I runda, mecz nr 3: Nets pokonali Hawks, którzy trafili tylko 36% z gry

6
fot. League Pass
fot. League Pass

Zgodnie z oczekiwaniami to jest najgorsza seria pierwszej rundy, ale dość niespodziewanie jest też najbardziej wyrównaną. Brooklyn Nets w pierwszych dwóch wyjazdowych meczach byli blisko, a teraz na własnym trenie w Barclays Center potwierdzili, że są w stanie pokonać Atlantę Hawks i już wiemy, że tutaj sweepu nie będzie. Wygrali 91:83 (1-2) i są jedyną drużyną w tych playoffach, której udało się odpowiedzieć zwycięstwem po dwóch pierwszych porażkach.

To ponownie był mecz wielu niecelnych rzutów za trzy z czystych pozycji. To był mecz, w którym obie drużyny łącznie trafił mniej niż połowę prób spod samego kosza. To był mecz, w którym żadna ze stron nie przekroczyła poziomu 39% skuteczności z gry, a to nie było tak, że obrona była aż tak super. To nie jest koszykówka, którą przyjemnie się ogląda – wystarczy spojrzeć na Lionela Hollinsa, ale jemu i jego drużynie zupełnie to nie przeszkadza. To jest gra, która pozwala im prowadzić wyrównaną walkę z najlepszą drużyną Wschodu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Gdzie kończymy lub dopiero zaczynamy
Następny artykułI runda, mecz nr 4: Jerryd Bayless oszukał Rose’a i wygrał mecz buzzer-beaterem, 28 strat Chicago

6 KOMENTARZE

  1. By LeBron znalazł się kolejny raz w finale musi najpierw przejść Bulls, więc brak lidera w Hawks może tu nie mieć znaczenia. Nawet jeśli Cavs są faworytem w serii z Bulls to takie totalne pomijane Chicago w drodze Jamesa to finału jest poprostu niemądre

    0