Indiana Pacers, wykiwani o świcie przez Lance’a Stephensona i jego agenta, musieli reagować szybko na dziurę jaka powstała w ich rotacji na pozycjach 2/3. Kilka godzin później wyłowili innego gracza, którego sława zdaje się wyprzedzać wartość jaką przynosi na boisko. Zrobili to jednak na bardzo wygodnej, bezpiecznej umowie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
do skasowania, pomylił mi się Sam Amick z Samem Amico :D
“Jakaś” tam opcja jeśli chodzi o ball-handling to jest, ale gry dla Westa/Hibberta rozciągał nie będzie.
Z obowiązków Stephensona może przejąć chyba tylko jeszcze dzwonienie po dziwki dla Paula Georga :)