Tim Duncan, Tony Parker i Manu Ginobili są najbardziej zwycięskim tercetem w historii playoffów, mając na swoim koncie 117 wygranych meczów. Teraz mają też cztery mistrzowskie tytuły.
Timmy zdobył swój pierwszy pierścień jeszcze zanim dwaj pozostali pojawili się w San Antonio. Tony w 2007 w pewnym sensie przejął od niego pałeczkę i był MVP Finałów. Manu jako jedyny z tej trójki nie może pochwalić się tą statuetką, ale teraz moglibyśmy mu przyznać nagrodę MIP finałowej rywalizacji. Pamiętacie, rok temu grał bardzo słabo i miał najgorszy wskaźnik plus-minus w całej drużynie (-32). Teraz było zupełnie inaczej i to właśnie z nim na parkiecie Spurs byli najlepsi (+83). W zeszłorocznych Finałach był cieniem samego siebie i zdobywał średnio tylko 11.6 punktów ze skutecznością 43.3%. Teraz było to 14.4 punktów, 50% z gry i 4.4 asysty, a on był jedną z najważniejszych postaci inicjujących tę zabójczą ofensywę Spurs,
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jeden z najbardziej niedocenianych graczy w tej lidze…fantastyczne Finały w jego wykonaniu..brawo !
Gino tym dunkiem zmiażdżył! Ciężko było nie krzyknąć w nocy :P
37 lat i taki poster, tego chyba nie było!