W czasie minionych wakacji Vivek Ranadive i jego ekipa pozwolili odejść Isaiahowi Thomasowi, przepłacili Darren Collisona i drugi rok z rzędu wzięli strzelca w drafcie, a też przekonywali Rudy’ego Gaya, żeby u nich został i wykorzystał opcję na kolejny sezon, jakby on rzeczywiście mógł zrezygnować z wielkich pieniędzy. To nie wyglądało dobrze. Nie wróżyliśmy Sacramento Kings sukcesów. To miało być tylko medialne pompowanie balonika przez władze klubu, że dwaj złoci medaliści mistrzostw świata to coś znaczy i że ich drużyna będzie walczyć o playoffy.
10 meczów sezonu za nimi i możemy poważnie zacząć się zastanawiać, czy Vivek miał rację. Może być nam głupio, że w nich nie wierzyliśmy. To tylko 10 meczów, ale Kings mają już za sobą zwycięstwa ze Spurs, z Clippers, Blazers, Suns i są w najlepszej ósemce Zachodu. Do znalezienia się w playoffach jeszcze daleka droga, ale teraz wygląda ona o wiele bardziej realnie niż jeszcze tuż przed startem sezonu. Okazuje się, że Kings to nie tylko dobry PR, ale również na parkiecie po prostu grają znacznie lepiej niż poprzednio.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ja im życzę jak najlepiej.
Kudos to Mike Malone !