Jeśli Jimmy Butler w czasie sezonu regularnego nie przekonał was, że jest już gwiazdą tej ligi, to pierwsze dwa mecze serii z Bucks dadzą wam do myślenia. W Chicago nikt już się nie łudzi, że uda się go zatrzymać poniżej maksymalnego kontraktu. Po 25 punktach w sobotę, Butler wywindował dziś swój rekord w playoffach do 31 oczek i przejął mecz w czwartej kwarcie.
Na 9 minut do końca Bucks prowadzili trzema punktami, kiedy Butler najpierw trójką doprowadził do remisu, chwilę później wymusił faul, potem skończył wsadem z and 1 i dorzucił kolejną trójkę. Z -3 zrobiło się +10 i tego prowadzenia Bulls nie oddali już do końca spotkania. W całej czwartej kwarcie Butler miał 14 punktów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Trochę nie rozumiem, Bucks odpuszczają dobre rzuty, by oddawać chwilę później jakieś trójki przez ręce albo floatery z 5 metra.
Kolejny plus playoffów – więcej Przemka na 6G! :)
I więcej Allie LaForce ! :p
Pytanie zasadnicze brzmi – ile Butler jeszcze uciagnie grając takie minuty.
Trochę śmieszne było rozdawanie techników w tym meczu, Paczulia drugiego dostał w zasadzie tylko za to, że się odwrócił, gdy Mirotić go popchnął z tyłu…