Flesz: Lakers pokonali Hornets, pierwsza porażka Warriors, Deng i Heat poddusili Mavericks

14
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Update’owany

Każdy sezon przynosi nowe signature-plays kilku graczom ligi. Niektórzy mają ich już tak dużo, że więcej nie potrzeba. Stephen Curry miał w niedzielę kolejny mecz, w którym zabrał wysokiemu piłkę po zbiórce w obronie i wrócił się za linię za trzy. Oczywiście trafił, ale Golden State Warriors przegrali po raz pierwszy. Przegrali też Dallas Mavericks, po najlepszym meczu Miami Heat w tym sezonie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSerdeczny uśmiech Kerra to tylko fasada
Następny artykułWeekendówka: Wolny wtorek

14 KOMENTARZE

  1. Damiansport1

    “Tylko, że… Adams nie miał już piłki – zdążył ją podać do Jacksona – i każdy faul bez piłki poniżej 2 minut w czwartej kwarcie (a’la hack-a-ktoś) karany jest rzutem wolnym + piłka z boku.” – ta sama sytuacja co z DJem w meczu Clippers z Blazers :)

    0
  2. Mam takie wrażenie że to co się dzieje w Oklahomie ostatnimi czasy , te wszystkie kontuzje sprawią że jeżeli tylko w maju będą zdrowi to mogą rozj.. ligę w pył. Wypoczęci Durant i Westbrook , ograni zadaniowcy , Brooks który chociaż troche sie otwiera na swoich zawodników…. Prawda jest taka że OKC mieli mase pecha ostatnimi czasy kontuzje Westbrooka, zajechany Durant czy kontuzja Ibaki . Ludzie zapominają że OKC ma meczapy na każdą drużyne w lidze , potencjał na najlepszą obrone ligi i najlepszego ofensywnego gracza ligi . Jeżeli bedą zdrowi są faworytem nr 1 do mistrzostwa.

    0
    • Mam takie samo wrażenie :) Dla samej organizacji ten miesiąc będzie na pewno ciężki i bolesny ale dla tych młodych chłopaków.. nic lepszego paradoksalnie nie mogło ich spotkać. Każde wygrane spotkanie, czy nawet jakiś przegrany crunchtime buduje ich pewność siebie, pokazuje im że i oni w tej lidze mogą coś znaczyć. To czego się nauczą przez te 4-6 tygodni zaprocentuje wiosną. Jest szansa na zbudowanie naprawdę silnej 10-11 osobowej rotacji na play-offy. A ze zdrowym trzonem ( KD, Russel, Serge, Reggie) nikt może nie mieć odpowiedzi. Tylko żeby Brooks tego nie spieprzył po powrocie Duranta i Westbrooka…

      0