Wszyscy pamiętamy ten moment, kiedy Michael Jordan oddał swój „ostatni rzut”, game-winnera w meczu numer sześć Finałów NBA przeciwko Utah Jazz, zapewniając Chicago Bulls szósty mistrzowski tytuł. W tamtym sezonie był najlepszym strzelcem ligi, MVP fazy zasadniczej i Finałów. Nadal był na absolutum szczycie, ale miał też już 35 lat i postanowił zakończyć karierę. Wygrał mecz i odszedł. Zrobił to na swoich warunkach, będąc mistrzem i najlepszym zawodnikiem na świecie. Nie mieliśmy oglądać jak Ojciec Czas go dopada i pozbawia wielkości. Nigdy nie byłem fanem MJ’a, ale pod koniec jego kariery zostawiłem na boku to głupie, kibicowskie hejterstwo i po prostu podziwiałem co robił. Kiedy zdecydował się odejść, cieszyłem się, że otwiera to furtkę dla innych, ale też podziwiałem moment, w którym się na to zdecydował. To było idealne zakończenie tej fantastycznej historii. To jeszcze bardziej podkreślało jego wielkość, że był w stanie powiedzieć dość, kiedy był na szczycie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Przed Timem ostatnie zadanie w karierze. Obronić tytuł. To zamknie mordy wszystkim, którzy mogą mu jeszcze coś zarzucić, jeżeli jest ktokolwiek taki na tej planecie
No i wyprzedziłby Kobego. Widzę potencjał na kolejny zacny shitstorm na 50+ komentarzy :)
Jednak nie sądzę ;)
Dyskusji o miejscu na liście top ever między nimi nie unikniemy nigdy. A jak chodzi o wyniki to trzeba przyznać, że przydałby się Duncanowi choć jeden back-to-back. I wtedy nie będzie dyskusji. 6>5 i mam wrażenie, że sam Kobe to przyzna. Choć będzie kwu…ny.
Kolejny tytuł to też ugruntowanie jego pozycji najlepszego PF ever, choć to pozycjonowanie jest coraz bardziej rozmyte przez zmiany w systemie gry.
Duncan powinien zostać najbliższy sezon bo widać wyraźnie, że ma paliwo jeszcze. W żadnym wypadku nie jedzie na oparach. I to głównie zasługa Popa.
Ciekaw jestem czy Pau Gasol skusi się na podpisanie kontraktu z SAS. Wielki trener i b.dobra organizacja, system w którym będzie się czuł jak ryba w wodzie i szansa na kolejny tytuł.
A czy stary Pau Gasol, który pewnie będzie chciał około 10 baniek jest tym czego ta drużyna potrzebuje? No własnie, czego SAS potrzebują oprócz utrzymania obecnego składu? Mam jakieś takie poczucie,że oglądaliśmy jedną z najbardziej kompletnych drużyn w historii NBA,wszystkie trybiki były naoliwione i to działało jak w szwajcarskim zegarku :)
Uważam, że priorytetem dla SAS jest zatrzymanie Millsa i Diawa. Ale to jeszcze mało. Chyba jednak ktoś pod kosz, lepszy niż Ayres (Hill?). Czuję, że Marco się obudzi w przyszłym sezonie, facet jest inteligentny i na początku tego sezonu lineup z nim i Gino wyglądał świetnie. Wpasowanie się w system czasem wymaga czasu, liczę, że tak tu będzie.
Gasol to dobrze podający wysoki, inteligentny, z Europy (!!!) – ma wszystko co lubią San Antonio. Ale nie dostanie s5, i chyba za wolny już jest i za słaby w obronie. Tytana do obrony powinni brać wg. mnie.
Gasol byłby całkiem sympatycznym gościem do systemu SAS, ale za Duncana. Bo w obronie byłby pewnie dziurą i trzeba trzymać koło niego kogoś bardziej atletycznego – dlatego zestwaienie Gasol + Splitter nie wygląda źle, ale gdzie w tym miejsce dla Duncana i jego kolejne mistrzostwo?:)
Kluczem do sukcesu SAS są teksańskie steki!
W moim odczuciu Duncan jest w idealnym momencie na zakończenie kariery. Kilka nowych rekordów w ostatnich PO, mistrz NBA i symboliczne MVP dla młodego Leonarda jako symboliczne przejęcie schedy po TD. Ładnie to wygląda, cudownie wpisuje się w obraz człowieka-organizacji. To samo proponowałbym Manu, natomiast reszte składu utrzymać, dodając kogoś z FA i wrócić w następnym sezonie z rozwiązaniami Popa w odświeżonym systemie.
To dobry moment dla Spurs by zrobić szybkie odmłodzenie składu, zachowując praktycznie większość mistrzowskiej drużyny.
Jeszcze jeden sezon i obrona mistrzostwa. Tak, to może być wystarczającą motywacją dla Duncana. I oby tak się stało. Wtedy będzie mógł się udać na zasłużoną emeryturę jako najlepszy PF w historii :)