Flesz: TAKA porażka LeBrona i Cavaliers z Knicks, 50 punktów Walla i Gortata, Jennings znów posadzony

27
fot. ILP
fot. ILP

Update’owany

LeBron James powiedział wczoraj, że pierwszy mecz w Cleveland (bo te w preseason się nie liczą, tak?) to jedna z najważniejszych nocy w jego życiu i …rozegrał jeden ze swoich najgorszych meczów ever.

Perry Jones III ukradł jego talent, ale OKC Thunder stracili na dłużej pół składu ze swojego już pół składu – Russella Westbrooka, który kontuzjował dłoń. Sadness Part II. Blowout w Dallas na nagle nie tak dobrych jak w preseason Utah Jazz. Andrew Wiggins miał kilka “będę superstar” drive’ów w wygranej Minnesoty z Detroit i synergia Johna Walla z Marcinem Gortatem w pick-and-rollu, który grali jeszcze lepiej niż Rajon Rondo z Tylerem Zellerem przeciwko Nets.

Oh yes, we back.

“Oglądasz?” – Chris Bosh texting

“:)))” – D-Wade

Prezentacja była fantastyczna, wśród tych czerwonych ogników brakowało tylko Britney Spears. W Cleveland popełniono jednak błąd – po prezentacji zapalono światła:(

Cóż za slugfest.

Cavaliers czołgali się do ataku, ich jedyną tranzycją były outlet-passy Kevina Love’a. Rozpoczęło się od chaosu, skończyło na tym, że Cavs przez pierwsze sześć minut czwartej kwarty nie mogli trafić do kosza przeciwko Quincy’emu Acy’emu, Travisowi Wearowi i bóg wie kto jeszcze będzie czytał książki Phila Jacksona.

LeBron był nienaturalnie zły. Może ktoś nie zamknął drzwi od hali? Bo bounce-passy nie trafiały do rąk, rzuty nie trafiały do obręczy. Zaczął zrelaksowany i myślał, że mecz przyjdzie do niego… Ha! ha. Mecz przyszedł, spojrzał i poszedł do JR’a Smitha.

James popełnił aż 8 strat, z których sześć było po prostu złymi podaniami. Zaczął od 1/9 z gry, skończył na 5/15, miał 17 punktów, 5 zbiórek, tylko 4 asysty i najgorsze w meczu -13 w porażce. Tak, w porażce, jak już pewnie słyszałeś, (0-1) Cleveland Cavaliers z (1-1) New York Knicks 90:95.

Knicks przechodzili typowe momenty kryzysu zaufania do triangle-offense – tak bardzo chciałbym być jak Kobe 1-na-1 ale muszę podać – i w tych kryzysowych sytuacjach piłka wpadała do kosza. Trochę jak w scenariuszu, w którym LeBron miał przegrać, a JR Smith miał wygrać.

Smith, Carmelo Anthony, nawet Acy trafiali trudne długie dwójki, ale z czasem uzyskali pewność siebie, kiedy pewność siebie LeBrona wróciła do Cleveland i

…wróciła do Cleveland.

Nie było jej w Cleveland. NIGDY TAK NAPRAWDĘ NIE BYŁO JEJ W CLEVELAND.

Była w Miami, nie w Cleveland.

110.6 punktów na 100 posiadań Bockers, 30 asyst i ładne flow w drugiej połowie.

Z drugiej strony tylko 10 punktów w transition Cleveland. Muszą przyspieszać grę, ale dla nich ich atak to też szarada. Trochę syndrom “Derricka Rose’a 2013/14” – super w preseason, nie tak super, kiedy zapalono światło.

Niezłe mecze Kevina Love’a – trzy celne trójki, 19 punktów z 14 rzutów i 14 zbiórek – i Kyrie’go Irvinga – 22 punkty z 15 rzutów i 7 asyst.

Smith rozegrał swój najlepszy mecz w październiku, trafiał rzuty, dostawał się do lane i grał mądrze. Było świetnie Earl – 11 punktów i 7 asyst w 25 minut. Knicks grali bez Jose Calderona i po słabym debiucie Shane Larkin grał pod kontrolą, dużo lepiej – 9 punktów, 5 asyst i 5 przechwytów. Będzie miał sporo okazji, bo Jose Calderon oczywiście naciągnął – tym razem – łydkę i opuści 2-3 tygodnie.

Człowiek Melo rzucił 25 punktów z 17 rzutów i korzystał z kilku błędów w komunikacji Cavs i z so-so obrony Jamesa na nim.

In your face, bro.

Welcome home.

To są mecze, w których John Wall wygląda jak przyszły Top10 gracz ligi.

Zdarzają się coraz częściej, chociaż cały czas chcielibyśmy ich jeszcze więcej.

Kiedy jego jumper jest wet, nie możesz przechodzić dłużej pod zasłoną i musisz wybierać swoją truciznę – pull-up czy bounce-pass do rolującej Maszyny. (1-1) Washington Wizards rozebrali (0-2) Orlando Magic z obrony w drugiej połowie i w końcówce przetrwali comeback, wygrywając 105:98.

Wall trafił dwie trójki, rzucił 30 punktów z 21 rzutów, zaliczył 12 asyst, 5 zbiórek i tylko 2 straty. Po dwóch meczach to średnio 23.0 punkty i 11.5 asysty (48% z gry). Gortat korzystał z nich w pick-and-rollu na 20 punktów i 12 zbiórek, choć drugą noc z rzędu miał kłopoty w obronie z bigmanem, bo Nikola Vucević na starcie sezonu – jak zapowiedział – gra częściej w post-up i wygląda w nim bardzo dobrze – 23 punkty, 12 zbiórek. Także  3 asysty, bo wrócił do gry Channing Frye i trudniej będzie Vuca podwajać. Ale spudłował też Vuc dwa ważne rzuty w crunch.

Wizards wciąż oddali aż 38 rzutów z midrange i to strąci ich do piekła, obawiam się, ale dwa z tych rzutów to było nic innego a pupa Paula Pierce’a w crunchtime na o pół głowy niższym i pół pupy lżejszym Benie Gordonie. Kiedy Magic z 17 punktów straty zeszli do trzech – Pierce poszedł na prawe post i zeswishował dwa jumpery wzdłuż baseline. Za dagger zrobił Wall, zostawiając Evana Fourniera w trampkach i mijając go do linii na +4 na 28.4 sek. przed końcem.

Gordon zagrał dobry mecz (hej…) na 22 punkty z 12 rzutów. Złamię zaraz palec ale Luke Ridnour też zagrał dobry  i poważnie go kontuzjuję bo lepiej niż Elfrid Payton radził sobie w obronie – 8 punktów, 4 asysty i +16 w 25 minut. Fournier drugi mecz z rzędu miał kosmyki włosów na czole w tym swoim “mam 22 lata i nie wiem co zrobić z włosami”, ale trafiał swoje rzuty i dobrze zachował się przy kilku trudnych layupach. Zdecydowanie bardziej SG niż PG – 21 punktów, trzy trójki i 8/10 z gry.

Jacque Vaughn odezwał się i od razu dostał faul techniczny.

Gdzie jest moje fajne Utah Jazz z preseason?:(

Widzimy za to gdzie są (1-1) Dallas Mavericks, którzy rozegrali fantastyczny mecz od pierwszych minut, drive-and-kickując (0-2) Utah Jazz jakby Spurs oddali im we wtorek trochę teksańskiego voodoo.

Nigdy mecz po 36-20 w pierwszej kwarcie. Świetna gra w punkcie ataku kozłujących Mavs i 120:102. Wszyscy byli zaangażowani. Punktów było 131.17 na 100 posiadań (rekord sezonu), strat tylko dziewięć i Tyrone Corbin krzyczał przed TV “Tak! To jest ta obrona jaką znam!”.

Chandler Parsons po daniu ciała (girls…) z San Antonio tym razem był zaciśnięta pięść/pomarszczony nos od startu na 21 punktów z 16 rzutów, walcząc na atakowanej desce, dostając się na linię. Dirk Nowitzki dirczył na 21 punktów z 13 rzutów, a rezerwowi dostali sporo minut gry w garbage time. Al-Farouq Aminu trafił nawet za trzy, jeden raz – 16 punktów i 10 zbiórek po pięciu minutach gry we wtorkowym meczu z San Antonio. JJ Barea już zadebiutował i zagrał 19 minut.

Dla Jazz 17 punktów i 11 zbiórek Derricka Favorsa, 16 punktów i 7 asyst Trey’a Burke’a i kolejny efektywny mecz Aleca Burksa – 15 punktów – który trafił już w tym sezonie cztery trójki. Rudy Garbage Time miał 5 punktów, 8 zbiórek i 3 bloki. Jeżeli obrona Jazz nie będzie dawała rady, jest kwestią czasu zanim ten mur zostanie starterem.

—-

(0-2) Detroit Pistons wyglądali lepiej niż w środę w Denver, ale wciąż nie… wciąż bez zwycięstwa.

Stan Van Gundy jeszcze sam nie wie co dokładnie ma w tym teamie. Tym bardziej nie jest mu łatwo bez zawieszonego za obsiusianie majtek Grega Monroe’a. Dzieli nas też X godzin od czasu, gdy Brandon Jennings wejdzie na Twitter i zażąda transferu do Los Angeles Lakers.

Pissy P’s (przybijam sobie piątkę) przegrywali już 53-72 w trzeciej kwarcie – po najlepszych momentach krótkiej kariery Andrew Wigginsa – ale Caron Butler nie mógł spudłować (10/11 w drugiej połowie) i praktycznie sam, jedną ręką, przyprowadził Pistons do crunchtime, w którym Timbos przeszli w pick-and-pop Ricky Rubio/Thaddeus Young, a Andre Drummond spudłował 3 z 4 czterech kluczowych rzutów wolnych.

Pistons przegrali ostatecznie z (1-1) Minnesotą Timberwolves 91:97 i ponoć była to ich 9 porażka z rzędu z Minny.

Jennings grał 15 minut i 30 sekund (po 20 minutach z Denver) i nie wszedł na parkiet przez ostatnich 19 minut meczu po tym jak dostał faul techniczny, popełnił zaraz głupi faul na Rubio i poszedł znowu na sędziów… DJ Augustin znów grał więcej, bo znów grał lepiej – 20 punktów z 18 rzutów i 6 asyst, ale Smith rozbijał obręcz (5/16 z gry). Jeszcze też trochę czasu musi minąć zanim Drummond będzie trafiał ten prawy hak, który SVG próbuje uruchamiać grając high-low przez Smitha. Jest też jeszcze dużo do zrobienia w footworku i w uzyskaniu siłowej bazy. Drummond to wciąż przerośnięty 16-latek. Musi być bardziej zwarty w sobie, fizycznie. Póki co jego ciało jest wszędzie – 5/14 z gry, 11 punktów, 12 zbiórek, ale już 11 fauli w tym sezonie. Butler rzucił 24 punkty (4/7 za 3) – wszystko w drugiej połowie. To był jego najlepszy mecz sezonu, licząc kolejne 80.

19 punktów Younga i napędzane tempo przez Ricka Rubio – 11 punktów, 8 asyst, 7 zbiórek, także layupy pożeracza layupów Nikoli Pekovica – 17 punktów, 5 zbiórek w ataku, 10 ogółem. Ale najbardziej imponujące momenty miał Wiggins – tylko 8 punktów (4/9) w 24 minuty, za to dwa dynamiczne ataki wzdłuż baseline, jeden z małym hangtime’m i faulem. Do tego bardzo smooth fadeaway na prawym bloku przez lewę ramię. Nie forsuje nic to dziecko, ale… np Flip Saunders mógł go wpuścić na parkiet w czwartej kwarcie, kiedy szalał Butler. Nie zrobił tego. Zach LaVine grał, ale tylko cztery minuty. Ciekawe jak dalej współwłaściciel/GM/trener Flip Saunders dbał będzie o czas gry dla swoich rookies.

Ciekawe co dalej działo się będzie w związku SVG/Jennings:

Z głupich rzeczy: Joel Anthony rzucił lewym hakiem i piłka wpadła do kosza.

To początek sezonu, więc must-see mecze w naszym Alercie Meczowym mogą pojawiać się rzadko. Wczoraj trochę na wyrost zawędrowała tam dominacja Bostonu na Brooklynie, którą popołudniu obejrzałem w całości. Rajon Rondo jest ch**em.

Wygrana (1-0) Los Angeles Clippers na tym co zostało z (0-2) Oklahomy City Thunder 93:90 krwawiła i umierała. Trzeba było ją zabrać z kuchni, wsadzić do worka i wyrzucić do rzeki. Tym bardziej, że Thunder stracili z kontuzją dłoni Russella Westbrooka, który zdążył zagrać tylko osiem minut i pozostaje nam znowu co by było gdyby.

Clippers mieli kłopoty ze swoim atakiem w preseason i w debiucie zdobyli tylko 96.9 punktów na 100 posiadań (39% z gry, 7/30 za 3) przeciwko trudnej dla nich obronie Thunder. Trafili tylko 54% rzutów przy obręczy, bo Blake Griffin nie może dostać się inside kiedy gra przeciwko Stevenowi Adamsowi i Serge’owi Ibace. Kiedy wyszedł na obwód w drugiej połowie – od razu było lepiej i zdobył 23 punkty z 18 rzutów, także trafił dwa kluczowe rzuty wolne.

Steven Adams pomylił sport:

22 punkty i 7 asyst Chrisa Paula i mały choke na linii (0/2) na 13,8 sek. przed końcem. JJ Redick poszedł w-1/10-z-gry-wieczór. Crunchtime trwał i trwał, ale Scott Brooks po prostu nie miał kim grać. Jego go-to-guy’em był Sebastian Telfair, który trafił w bok tablicy przy potencjalnym rzucie na zwycięstwo na 8 sek. przed końcem.

Thunder wygrali deski 47-33 i Rivers w preseason martwił się bardzo o to co będzie działo się właśnie na tablicach. Redick i Jamal Crawford tak dobrzy jak są w ataku, tak zupełnie nie pomagają na deskach. Z kolei rezerwowi Spencer Hawes i Ekpe Udoh (hello) to jedni z najgorszych, wysokich zbierających w NBA.

Dla Thunder 32 punkty z 17 rzutów Perry’ego Jonesa III. Eye-opener pewnie też i dla samego Perry’ego Jonesa, który grał nawet trzy minuty jako rozgrywający. Kilka imponujących penetracji w tłoku Andre Robersona, który startuje jako SG (Jones jako SF) i bardzo dobrze zasłania piłkę przy drive’ach. 17 punktów i 9 zbiórek rzucającego częściej za trzy Serge’a Ibaki (2/5), ale atak Oklahomy bez Duranta i Westbrooka był jak tarcie paznokciami po styropianie (27 strat) …co jest czasem wrażeniem, które ma się oglądając atak Oklahomy z Durantem i Westbrookiem.

Minus punkty.

Potrzebujemy punktów, NBA!

To początek sezonu i trzeci dzień pozwolił to odczuć.

Dziękuję za przeczytanie. Mężczyzna z kotem.

Poprzedni artykułKenneth Faried śmieje się z jumperów Josha Smitha. Smith nazywa go klaunem
Następny artykułRaport: Cavs bliscy przedłużenia kontraktu z Andersonem Varejao

27 KOMENTARZE

  1. Debiutanci póki co nie zaskakują in plus. Exum kolejny słabiutki mecz, Wiggins gdyby się nie przełamał to by nawet nie uciułał tych 8 oczek. Gordon zagrał jeden dobry mecz, dzisiaj słabo. Fajnie wypadł Marcus Smart, ten kto oglądał mecz BKN-BOS to wie, świetnie bronił D-Willa, miał kilka fajnych podań i 10 oczek.

    Rondo w preseason złamał sobie rękę, George w lato nogę, Durant stopę, Westbrook rękę, Randle nogę. Młodzi się łamią, a Duncan, Parker i Manu siedzą i się śmieją ;)

    0
  2. “Kiedy jego jumper jest wet, nie możesz przechodzić dłużej pod zasłoną i musisz wybierać swoją truciznę – pull-up czy bounce-pass do rolującej Maszyny.” Z całym szacunkiem dla Pana Macieja, ale chyba powoli zatraca się się w tych anglicyzmach.

    0
  3. Maciek napisał wszystko, Cavs wyglądali tak i przegrali ten mecz tylko i wyłącznie przez głupie straty spowodowane brakiem zgrania/ogrania drużyny. I nie ma co wyciągać pochopnych wniosków i tytułować TAKA porażka – jak tytuł z Onetu czy wp.

    0