Najlepszy? Nie chcę rozmawiać o tym, kto jest najlepszy. Chcę rozmawiać o tym, kto jest “najgorszy”. Tak zaczyna się jedna z najnowszych reklam Nike’a. Starszy pan chce rozmawiać o tym, kto jest “najgorszy” i używa do tego slangowego słowa baddest. W tym znaczeniu “najgorszy” zmienia się w “najlepszy”. Najlepszy z nutką zła w sobie. Dobry, ale twardy i pewny swojej wartości. John McClane był baddest. Martin Riggs był baddest. Harry Callahan był “najgorszy” z nich wszystkich. Nie mamy takiego słowa w języku polskim i dlatego taka reklama nie miałaby u nas szans. W naszej kulturze nie ceni się zazwyczaj tego aroganckiego sposobu na bycie dobrym z małymi wyjątkami dla ról Bogusława Lindy. Co innego w NBA.
Nike próbuje powiedzieć nam, że Kevin Durant jest the baddest. W kolejnej odsłonie sam Kevin mówi wam, że możecie być tacy sami. Po prostu jeszcze o tym nie wiecie i obrusza się, że ktoś może sądzić, że jesteście na to zbyt mili. Zbyt mili? Tak, bo Kevin Durant jest miły. Jest tym dobrym synem swojej mamy, która jest prawdziwym MVP tej ligi.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Super artykuł. A sprawa istotnie zakrawa na jakiś fenomen socjologiczny. Może ludzie po prostu potrzebują wreszcie kogoś, kto daje choć pozory bycia nieskalanym i innym od zblazowanych gwiazdorów. Może KD ma świetnych ludzi od PR. Może jest mniej ostentacyjny. Ten 2016 będzie chyba prawdziwym testem..
bardzo czekalem na taki artykul tutaj, super Przemek
nie wiem, skad sie wziela ta nietykalnosc Duranta, podejrzewam, ze to mistrzowska robota najlepszych specow od PR w NBA i calych stanach
Może tak być. Ale tu pojawia się inna kwestia – czy Durant jako jeden z niewielu zrozumiał potrzebę tworzenia wizerunku? czy go po prostu wymyślili, jako produkt stricte marketingowy? Oczywiście, potencjał wyjściowy musiał być, niemniej, jakoś to wszystko się udało. To, na ile to coś więcej niż PR, pokażą kolejne sezony i ewentualne mistrzostwa.
Powiem tak: ile querwa trzeba było czekać na 6G na taki art.?! Żeby było jasne, nie hejtuje Duranta, ale double standards wobec niego to rzecz, która od dawna mnie irytuje. I nie mowię tylko o polskich mediach, ale ogólnie nietykalność Duranta to coś, co strasznie mnie wqrwia… Durant nie jest świętą krową.
NIestety bakuje mi jakiekokolwiek Hejtu w stronę Durnata. Myślę że w może to w konsekwencji odbić się na nim bo nie bedzie przyzwyczajony do krytyki a ta mogłaby go troszke umotywować. Nie podoba mi sie zrzucanie winy prawie zawsze na Westbrooka choć jest to jeździec bez głowy to akurat w ostatnich PO zawiódł zdecydowanie w miniejszym stopniu. Czas powoli rozliczać Duranta tak jak czas rozliczać Brooksa, ich czas mija i wydaje mi się że jeśli nie tytuł w tym roku to możemy mieć bardzo ciekawy offseason 2015 szczególnie jeśli chodzi o Westbrooka(Durant jest nie tykalny w OKC)!!
brawo Przemek, świetny tekst, ląduje w ulubionych :)
“Durant nie przychodził do ligi z łatką wybrańca. Na jego barkach nie spoczywała tak wielka presja, więc cokolwiek obecnie robi na parkiecie jest to „coś ponad”. Dzięki temu wybacza mu się słabości, bo w jego przypadku nie istnieje aż tak dużo „coś poniżej”.”
Nie zapominajmy że cały czas był/jest tym “drugim” najlepszym graczem na świecie a także że winę za porażki Thunder zrzucamy na “trenera” Brooksa. Może kiedy zdobędzie swój pierwszy pierścień ta “miłość” która Go otacza zamieni się w zniechęcenie?
Przemek a w zasadzie jego teksty stają się powoli(?) the baddest na 6G i to jego styl wysuwa się na czele peletonu tego portalu:)
Przemku! Ja czuję się niezręcznie zaczynając każdy komentarz od słów “świetny /super /zajebisty artykuł”. Pracuj proszę nad książką, wszyscy ostrzymy sobie zęby!
Też nie hejtuje Duranta ale ten klosz nad nim jest ogromny. Przecież nawet Adam w swoim tekście o rejteradzie KD z Teamu USA napisał coś w tym stylu: “Nikt nie może mieć pretensji do Kevina, że podjął taką decyzje.”. Jak nie można mieć pretensji? Wyobrażacie sobie, że Messi, czy Ronaldo mówią przed mistrzostwami, że są zmęczeni i nie jadą na turniej? Właśnie ten parasol ochronny chyba może być tym co przysporzy Kevinowi hejtów i presji w przyszłości. Już dziś ludzie zaczynają dostrzegać jego “wady” i przewinienia choć jeszcze nie robi się z tego wielkiego halo. Jeszcze…
Dokładnie, Messi czy C. Ronaldo mimo swojej świetności rozliczni są często z gry w kadrze narodowej, gdy grają tam słabiej niż w klubie (system nie jest tam im podporządkowany) to zawsze są oceniani negatywnie. Durant to zwykły tchórz, nie oszukujmy się, taki zawodnik doskonale zna swoje ciało, potrafi przewidzieć pewne rzeczy. Ucieczka z kadry w trakcie zgrupowania to po prostu brak jaj. I gdyby to zrobił Lebron to zostałby skrytykowany na wszelkie sposoby. A jak można krytykować gracza, który od 4 sezonów gra do ostatniego meczu ligi NBA, a drugiego najlepszego nie krytykować w ogóle?
No nie można krytykować, bo to Durant. Jamesowe “not one, not two…” do tej pory, co jakiś czas powraca. KD od “tired of being second” przez 2 lata nie wszedł nawet do finału, ale nikt mu tego nie wypomni. Mało tego – został MVP (gł. dzięki kontuzji RW i możliwości grania hero-ballu), więc pewnie niektórzy jeszcze powiedzą, że zrobił jak powiedział i faktycznie przestał był numer 2.
KD jest po prostu na tyle dobry i na tyle mało kontrowersyjny, że taka “łatka” przechodzi. Wzięli z RW kupę kasy i nie starczyło jej na Hardena (zapewniali, że, mają brotherhood i Harden zostanie) – normalna rzecz. Melo rezygnuje z paru mln kontraktu (^^) – co za egoista, myśli tylko o kasie.
Gdzie znajdę ulubione teksty?
https://szostygracz.pl/moje-ulubione-teksty/