Jeżeli Chicago Bulls chcą awansować do finałów konferencji i tym samym uratować pracę Toma Thibodeau, musieli wygrać przynajmniej jeden z dwóch pierwszych meczów w Quicken Loans Arena. Praca została wykonana.
Derrick Rose i Pau Gasol prawie zrównali się punktami z Kyriem Irvingiem i LeBronem Jamesem i Bulls pokonali Cleveland Cavaliers 99:92, dzięki serii 21-6 w trzeciej kwarcie, zdominowanej przez cudownie nawigowany przez Rose’a pick-and-pop z Pau.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
czy ten tekst naprawde napisal Maciek? :)
Jakoś tak… trzeźwo
to samo miałem pisać :(
Po tym meczu można wyciągnąć wniosek, że bez sensu jest granie przez Cavs smallballem; j/w statystyki wrzucone przez Maćka i test oka. Z 2 strony Bulls mięli dzień konia w ataku.
Z całym szacunkiem do Cavs i Pana Brona, to oni tam za bardzo nie mają kim grać.
to jest ta przewaga talentu Bulls, mam rację?
Patrząc tylko na skróty Rose’a i to jakie ciężkie rzuty trafiał to wydaje się, że Chicago będzie bardzo ciężko wygrać tę serię. Mimo tych rzutów i mimo braku JR Smitha Cavs i tak byli do końca w grze.
Irving też trafiał rzuty które nie powinny były wpadać
Irving takie rzuty po wejściach trafia przez cały sezon. Dzisiaj nie trafiał tych z otwartych pozycji…
Siedział rzut Chicago ewidentnie, a LeBron jakby mentalnie nie zdążył na tę drugą rundę.
Właściwe LBJ spieprzył ten dzień Irvingowi swoimi decyzjami i brick słowem w drugiej połowie. Był bez rzutu kompletnie – w dodatku nie wymuszał fauli.
Zabrakło Cavs stosunkowo niewiele – dobry mecz Shumperta – ale ta drużyna w każdym meczu potrzebuje teraz mvp James’a, a ten musi stanąć na wysokości zadania – taka rola lidera kiedy kontuzje łapie jeden z podstawowych graczy.
To są play offy a LeBron przeszedł trochę obok tego meczu, to czas kiedy musi dostarczać efektywne 30 punktów.
Czy serio nikt po za mną nie widzi że lebron jak narazie gra słabo w tych PO nie trafia rzutów forsuje podania i nie jest agresywny wygląda na zmęczonego jak narazie dla mnie miał 1mecz w tych PO na swoim poziomie. Chicago wykonalo plan minimum teraz trzeba wygrywać w domu
Noah jest TRAGICZNY ! Nie potrafił upchać Jamesa Jonesa, nie skończył nawet tego layupu po którym Pippen się załamał.
I jeszcze ta kontuzja Rose’a z końcówki. Na razie cisza, ale nie zdziwię się jeśli szklany ostatnio Rose coś tam sobie uszkodził.
Cavs byli bez dwóch kluczowych zawodników, a i tak długo byli w grze. Za długo, to nie powinien być mecz. Oj będzie się Chicago męczyło. Nie widzę tego.
Co ja pacze? LeBron ma wyjebane. W obronie nawet nie udaje, że się stara. A wszyscy, że Bullsom siedziało jak nigdy dotąd i drugiego takiego meczu nie powtórzą.
LeBron jest w stanie pchnąć CLEV do finału konferencji ale nie z takim nastawieniem. Na razie mamy LeChoke reaktywacja.
Maćku,nadal uważasz,że Mozgov potrafi kryć Gasola? Trzecia kwarta i non stop spóźniony w obronie Rosjanin temu przeczą – test oka oblany;)