Sezon Kobiego zamienia się w karykaturę

78
fot. League Pass

Chciałem zacząć od zbioru wypowiedzi fanów Kobiego Bryanta spod różnych artykułów na temat tego, że Kobe Bryant rzuca za dużo i rani swoją drużynę. Zrezygnowałem z tego pomysłu, bo po przekopaniu się przez nie, doszedłem do wniosku, że świat nagle znormalniał. Komentarze pod artykułami na temat problemów z Bryantem nie są już zdominowane przez bajkopisarzy twierdzących, że ich gwiazdor gra z przypadkowymi ludźmi z ulicy i musi (musi!) grać w ten sposób, że trzeba mu wybaczyć, bo ma swoje lata i kontuzje na karku, że i tak jest niesamowity, że i tak trafia te 38%, że (moje ulubione) przecież zdobył więcej punktów niż Michael Jordan.

Świat znormalniał?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

78 KOMENTARZE

  1. Kolejny artykul na 30+ komentarzy, brawo Przemek!

    Jestem fanem Kobe’go ale nie mam problemu z tym zeby powiedziec ze juz od kilku lat jest duzo slabszy niz mysli on i reszta ligi. W USA poprostu jezeli ktos jest legenda sportu (a Kobe jest) to czeka sie na jego emeryture a nie jezdzi po kims jak po burej suce. 5!

    0
  2. Scott to figurant, zbyt wiele nie ma do powiedzenia. Nie wiem, np.taki Carlisle, zupełnie miałby gdzieś głosy, że “to przecież Kobe Bryant,jak możesz!” i posadziłby Bryanta na ławce wiedząc, że drużyna gra lepiej bez niego na parkiecie. Szczególnie,że przecież “Lakers nie tankują” jak twierdzą Mitch i Byron, więc powinno im teoretycznie zależeć na wygranych :)

    0
  3. Przemo zamiast wprowadzić nas w pokojowe święta, to podniósł niektórym ciśnienie. Dobre fakty, może niektórzy się zastanowią nad wybielaniem Mamby za wszelką cenę. Szanuję go za dokonania, ale rzeczywiście jest tu coś nie tak. Oglądałem ze 3 mecze L.A.L. w tym sezonie i miałem wrażenie, że ktoś do niego mierzy z trybun albo z tyłu głowy ma ciągle myśl typu “jeśli nie oddam teraz rzutu, to jakiś szczeniaczek na świecie umrze”.

    0
  4. A myślałem, że lektura ostatnich paru(nastu) komentarzy czegoś Cię Przemku nauczyła. Za szeroko poszedłeś, za szeroko ‘hejterze’. I jeszcze statystyki śmiałeś wyciągnąć. Za inteligentnego chłopa Cię miałem, a Ty tak swoim życiem i dobytkiem gardzisz? Dom uznaj za stracony, pewnie już ogień podkładają, ale jak się postarasz, to może Ty ocalejesz.

    ‘Komentarze pod artykułami na temat problemów z Bryantem nie są już zdominowane przez bajkopisarzy twierdzących, że ich gwiazdor gra z przypadkowymi ludźmi z ulicy i musi (musi!) grać w ten sposób, że trzeba mu wybaczyć, bo ma swoje lata i kontuzje na karku, że i tak jest niesamowity, że i tak trafia te 38%, że (moje ulubione) przecież zdobył więcej punktów niż Michael Jordan.’

    Czyli jednak kogoś poza mną to czytał i go ubawiło. Miło słyszeć (czytać?). Dobra, ja też już spadam się pakować, kto wie gdzie skierują swoje kroki jak skończą z Tobą…

    P.S Kerr pozamiatał. Takie proste, a zarazem genialne, a wielu nadal nie potrafi tego ogarnąć. I to zarówno kibiców jak i zawodników :)

    0
  5. Najgorsze jest to, że wszystko siedzi w samym Bryancie. Gość po prostu nie potrafi się pogodzić z tym, ze jego ciało się starzeje, próbuje się tłumaczyć ze nogi nie te, że grają z nim kiepscy zawodnicy. Nie starzeje się z godnością, jak chociażby Pierce, który zaakceptował mniejszą rolę i odgrywa nadal istotną rolę w drużynie. Przykre jest patrzenie na taką “spadającą gwiazdę”. A najgorsze jest to, że będzie spadać jeszcze co najmniej 1,5 sezonu.

    0
  6. A ja nie znam nikogo (normalnego) kto broni rzutów Kobego w tym sezonie. Wśród jego “psychofanów” też większość zdaje sobie doskonale sprawę, że clutch zawsze był przeciętnym.
    Więc zastanawiam się po co ten artykuł? Na hooj drążysz Przemku jak wywarzasz drzwi dawno otwarte? Hej, na pewno nie dlatego, że jesteś hejterem Kobasa, prawda?
    Mi rola Kobego w tym sezonie pasuje idealnie do celu jaki jest najlepszy dla Lakers. I mam luz w dupie w przeciwieństwie do wszystkich, których podnieca to jak słaby jest Kobe w tym roku. I choćby do końca przyszłego sezonu Bryant ceglił jeszcze bardziej i nie wiem jakiego byście kutasa nie ssali to nie zmienicie faktu, że to najlepszy SG, po Jordanie, w historii koszykówki.

    0
    • Kto chce cokolwiek zmieniać? Zastanawia mnie zawsze bardzo, jak to jest, że wkładasz w usta ludziom rzeczy, których nie mówią. Ja piszę tylko o faktach, więc nie szukaj podwójnego czy potrójnego dna i nie insynuuj, że ktoś coś komu próbuje odebrać.

      Drążę temat, bo to ważny temat we współczesnej NBA. Percepcja Kobe’ego Bryanta w mediach i wśród kibiców versus fakty. Nie są to również drzwi dawno wyważone. Fora internetowe, komentarze pod artykułami, cytaty z graczy NBA, trenerów i GM-ów etc. to wszystko mówi o tym, że wcale nie są to wyważone drzwi.

      Ale oczywiście rozumiem, że przytaczanie niewygodnych faktów jest hejterstem. Wyrażanie opinii, która nie jest zgodna z Twoją najwyraźniej też:)

      Swoją drogą, skoro nic z rzeczy, o których piszę w tekście nie jest dla Ciebie nowe, to nie do końca rozumiem skąd potrzeba, żeby jednak się wypowiedzieć w temacie i powiedzieć wszystkim, że wcale Cię to nie rusza. Mam teorię (to tylko teoria): Napięcie emocjonalne wywołane faktem, że ktoś przedstawia w złym świetle kogoś kogo lubisz jest tak wysokie, że musisz dać mu gdzieś upust.

      0
      • Dobra teoria ale nieprawdziwa. Chyba, że wiesz lepiej jaki stan emocjonalny mi towarzyszy. Czy sugerujesz, że jak nie ma w tekście nowych, nieznanych faktów to subskrybenci 6G nie powinni się wypowiadać w komentarzach? Może bana daj, ty tu rządzisz.
        I jeśli serio uważasz, że poruszasz ważny temat we współczesnej NBA to ciekawy jestem czy podejmiesz się obalenia innego wielkiego mitu współczesnej koszykówki: LeBron czyni kolegów z drużyny lepszymi.
        Cztyając twój komentarz mam swoją terię: jak ssają kutasa fani Kobego to jest śmieszne, jak jego hejterzy to jest napięcie emocjonalne, z którym sobie nie mogą poradzić. Oczywiście fani a nie hejterzy.
        Ostatnie zdanie było pro memoria, nie wiem skąd wrażenie że wkładam ci je w usta. Może to napięcie emocjonalne nie teges.

        0
        • Ok, spróbuję Ci to wytłumaczyć jeszcze inaczej. W punktach. Krok po kroku.

          1. Artykuł jest na temat tego, że Kobe Bryant nie był i nie jest skuteczny w crunch time, a w tej chwili jest jednym z najgorszych graczy w lidze w takich sytuacjach. Przy okazji wspominam też o jego selekcji rzutowej i kiepskiej postawie w obronie. Wszystko to zaś zestawiam z tym, co gracze i trenerzy zwykli mówić mediom na temat Bryanta.

          2. Ty w swoich komentarzach po kolei:

          A) Twierdzisz, że wyważam otwarte drzwi, bo nie znasz nikogo, kto broni rzutów Kobe’ego i sugerujesz, że skoro podaję fakty, które są wszystkim znane, to jestem hejterem.

          Mój komentarz: Z tego, co czytam i widzę wciąż spora ilość ludzi broni Kobe’ego plus – przede wszystkim – bronią ich niektórzy zawodnicy i trenerzy, dlatego uważam, że pisanie o tym wciąż jest ważne. Możemy też mieć również inne definicje hejtingu, ale zgodnie z Twoją niektóre fakty powinny po prostu zostać tabu, bo mówienie o nich “jest hejterstem”. Przepraszam za porównanie, ale to jest trochę jak próba zamiatania pod dywan problemów pedofilii w kościele (Wiele osób uważa, że mówienie o tym jest antykatolickie i że powinniśmy zostawić ten temat, skoro już wiemy, że były takie przypadki).

          B) Twierdzisz, że masz luz w dupie, a nie mają go ludzie, którzy przeżywają to, że Kobe jest w tym sezonie słaby.

          Mój komentarz: Jest to znów Twoja bardzo subiektywna opinia i próba zamiatania tematu pod dywan. Możesz się zdziwić, ale mi na przykład zależy na tym, żeby Lakers grali dobrze. Dobrzy Lakers = większe zainteresowanie ligą = wyższy poziom ligi = lepsze poranki od 4:30. Skoro zaś Lakers są słabi, a mogliby być lepsi, gdy Kobe Bryant grał mądrzej, to jest to ważny dla mnie temat. Więc jeśli zainteresowanie tym, żeby Lakers byli lepsi, to brak luzu w dupie, to tak – masz rację – nie mam luzu w dupie.

          C) Na koniec twierdzisz, że nawet, jeśli Kobe będzie grał tak do końca kariery, to nikt nie odbierze mu pozycji drugiego najlepszego SG w historii.

          Mój komentarz: Wszelkiego typu rankingi miejsc w historii są bardzo subiektywne, więc nie jest jednak tak, że Kobe Bryant “jest” na tej czy na innej pozycji. Plus – ta część Twojego komentarza nie odnosi się w żaden sposób do treści artykułu.

          D) (już w kolejnym komentarzu) Pytasz czy sugeruję, że nie powinieneś wypowiadać się, jeśli w artykule nie ma niczego nowego.

          Mój komentarz: Być może nie wyraziłem się wystarczająco precyzyjnie wcześniej. Niczego takiego nie sugeruję. Po prostu zdziwiło mnie, że skoro nie są dla Ciebie niczym nowym fakty przytoczone w artykule, to i tak postanowiłem napisać komentarz… w którym krytykujesz to, co napisałem (nie mogąc skrytykować mojego toku myślenia, skrytykowałeś sam fakt, że napisałem ten artykuł).

          E) Piszesz: “Może bana daj, ty tu rządzisz”.

          Mój komentarz: To jest pasywna agresja. Nie polecam pisania w ten sposób w komentarzach gdziekolwiek, bo ludzie nie będą chcieli z Tobą rozmawiać. Tym zdaniem sugerujesz, że jestem tyranem, który banuje wszystkich, którzy mają inne zdanie niż ja. Fakt, że dyskutuję z Tobą przeczy takiemu założeniu. Fakt, że nigdy nikogo nie zbanowałem również.

          F) Sugerujesz, że powinienem podjąć się obalenia innego mitu współczesnej koszykówki: LeBron czyni kolegów z drużyny lepszymi.

          Istnieje taka narracje, natomiast obalanie jej lub potwierdzanie jej jest niemożliwe do wykonania, bo musielibyśmy znać definicję “czynienie kolegów z drużyny lepszymi”. Myślę, że sam przyznasz, że nie jest to coś, co możemy zdefiniować w przekonujący sposób. Mimo wszystko skuteczność z gry w określonych momentach meczu jest dużo łatwiejsza do zdefiniowania.

          G) Jeśli chodzi o resztę komentarza, nie mam pojęcia, co chcesz powiedzieć, więc nie będę próbował odpowiadać.

          3. Moje wnioski są takie, że nie podoba Ci się fakt, że krytykuję grę Kobe’ego Bryanta, jednocześnie jednak zdajesz sobie sprawę, że nie masz argumentów, by dyskutować z artykułem, więc próbujesz tworzyć nowe fronty walki, aby w konsekwencji skrytykować fakt krytykowania Kobe’ego.

          0
          • Bez sensu Przemek. Bez sensu. Krótko. To co wg. mnie najważniejsze.

            1) powtarzam nie znam nikogo poważnego kto broni rzutów Bryanta OSTATNIO. A co do tego ma opinia o nim innych zawodników w lidze i trenerów? Jezu, może naprawdę go sznują i cenią, nie brałeś tego pod uwagę? Nawet jak cegli może go szanują. Ale ty wiesz lepiej, drą łacha z niego ale boją się przyzanć. Bo ich Silver zbanuje na całe życie.
            2) jak chcesz wygrywających Lakers to źle rzyczysz tej organizacji, taki fakt. O kasę się nie martw. Jest Kobe jest kasa. Wszyscy lubimy jak gra Wall, Lowry, Lillard, Curry itd. Ale na razie jeszcze kasa dla tej ligi to LeBrony, Bryanty, Duranty. Zabierając Kobego z tej ligi zabierasz niewyobrażalnie dużą kasę. Nie zabierasz jej tak dużo jak Lakers przegrywają. Z Kobem.
            3) tekst o pozycji Bryanta w historii koszykówki jest argumentem “za” dlaczego mam luz w dupie czytając takie artykuły. I nie, nie mam z tym żadnego problemu. Rankingi są subiektywne ale widzisz, nawet takiej oczywistości nie jesteś w stanie potwierdzić. Ale hejterem nie jesteś.
            4) jasne, że możesz wyciągnąć statystki pokzujące pozytywny wpływ LeBrona na coś tam coś tam ale ty tych negatywnych nie wyciągniesz i nie zrobisz o tym artykułu. Tak samo można jednak coś dobrego o Kobem napisać (wiem, że ciężko ale można) ale ty też tego nie zrobisz. Wolisz napisać ciepło o Stevie Nashu, którego walka o powrót na boisko to heroizm. Wrócił? A moźe jako dobry kolega jest z drużyną na wyjazdach? To może chociaż na meczach domowych? Chociaż telefon odbiera od swojego trenera? Niestety. Zjebmy zatem Bryanta, źe zjebał kolegów na treningu za obijanie się.
            I nie wiem jaki zamiar miałeś z pomarszczonym czymś tam ale ty zacząłeś. Nie dziw się, że ktoś oddaje. I nie pisz, że nie wiesz o co chodzi, bo ja napiszę tak samo.
            Generalnie tak jak ty zaliczasz mnie do groupies ja zaliczam cię do hejterów drugiego najlepszego SG w historii koszykówki. Różnica polega na tym, że ja coraz więcej złych rzeczy u Kobego widzę. A ty nic dobrego dostrzec nie chcesz. Jeśli się mylę to czekam z utęsknieniem na jakiś, króciutki choćby tekst.
            Kończę temat z mojej strony bo święta idą, szkoda się sprzeczać o tak przyziemne sprawy. Dobranoc.

            0
          • @majki Znów mijasz się kompletnie z tym, co napisałem i znów wkładasz mi w usta słowa, których nie napisałem. Czuję się, jakbym kłócił się z dziewczyną:)

            Co do tego, że nie umiem napisać nic dobrego o Kobe’em. Pierwszy tekst z brzegu: https://szostygracz.pl/2014/11/19/kobe-tiger/

            Nigdzie nie napisałem, że jesteś groupie. Wciąż prowadzisz dyskusję sam z sobą:)

            0
          • Ja ci niczego Przemku nie imputuję. Za to ty mistrzowsko odgadujesz stan emocjonalny swoich adwersarzy przez internet. Good job.
            Zawsze jak cię lekko docisnąć pada sakramentalne: nie zrozumcie mnie źle, ja nic takiego nie napisałem. Ale wystarczy przeczytać dwa pierwsze akapity tego artykułu aby poznać twój (tak, tak, oczywiście nie wyrażony wprost) stosunek do Bryanta i jego groupies, gdzie wrzucasz wszystkich, którzy nie przyłączają się do chóru krytyków. Tak, tak sam sobie do dopowiedziałem. Wiem, zupełnie nie to miałeś na myśli.
            Argument z dziewczyną zupełnie dobry, wszak powszechnie wiadomo że kobiety są inteligentniejsze od facetów. Ale przecież nie miałeś na myśli aby nazywać mnie dziewczyną, co nie.
            Napisz sto razy “Bryant ch…j”. Gwarantuję ci, że dostaniesz jeszcze więcej lajków. I nawet kontrowersyjne to będzie. Tylko czy o taki poziom dziennikarstwa ci chodzi to nie wiem. Kopanie dziś Kobego jest łatwe, bo leży i się nie rusza w zasadzie. Ale czy to jest wyzwanie?
            Lakers przegrywają, Kobas cegli. Tyle lat ludzie na to czekali, a tu się okazuje że kibicom jeziorowców to też pasuje. I czasem mam wrażenie, że to budzi największy wkurw u niektórych.
            Szykujcie ostrza bo niedługo pierwsze wyniki do ASG. Będzie ciekawie.

            0
          • “Zawsze jak cię lekko docisnąć pada sakramentalne: nie zrozumcie mnie źle, ja nic takiego nie napisałem.”

            Nie za bardzo zauważyłem, znów wychodzi problem zrozumienia mowy czytanej…

            “stosunek do Bryanta i jego groupies, gdzie wrzucasz wszystkich, którzy nie przyłączają się do chóru krytyków.”

            Przeczytaj to zdanie raz jeszcze. Przekaz jest taki, że Bryant robi tak dziwne rzeczy na korcie, że część jego “wielbicieli” zaczyna się dziwić. Ty w tylko Tobie znany sposób zrozumiałeś, że robisz loda Mickowi…

            “Argument z dziewczyną zupełnie dobry, wszak powszechnie wiadomo że kobiety są inteligentniejsze od facetów. Ale przecież nie miałeś na myśli aby nazywać mnie dziewczyną, co nie.”

            Tu z kolei odczytałeś, że nazywają Cię dziewczyną, czyli zrozumiałeś, że jesteś głupszy, skoro IQ wyciągasz. Przekaz był, że rozmowa z Tobą, to jak kłótnia z dziewczyną, chwytasz o co chodzi, czy nadal zaślepiony czytasz po swojemu?

            “Gwarantuję ci, że dostaniesz jeszcze więcej lajków.”

            Nikt tego w ogóle nie poruszał, ale w końcu widzimy co majkiego boli. Powinieneś się cieszyć z tej dysproporcji, to w spartańskim stylu, który uwielbiasz, jak sam pisałeś

            “Kopanie dziś Kobego jest łatwe, bo leży i się nie rusza w zasadzie.”

            Rusza się bardzo mocno i to właśnie w taki sposób, że chwalić się go nie da, zachwycać też nie…

            “Szykujcie ostrza bo niedługo pierwsze wyniki do ASG. Będzie ciekawie.”

            Ba, ja wręcz czekam na Kobego wybranego do ASG, to tylko utwierdzi mnie w przekonaniu na pewne tematy :)

            Generalnie Twój luz, wycieka wszędzie gdzie się da, mam nadzieję, że wylewu z przeluzowania nie dostaniesz.

            Pozdrawiam

            0
          • @Wolver Znów mijasz się kompletnie z tym, co napisałem i znów wkładasz mi w usta słowa, których nie napisałem. Broniąc strony Przemka robisz dokładnie to o co on ma pretensje. #nonsens.

            I sorry ale ktoś kto zaczynał rozmowę z czterema adwersarzami i z wszystkimi się pokłócił i wszystkich podsumował, że nic nie rozumieją nie jest dla mnie żadnym autorytetem w kwestii rozumowania słowa pisanego.

            0
          • Adwersarz, pokłócił? Jestem co najwyżej ubawionym po pachy interlokutorem :) Nie Twoje słowa? Patrz, a cytaty z Ciebie, napisz mi co jest niezgodne z prawdą, bo pisałeś wyjątkowo prosto, choć nie na temat. Żart o lajkach tak ubódł? :)

            Pozdrawiam

            0
          • ja pierdole… brak slow , witki opadaja…
            Majki intelektulanie prezentujesz poziom Kobego – gorszej potwarzy nie jestem w stanie wymyslec , co tlumaczy w sumie twoje uwielbienie i bezkrytycznosc wobec Japonskiego Kotleta…

            0
        • Tak nadajesz o tym LeBronie, a sam zamiast coś stworzyć, zagaić, zaciekawić, to tylko piszesz pusty slogan i traktujesz jako kontrargument na wszystko

          Nigdy nie poprowadziłeś nawet zalążka merytorycznej dyskusji w tym temacie, tylko piszesz kontrowersyjne slogany. Zachęć autorów do wgryzienia się w temat, mi się swego czasu nie udało, może Tobie się uda

          0
          • Jakieś pół roku temu (po finałach) pisałem o tym sporo w komentarzach. Ale w odpowiedzi czytałem stek inwektyw i zawsze jeden argument: Jak to LeBron nie czyni kolegów lepszymi jak czyni. Bo czyni a ty majki jesteś głupi hejter (to najłagodniej). Więc to było sporo więcej niż zalążek. A najlepsze, że nie było tam nigdzie podważania LeBrona jako jednego z najlepszych koszykarzy.
            Zachęcał nie będę bo Przemek i tak o tym nie napisze puki Bryant cegli, O!
            Pozdrawiam.

            0
          • Kurde majki ciężki orzech do zgryzienia tym lakiernikom dajesz. Najpierw świetnie, że Bryant zjebał kolegów z drużyny, bo są słabiaki i im się nie chce. To, że on powinien mówić to ostatni, bo oferuje im ze swojej strony deprymujący ball hogging, nędzę w obronie i furmankę pełną cegieł to wiemy – tak samo jak to, że nie odpiszesz mi na temat i powiesz, że odbieram mambie jego osiągnięcia, albo coś innego, równie w temacie (naprawdę nie zrozumiałeś, do czego Przemek pije a propos wkładania ludziom w usta słów których nie wypowiedzieli? Wow!) Ale pomijając to, jeżeli rzeczywiście Kobe by do nich dotarł i zaczęli by np. wygrywać, to położą swój rekomendowany przez Ciebie masterplan dawania dupy. I bądź tu mądry i mi to ogarnij jak to zrobić, żeby zjeść ciastko i mieć ciastko. Rozumiem, że pewnie mają walczyć, ale może tak ciut, ciut, bez szaleństw, żeby nie wygrać? Skoro mówisz, że Kobe swoją mizerią robi co trzeba, to niech nie przeszkadza innym mu pomagać :) A przepraszam, przegrywać też chce pewnie SAM…

            0
      • jak wy w postach majkiego widzicie napiecie emocjonalne to ja naprawde nie wiem

        nie kojarze tutaj zaslepionych fanow Bryanta, wiec nie wiem tak naprawde do kogo wy odnosicie swoje zaczepki, ze fanboye zrobia wam dzihad i ze (hehe) spala wam domy. nie kojarze rowniez(poza majkim i Jacko(?)) wielu fanow Lakers tutaj, ale ja i majki na chlodno sobie raczej przezywamy ten sezon, Lakers przegrywaja, bo tak mialo byc, a Kobe sobie rzuca, bo od tego on jest, od tego jest on.

        no, ale rozumiem, ok, istnieje koniecznosc zmiany percepcji Kobego Bryanta wsrod fanow NBA i dekonstrukcja paradygmatu jego clutchyzmu

        0