Howard i Harden izolują się od reszty zespołu? Przekręcono słowa Motiejunasa

0
fot. Ezra Acayan / Newspix.pl
fot. Ezra Acayan / Newspix.pl

Daryl Morey, Dwight Howard i James Harden zawsze budzili kontrowersje i nie trudno znaleźć ich krytyków. Morey to ten, który patrzy wyłącznie na statystyki, nie dba o chemię w zespole i tylko kreuje się na dobrego GMa, a w rzeczywistości nic tak naprawdę nie osiągnął. W końcu Rockets za jego czasów tylko raz przeszli przez pierwszą rundę playoffów. Howard zraził wszystkich do siebie podczas Dwightmare i sposobem w jaki opuścił Orlando. Do tego nadal nie nauczył się grać w post-up, czego oczekuje się od wybitnego środkowego, a po operacji pleców nie dominuje już tak jak wcześniej. Harden tymczasem nie chciał zgodzić się na mniejsze pieniądze w Oklahomie, gdzie mógł grać dalej obok Duranta i Westbrooka. Dostał własną drużynę i stał się gwiazdą, ale tylko jednowymiarową, zupełnie zapominając, że w koszykówce jest coś takiego jak obrona.

Natomiast w czasie obecnego offseason ta trójka stała się wyjątkowo łatwym celem ataków, czego nie można było nie wykorzystać, żeby się z nich trochę pośmiać. Plan Moreya nie wypalił i zamiast zbudować contendera z Chrisem Boshem i Chandlerem Parsonsem, tylko osłabił skład zespołu. Tymczasem głupia wypowiedź Hardena miała ponownie potwierdzać, że gwiazdorom Rockets daleko do dojrzałych liderów, którzy mogliby poprowadzić swoją drużynę do prawdziwego sukcesu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.