Finały NBA: San Antonio Spurs pokonali Miami Heat 4-1 i zdobyli mistrzostwo NBA, bezapelacyjnie

53
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Tuż po zakończeniu Finałów NBA w 2007 roku Tim Duncan powiedział do LeBrona Jamesa “Niedługo ta liga będzie należeć do Ciebie”. Kto mógł przypuszczać wtedy, że siedem lat później Duncan wróci i zabierze Jamesowi jedno z trofeów.

SAN ANTONIO 104, MIAMI 87

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

53 KOMENTARZE

  1. Na początku szacun dla Heat za walkę ale to Spurs byli lepsi i to o dużo.Byli zdecydowanie najlepszą ekipą w tym sezonie,także w playoffach.Po tej dewastacyjnej porażce rok temu byli tak zdeterminowani żeby to wygrać i udało się ! Zasłużyli na mistrza po prostu,piękne zwieńczenie karier.Sezon zakończony dla mnie znakomicie,pozdrawiam wszystkich i życzę udanych wakacji ;)

    0
  2. D-E-W-A-S-T-A-C-J-A. Polscy kibice krzyczeliby: na kolana.

    Po tym meczu, po tej serii też utwierdzam się w przekonaniu, że zwycięstwo Heat rok temu było wynikiem głównie szczęścia, a porażka Spurs maksymalnym pechem. W tym roku pecha trzymali już na duży dystans.

    Jest też alternatywna rzeczywistość:
    1)LeBron nie miał suportu.
    2)Wszystko przez to że zabili byłego kucharza Mario Chalmersa.
    Jakby co to Przemek Kujawiński pomoże znaleźć stat, że Miami było lepsze w tej serii ;)

    To pewnie koniec Big3 i chyba nawet Big4 tu nie pomoże. Jak uda się Miami zatrzymać LeBrona (klucz) to niech szukają Centra albo topowego PG. Czas wrócić do korzeni koszykówki.

    0
    • Że tak powiem, lubię przeczytać, że 3 HOF-ów to chujowy support LBJ. Nie rozumiem tego argumentu ani przez moment. Przez całe PO na Wschodzie sporo osób piało z zachwytu nad dobrą grą Wade’a, że gra jak za dawnych lat etc.

      SAS zgasili ich zespołowością, na kogo by nie trafili każdy z nimi w tych PO by przegrał, problemem byłby tylko wymiar kary. Mimo że sympatyzuje z LAL, to chciałbym aby w przyszłym roku wykonali oni swój last dance. Należy się im. Niech zdobędą i za rok tytuł i wtedy cała trójka może odchodzić w chwale.

      LBJ też dał dupy. Może i miał 31 punktów w elimination games, ale większość natrzaskana w pierwszej kwarcie i to w sporej mierze w sytuacjach, gdy krył go Diaw. Zamiana krycia i Kawhi go zgasił. Zasłużony MVP. Świetny steal SAS za Hill’a.

      Co do tych kontraktów. Pamiętajmy, że pałeczka jest po stronie Wade’a, Haslema i Bosha. Mogą odstąpić od umów, ale nie muszą. Z całej trójki tylko Bosh jest ,,transferowalny” z takim kontraktem. Sorry, ale Wade z 20 mln na koncie nikt nie weźmie. Nie ma głupich. Ciężki tydzień przed LBJ, może po raz kolejny pora pakować manaty, zadzwonić do Melo i uderzać w inny rynek. Wiem, że wtedy każdy wieszałby na nim psy, ale on i tak już ma tylu hejterów, co KB24 i MJ23 razem wzięci. Możliwe kierunki: Orlando, Cavs (nie wierzę, żeby tam wrócił), Dallas?

      0
      • Wade był oszczędzany cały sezon aby miał siły na PO. Co to będzie w przyszłym sezonie? Jednak szkoda go, bo za szybko się kończy. W sumie to “dopiero” 32 lata. Gaśnie szybciej niż ktokolwiek inny w tej lidze.
        Duncan podejmuje opcję, zostaje 10 mln na Diaw+Mills+Rookie z draftu. Do tego pełne MLE na kolejnego zadaniowca i mogą zrobić back-to-back.

        0
        • O tym pisałem. Jest szansa na ostatni taniec, to trzeba ją wykorzystać. Po 4.5 mln dla Diawa i Millsa to aż świat. W innych zespołach mogą tak nie funkcjonować. Szkoda Czerwonej Mamby, ale jego trzeba odpuścić.

          Z Wadem jest problem, bo on wie, że to jego organizacja i z jednej strony serce nie będzie mu pozwalało wziąć opcję na dwa lata za 40 milionów, bo on wie, że nie jest ich wart, ale rozum podpowiada, że już nie dostanie takiej kasy i pora schować dumę do kieszeni, pocieszyć się pierścieniami i odciąć kupony od emeryturki. A w 2016 powiedzieć żegnam, zdrowie mi już nie pozwala na grę.

          Ciężki tydzień dla Pata.

          0
          • Jak zrezygnują z praw Birda do Bonnera, a potem weźmie od nich vet. minimum to może być tym 15 do domknięcia składu. Da się. Pytanie ciekawsze jest na kogo wyłożyć całe 5 mln rocznie z MLE.

            0
    • Zwycięstwo Heat było wynikiem szczęścia. Aha, 4 wygrane mecze Finałów, sporo tego szczęścia. Przewaga parkietu po sezonie zasadniczym – szczęście goniło szczęście. A pamiętasz fartowną serię 27 zwycięstw z rzędu?

      Bez urazy kolego, ale do książek, bo kompletnie nie rozumiesz na czym polega ten sport.

      0
      • Nie obrażam się. Zwłaszcza jak adwersarze przekręcają sens wypowiedzi. To, że Miami grało rok temu w RS świetnie nie dawało im jeszcze tytułu. Finały były bardzo wyrównane ale w game 6 było już prawie pozamiatane. I tak, moim zdaniem, fuuuuura szczęścia zdecydowała, że doszło do game 7. Gdyby tego szczęścia było troszkę miej (celny wolny Manu, celny wolny Leonarda, brak zbiórki ofensywnej Bosha, brak trójki Allena zwłaszcza) skończyło by się 4:2. Miami wygrało bo było finalnie lepsze ale miało kupę szczęścia, nie mów że nie widzisz tego. Tak, czasem zwycięstwa są wynikiem szczęścia. Jak rok temu game6. A czasem do wygrywania szczęście nie jest w ogóle potrzebne taka jest dominacja. Jak w tym roku.

        0
        • Według Twojej logiki, gdyby nie awaria klimatyzacji przy game 1 to Miami mogłoby wygrać oba mecze w San Antonio i seria byłaby odwrócona i kto wie jak by się skończyła. Tak nie wolno patrzeć, oczywiście Miami miało dużo szczęścia w meczu numer 6 w zeszłym roku, ale przestań(cie) do jasnej cholery deprecjonować wygrane mistrzostwo – Miami było lepsze w zeszłym roku i wygrało tytuł, nikt im tego nie podarował.

          San Antonio wygrało zdecydowanie w tym roku i na tym się skupmy, a nie od razu podawanie z dupy tekstów, że gdyby nie fart to byłoby inaczej w zeszłych latach. Gdyby Ibaka grał całą serię też byłoby (może) inaczej, ale czemu umniejszać zasług San Antonio? Albo Miami w zeszłych latach? Miami dotarło do 4 finału z rzędu, gdzie wszyscy podawali, że Pacers ich zjedzą w tym roku. San Antonio wygrało i chwała im za to, ale doceńmy również pokonanych.

          0
          • Generalnie masz dużo racji ale… znowu przekręcasz moje intencje ;) Game1 tegorocznego finału nie rozstrzygnęło się jednym rzutem w ostatnich 3 sek. (i to za trzy!) więc z ta klimą może był i celowy zabieg ale nie SZCZĘŚCIE. Podobnie z Ibaką. Bo nawet z nim w składzie OKC dwukrotnie przegrali. Poza serią z Dallas każdą następną Spurs wygrali wyraźnie i raczej spokojnie, momentami tylko dając nadzieję przeciwnikom.
            W żadnym wypadku nie umniejszam wyniku Heat w ostatnich 4 latach, wskazuję tylko, że rok temu ich mistrzostwu towarzyszyła fura szczęścia. Skoro rzut Allena został okrzyknięty jednym z najbardziej clutch w historii to potwierdza tylko tą opinię. Także doceniamy pokonanych, serio.

            0
  3. San Antonio jest chyba najlepiej grającą w koszykówkę drużyną w historii. To jest absolutnie fenomenalne, nie do podrobienia. 8 idealnie do siebie pasujących elementów, z których żaden nie jest nawet w top10 ligi. Mam nadzieję że nigdy nie zapomnimy tych finałów i tego co zaproponowali nam w nich Spurs. To była absolutna perfekcja. Tim dogania Kobasa, co za ulga, jest jeszcze sprawiedliwość na tym świecie.

    Sorry Phil, ale teraz już wiem że Pop jest najlepszy. Stworzył zupełnie od podstaw chyba najlepszą organizację w dziejach sportu, a na pewno w ostatnim ćwierćwieczu i nie miał przy sobie GOATa i najlepszego obrońcy na piłce w historii tego sportu. Miał za to numery 15, 28 i 57 draftu

    Jedyny minus że finały do dupy, niestety na parkiecie stawili się San Antonio Spurs i LeBron James. Reszta podobno została uprowadzona. Wynik finałów zdefiniował najbliższy offseason dla Heat. Nie czas na kombinowanie Melo, trzeba znaleźć sposób żeby zatrzymać Jamesa i namówić Wade’a do jakiejkolwiek obniżki pensji. Bez tego są w dupie w perspektywie walki o pierścień za rok

    James nie będzie najlepszym koszykarzem w historii. Koniec tematu

    0
    • Zgadzam się z każdym zdaniem jakie napisałeś.

      Jedno, może głupie pytanie – czy zawodnik może przyjść i powiedzieć – chcę połowę tego co mam w kontrakcie – renegocjujmy? Zakładam, że tak.

      Pytanie czy kolega Wade to zrobi…

      0
      • Wade ma teraz player option, więc może odstąpić od kontraktu i wynegocjować nowy, oczywiście również i niższy

        W innym przypadku chyba się nie da. Można się dogadać z klubem i wykupić kontrakt za mniejsze pieniądze, ale on i tak zostaje w salary

        0
    • Heat właśnie zostali zniszczeni w finałach ligi w legendarny sposób, którego próżno szukać w kartach historii a jego kibice komentują komentarze i szukają tandetnego usprawiedliwienia dla LBJa (serio chłopaki, jego akurat nie trzeba bronić), zamiast gratulować i kłaniać się w pas organizacji Spurs.

      0
      • Z tymi wnioskami to zasuwasz jak osioł w galopie. Jakie usprawiedliwienia LBJ’a? I od czego kuźwa są komentarze?
        Oba ze scenariuszy gdzie Pop gruntuje sobie pozycję najlepszego coacha w historii, jak i 3-peat miami są paliwem na kolejne rozdziały tej ligi. Ale oczywiście takie miałkie prowokatorki muszą wyleźć z nory, w której się schowali równy rok temu, i dodać tę szczyptę gówna od siebie.

        0
  4. San Antonio! Szacun, wielki mecz! Wielka Seria!
    Ale jak widać z BIG3 łatwo jest zatrzymać dwóch, którzy głownie się wiozą na LBJ czyli Wade’a i Bosh’a ;)

    Wielki finał wielkich ludzi. Popovich mistrz taktyki wszechczasów

    0
  5. PIekny final. To sie nazywa miec jaja. Rok temu los ich oszukal. W tym roku, wzieli sprawy w swoje rece.
    Cala druzyna grala na poziomie MVP.

    James… jesli by gral caly mecz tak jak pierwsze 5 minut, to mogloby to wygladac inaczej. Niestety zaczal podawac a jego koledzy niewiedzieli co maja z tym zrobic. Dominacja SAS sprawila, ze zapomnieli o co chodzi w tej grze. To nie tyle ich slaba forma, co postawa SAS zabila w nich wiare i wole walki. Tak jak nie cierpie Miami, to zal bylo patrzec jak od trzeciej kwarty graja na stojaco i boja, tak boja sie grac.

    0
  6. Czuję, że właśnie nadszedł czas “The Heat haters have arrive” (via NBAmemes) i będą mieć używanie całe lato, szampan leje się strumieniami.. ;) A szkoda, bo co by nie mówić to indywidualnie sam LeBron był najlepszym zawodnikiem Finałów (przynajmniej subiektywnie dla mnie:)

    Naturalnie ogromne gratulacje dla SAS! To przede wszystkim:) Tak jak pisało większość osób na 6G Spurs grali fantastyczny basket drużynowy, finezja w najczystszej postaci jeżeli chodzi o dzielenie się piłką – filmować, nagrywać, analizować i szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić (naszą) młodzież :]

    Cóż, Heat z roku na rok już będą mieć tylko trudniej więc bez solidnych wzmocnień/ usprawnień (kończące się) najlepsze lata Lebrona mogą zostać zmarnowane.. A co do SAS to aż mnie ciekawość zżera jakiego kolejnego “królika wyciągną z kapelusza” w nadchodzącym sezonie;)

    Pozdrawiam wszystkich czytelników 6G oraz życzę nam wszystkim ciekawych wydarzeń podczas off-seaseon (uff, jak dobrze, że chociaż są MŚ w tym roku, myślę o koszykówce rzecz jasna;) oraz obyśmy się spotkali w Berlinie i mogli podziwiać Mistrzów NBA!

    0
    • Kibicowałem Spurs, ale trzeba dośc mocno naginać rzeczywistość , żeby stwierdzić, ze to nie Lebron był najlepszy. Zagrał bardzo dobrą serię ale nie wybitną i to na pewno będzie pożywka, że Majkel to..wiadomo co. Nie wiem jak inni to widzieli, dla mnie Lebron w tej serii naprawdę wyglądał na dość mocno zmęczonego, też ma chyba swoje granice. Cały sezon ciągnął ten wózek w dużej mierze bez wade. 17 pkt w 1 kwarcie i znikąd pomocy.

      0
      • Nigdy praktycznie nie kibicowałem drużynom ale raczej sympatyzowałem i dobrze życzyłem konkretnym zawodnikom więc tym bardziej miło słyszeć, że nawet jak jesteś fanem SAS, czy jakiejkolwiek innej nacji to potrafisz docenić poziom gry i umiejętności przeciwnika:)

        I żeby była jasność LeBron dopiero(?) od pewnego momentu swojej kariery imponuje mi co raz bardziej, najbardziej jego wszechstronność i umiejętność kreowania kolegów.. Coby nie mówić to Spurs byli fanta-qwa-styczni w tych Finałach, jeszcze raz wielkie brawa i podziękowania za możliwość oglądania ich gry na tak wysokim poziomie:)

        0
  7. przelomowy moment dla kariery lebrona, niejako definiujacy jego pozycje na liscie all-time

    wielkie osiagniecia, bo 4 razy z rzedu w finalach, pare swietnych serii w trakcie, ale dwa razy wielki wpierdol.

    dlatego tez nalezy wyluzowac z wielkimi slowami o najwiekszym, najlepszym i wpychaniem go w tier1 zawodnikow w historii, bo to nie jego miejsce. wszyscy kochamy ten sport i bardzo eskcytuje nas, gdy pojawia sie zawodnik o takich mozliwosciach i umiejetnosciach, ktory dominuje pojedyncze mecze lub nawet serie, ale nie mozna ulegac tym emocjom w ocenie jego miejsca na tej jebanej liscie GOAT. to tak jak z kobietami – nie zawsze ta najladniejsza, najzgrabniejsza i z najwiekszymi cyckami jest najlepszym materialem na zone

    0
  8. C’mon people. Jordan wygrał wszystko z jedną organizacją, nigdy nie przegrywając finałów. Ta rywalizacja jest już przegrana, być może nie do końca z finy samego Lebrona, bo Cavs to nie Bulls pod Jacksonem. Wszyscy mówili, że wygrać 3 razy z rzędu graniczy z cudem, a Heat za bardzo skupili się na przygotowaniu przeciw Pacers, a zapomnieli że będą grać z najlepszą drużyną niesamowicie silnego zachodu.

    Brawo wielcy Spurs. Oby Timmy został spróbować raz jeszcze.

    0
  9. Gratulacje dla Popa i Duncana. Pora na małe trzęsienie ziemie na Florydzie, bo o ile Wade zdecydowanie jest już sportowym inwalidą, to reszcie się chyba w dupie poprzewracało od tego dobrobytu i myśleli, że finał sam się wygra. Dostali na co zasłużyli.

    Go Heat! :)

    0
    • Myśleli, że finał wygra sam James:). Jako kibic Lakers(na długo jeszcze przed Shaqiem i Kobasem) nigdy nie lubiłem Spurs, ale zawsze ich szanowałem za to jaką są drużyną. No właśnie drużyną, czego nie można powiedzieć o Heat, którzy wyglądali na bardzo zdziwionych, że sam LBJ nie wygrywa każdego meczu. Zero zaangażowania ze strony reszty zespołu, no ale skoro jednym z czołowych ich graczy w finałach był Rashard Lewis…
      Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Spurs bo byli po prostu dużo lepsi(3 blowouty w finałach z rzędu, cmon!!!). No i Pop bezkonkurencyjny(sory Phill, ale chyba czas na zmianę na stołku “najlepszy trener w historii koszykówki”).
      Ciekawe lato w Miami się szykuje, ciekawe jak to Brylantowy Pat poukłada wszystko.

      0
  10. Gratulacje dla Spurs.
    Na roztrząsanie dlaczego Heat przegrali, będzie jeszcze czas.

    Oczywiście hejterzy Heat maja teraz niezłe używanie, dalej chłopaki, nie krępujcie się, czekaliście na to ponad dwa lata! :-)
    Oczywiście nie mówię ty o prawdziwych kibicach Spurs.Dla Was również gratulacje :-) To musi być fantastyczne uczucie.

    Jeszcze odnośnie mitu, który powstał, jakoby Heat wygrali przed rokiem mistrzostwo fuksem – chciałem Wam przypomnieć drodzy hejterzy, o niesamowicie przypadkowym rzucie Parkera wtedy w g1.
    Ponadto po tym rzucie Allena, Spurs mieli jeszcze wtedy g7 na udowodnienie, że to był przypadek.
    Rok temu lepsi byli Heat, teraz Spurs. Jest remis.
    Pozdrawiam!

    0
  11. Wielkie gratulacje dla Spurs. Nawet kibicując Heat ręce się same składały do oklasków po akcjach i egzekucji jaka pokazali Spurs. Nadmistrzostwo świata. Pop udowodnił, że jest najlepszym trenerem w historii tego sportu w tej chwili w zasadzie walcząc o tytuł najlepszego coacha zawodowych sportów w USA ever.
    Tim Duncan ile ma lat ?? 24 ? Na więcej nie wyglądał ;-). Gdyby ktoś mi powiedział w 2008 r., że w sezonie 2014/2015 SAS z Duncanem na czele będzie mega-faworytem do walki o b2b to patrzyłbym na niego jak na skończonego wariata. A jednak.
    Już rok temu uważałem Spurs za starych (trzon oczywiście, nie support) aby postawili się Heat. W tym roku są/byli jeszcze o rok starsi. Ale chyba tylko na papierze, bo na boisku wyglądali na o 10 lat młodszych na nogach i 10 lat mądrzejszych w głowach.
    Kawhi to defensywna bestia. Lebron dawał sobie jakoś z nim radę (jakoś), ale ktokolwiek inny wyglądał jak sporo młodszy brat (DW to do Ciebie). Boris Diaw ….Boris Diaw … niesamowita historia.Ile jeszcze takich Patty Millsów i Garych Nealów wyciągnie z kapelusza Pop ?
    Na dyskusje o Heat przyjdzie czas, nie zaśmiecajcie tego tematu teraz ta dyskusją. W tej chwili, dziś, to sprawa drugorzędna, choć wiadomo, ze szykuje się tam spora zawierucha – powroty DWade’a do obrony, lub raczej ich kompletny brak, będą w cieniu decyzji B3 tematem No1 w Miami. Teraz oddajmy hołd mistrzom.

    0
  12. W pierwszej kwarcie James miał chęć mordu w oczach, jak było +16 naprawdę uwierzyłem,że seria wróci do Miami. Co się później działo wszyscy widzieli. Spursom wszystko wpadało,a Lebron przypomniał sobie czasy heroball w Cleveland. Nie rozumiem czemu najgorszą serię Heat rozegrali w finałach, gdzie się podziała walka oraz serce mistrza i wreszcie gdzie do cholery był Wade? Zdrowy miał być zapowiadanym X-factorem tej serii… Śmieszy mnie jeszcze jak wielką pożywką dla trolli jest przegrana Heat :) I te porównania do Jordana… Jasne ,ze LeBron nie będzie jak MJ bo to gracz o innej charakterystyce. Czy to w końcu do kogoś dotrze? Zrobił 4 razy pod rząd finał NBA, to wielkie osiągnięcie i zamiast zastanawiać się czy jest lepszy delektujmy się grą największej gwiazdy NBA XXI wieku.

    Wielkie gratulacje dla Spurs, niesamowita wola walki i chęć zwycięstwa! Brawo! Dzięki,że mogłem podziwiać drużynę najlepiej definiującą sens gry w koszykówkę w historii.

    0
    • Z tymi trollami i pożywką to ja na miejscu kibiców Heat bym sobie darował.Akurat tyle szydery, wyśmiewania i prężenia muskuł co prezentowali fani Miami w ostatnich latach trudno przebić.Ale Dziś oczywiście wszyscy powinni im współczuć bo przecież oni zawsze traktowali drużyny przeciwne z niesamowitym szacunkiem i poważaniem. Śmieszne.
      Wystarczy wspomnieć, że kolega @haini, który również wyżej żali się na hejterów, jeszcze niedawno pisał z sarkazmem na temat ławki czy przewagi Spurs a opinie redaktorów co do bycia SAS faworytami określił jako prowokację.Teraz żali się, że Heat nie dostają należytego szacunku, typowe.
      A czemu Heat zagrali najsłabszą serię w finałach też nie jest wielką zagadką.Po prostu spośród wszystkich drużyn z którymi przyszło im grać Spurs byli najbardziej wymagający.San Antonio obnażyło słabość wschodniej konferencji i unaoczniło to czego wielu nie chciało zaakceptować – to nie Heat wyglądali świetnie na tle Indiany czy Brooklynu tylko tamte drużyny były tak słabe, że LeBron i spółka mogli ich zdominować.Dziś mówi się tylko o tym, że oprócz Jamesa nikt inny nie wykonał swojej roboty a wystarczy spojrzeć w statystyki żeby zobaczyć iż dorobek poszczególnych graczy w przebiegu pozostałych serii różnił się nieznacznie.Tylko to co wystarcza na drużyny, które rzucają po 92 punkty na mecz już na takiego ofensywnego potwora jak Spurs nie.Intensywność i efektywność z jaką przyszło się zmierzyć obrońcą tytułu to było coś na co byli całkowicie nieprzygotowani.Ze Spurs nie da się wygrać grając na pół gwizdka a w wielu wcześniejszych meczach wyglądało to tak jakby Heat jadąc na jałowym biegu pokonywali rywali.

      0
      • Zawsze wśród “gwiazdorskich” drużyn gromadzi się mnóstwo tak zwanych dzieci neostrady, obserwuję to przy Barcelonie, Realu, BVB jak i niegdyś przy Lakersach i Bryantcie i co najgorsze niektórzy z tego nie wyrastają :) Nie dziwię się też,że są ludzie, którzy Lebrona nie lubią za to jego aroganctwo, zapowiadanie ile to mistrzostw nie zdobędzie itp.,ale nie można go nie doceniać,a mam wrażenie,że jest ogrom ludzi, którzy czekali dwa lata na ten moment i wylewają swoje frustracje ;)

        A co do drugiej części to może w tym być wiele racji chociaż w sezonie regularnym Heat wyglądali jak ekipa, która przynajmniej może nawiązać walkę z drużynami z zachodu. W PO faktycznie wiele razy wyglądało to jak gra na pół gwizdka,ale wydawało się,że w finałach włączą kolejny bieg i przynajmniej nawiążą walkę ze Spurs. Od jakichś 3 sezonów Heat byli ekipą, która gdy miała nóż na gardle potrafiła wspiąć się poziom wyżej i wykrzesać więcej niż przeciwnicy. Mam wrażenie,że tego trybu mode w finałach zabrakło i to mnie dziwi.

        0
      • @grasshooper
        Tego, co Miami grało od g3 nie dało się przewidzieć.
        Heat przegrali z niesamowitą egzekucją i fantastycznym systemem Spurs. Nie zamierzam tutaj usprawiedliwiać graczy Heat. Jestem zwyczajnie w szoku i w tym momencie nawet nie chce mi się szukać przyczyn tak kolosalnej różnicy.
        Przypomnę Tobie tylko, że dwa lata temu to Thunder wg wielu byli faworytami, a rok temu Spurs, zatem co do zdania tzw. ekspertów w tym roku można było podejść z przymrużeniem oka.
        Faktycznie Heat grało słabiej w tym sezonie, ale ich nieprzemęczanie się można było tłumaczyć sporą grupa weteranów i chęcią uniknięcia kontuzji. Gdzieś zostały popełnione błędy, trochę ich widzę, ale poczekajmy do informacji które niebawem powinny wypłynąć z obozu Heat.

        0