Kujawiński spotyka Harasimowicza

43
fot. The Associated Press

Muszę.

Zjadłem tabliczkę czekolady, dojechałem do 2048 w 2048, przesłuchałem płytę jednej duńskiej wokalistki, poszedłem na boisko i oddałem 400 rzutów, wziąłem długą kąpiel, obejrzałem jak Argentyna łamie szwajcarskie serca. Nic nie pomogło.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

43 KOMENTARZE

  1. @Przemek zarzuca Harasimowiczowi, że ten nie formułuje opinii, nie analizuje.
    Na Boga, Przemysławie oszalałaś?
    Nie idź tą drogą!
    Osobiście cieszę się, że Harasimowicz zabawił się w skrybę lub sofera.
    Z dwojga złego wolę jak przepisuję statystki niż miałby pisać np. o “mieszających się charakterach” lub “nawiązywaniu przyjaźni”
    W końcu to On w swojej główce skonstruował tezę, że Paul Pierce w żaden sposób nie zasługuje na status legendy Celtics oraz, że to Bryant zlecił MWP pieprznięcie Hardena łokciem, za wcześniejsze docinki.
    Jak widzisz, słabo mu idzie formułowanie myśli/wniosków. Ta książka, a raczej kronika występów LBJ, jest najmniejszym złem, jaka mogła spotkać sympatyka koszykówki od tego Pana.
    Bottom line, Maciek miał rację, “może Marcin Harasimowicz jest głupi, po prostu.”

    http://zawszepopierwsze.bloog.pl/id,331041897,title,MARCIN-HARASIMOWICZ-JEST-GLUPI-PO-PROSTU,index.html?smoybbtticaid=61302e

    0
    • cyt. “Słyszałem, że powoli zabierasz się za kolejną książkę. Tym razem o Lakersach. To prawda?

      – Tak. Chodzę na ich mecze od ponad sześciu lat, rozmawiałem z wieloma ludźmi i słyszałem też mnóstwo kapitalnych historii.”

      tak mi się skojarzyło z klasyką:)

      “-Może ty się jeszcze, kurwa, zajmiesz hodowlą jedwabników? Przecież ty nie znasz się na muzyce.

      -Od trzech lat oglądam codziennie MTV! To na początek wystarczy.”

      0
    • to ja też dorzucę swoje 3 grosze,

      “Opowiedział mi to mój mentor, Bill Simmons z ESPN, z którym często rozmawiam o koszykówce, więc wierzę mu na słowo (śmiech).”

      a teraz wyleje kubeł typowo polskich pomyj: kuuurwa, jasne… mitoman

      0
  2. Czy ktoś pamięta Marcina Harasimowicza z gry komputerowej Championship Manager 2000/01? ;-)))
    W sumie podobne.

    Książkę mam, przeczytałem, słabsza była tylko ostatnia biografia Rodmana. Tylko, że Rodman opisywał jedynie swoje “cool imprezy”, i czytelnik był tym zmęczony po 100 stronach (ileż można czytać o tym samym), o tyle Harasimowicz rzeczywiście zebrał czyjeś opinie w jedno miejsce, i uczynił to po prostu w nudny sposób)
    Artykuły p. Harasimowicza w MVP przeczytałem wszystkie, i zgadza się z jednym – płytkość, płytkość wszędzie. Pytania, które narzucają rozmówcy bezpłciową odpowiedź. NUDY.

    0
  3. Dostałem książkę na urodziny od żony. Przeczytałem. Powiem tak: nie byłem zachwycony ani formą ani treścią. Myślę jednak że MH z tą pozycją znajdzie swoich usatysfakcjonowanych czytelników. W tej chwili każdy mądrze wprowadzany na rynek produkt ma swój wcześniej określany target. Jest w naszym kraju wielu ludzi bardziej lub mniej świadomie interesujących sie koszykówką. Po prostu abonenci 6G nie należą chyba do docelowej grupy odbiorców tej pozycji ;-)
    A sam MH wydaje się być raczej miłym i wyluzowanym gościem. Ustąpił mi kiedyś nawet miejsce w kolejce do baru. Pił chyba czysty sok pomarańczowy. Ja piłem czystą bez soku :-)

    0
  4. wydanie tej ksiazki,Twoj stracony czas na jej przeczytanie,wyrobienie sobie o niej opinii,a na koniec ten wpis sa Twoim kolejnym krokiem w wiadomym celu…jestes coraz blizej:) jak chcesz zeby w koncu powstala swietna ksiazka o koszykowce naszego rodzimego autora,to sam ja napisz:)ja do 100zl moge Ci przelac za nia jak tylko zaczniesz pisac,nawet jak bedzie miala sie ukazac dwa lata pozniej:)

    0
  5. Ja na szczęście błędów kilku poprzedników nie popełniłem i książkę autorstwa Pana Martina Harasimowicza ominąłem szerokim łukiem. Celowo, świadomie. Niczego innego poza jałowymi, bezrefleksyjnymi stwierdzeniami i kronikarskim przepisaniem wyników nie można się było spodziewać. Kojarzę tego pana jeszcze z czasów, gdy bodajże pisywał do tygodnika “Piłka Nożna”. Warsztat raczej żałosny, a po zmianie dyscypliny i uzyskaniu tych akredytacji (Ameryka!) człowiek ten całkiem odpłynął w oceanie groteski. Szkoda, że MVP wciąż współpracuje z tym człowiekiem, któremu do miana dziennikarza bardzo daleko.
    Dzisiaj pokusił się o komentarz odnośnie Pana Kujawińskiego na facebooku MVP, ośmieszając się doszczętnie.

    A tak poza tym, rzeczywiście jeśli chodzi o poziom dziennikarstwa naszego, polskiego (nie tylko sportowego) rzeczywiście jest zatrważająco słaby . Grafomania i kronikarstwo, zero treści, pseudochwytliwe nagłówki. Strasznie to przykre. Trudno jednak się temu dziwić, gdyż odzwierciedla to chyba ogólną kondycję naszego państwa i społeczeństwa. Dobrze, że są perełki, choćby ten blog. Dobrze, że internet daje wybór :)

    0