Zwierzenia Gregga Popovicha

12
NBA 2013:  Spurs vs 76ers NOV  11
Chris Szagola / Newspix.pl

Ach, usiąść kiedyś z Greggiem Popovichem wieczorem przy lampce wina i pogadać. Jedno z moich małych koszykarskich marzeń tuż za obaleniem połówki z Vlade Divaciem (kilka litrów cytrynówki z Sebastianem Hetmanem już mam odhaczone).

Pop zrobił trochę pop-karierę dzięki swoim charakterystycznym wywiadom, gdzie nie ma skrupułów, by pokazywać, że jest znudzony i wyśmiewa głupie pytania dziennikarzy. Myślę, że dzisiaj robi to już często na zasadzie, eh tego właśnie ode mnie oczekują, więc niech będzie pomilczę przez chwilę albo odpowiem jednym słowem. Inna sprawa, że nie jest to trudne, bo olbrzymia ilość pytań zadawanych  na konferencjach prasowych jest po prostu nudna, a często też zwyczajnie głupia. Czasem wygląda wręcz na to, że jeden czy drugi pismak (mogę tak mówić, bo sam jestem pismakiem, wy nie możecie – only a ginger can call another ginger gingerświadomie próbuje sprowokować Popa do “śmiesznej” riposty, by mieć co wrzucić na Facebooka.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

12 KOMENTARZE

  1. Fajnie, że udaje Ci się czasem wynaleźć takie perełki,Props!! Kurczę wygląda na to że generalnie, lepsze jest pozwolenie na rozwinięcie się gracza samemu, w dobrym systemie, niż próbowanie za wszelką cenę zmiany go i podporządkowywania do danego systemu. Kibicuje LAL i szkoda że ta organizacja niekiedy niczego nie chcę się nauczyć od kolegów z Texasu. Tak czy siak, mam nadzieję na oglądanie Popa w lidze jak najdłużej i jakoś nie umiem sobie NBA wyobrazić bez niego…

    0
  2. Sądzę, że Pop jest zwyczajnym realistą i wcale nie widzi więcej, widzi tylko to co widać, nie mniej, nie więcej. Dlatego tez Spurs odnoszą sukcesy.

    To jest trochę tak jakby zadać sobie pytanie, czy Karl Malone w dzisiejszych czasach byłby liderem, tak dominującym liderem przez tak długi okres swojej gry? Czy nie znalazłby się jakiś GM, który powiedziałby “on jest stary, nie będzie grał wiecznie – potrzeba nam młodego potencjału” – co z tego, że Karl byłby na wysokim poziomie jeszcze przez kolejnych 5 lat. Owy Gm uznał, że lepiej te 5 lat poświęcić na rozwój prospectów i może któryś z nich zostanie wykreowany na gwiazdę.

    Fajny pomysł, tylko ta gwiazda w otoczeniu wiecznie przegrywającej organizacji szukającej swoich prospektów traci chęć na uczestniczenie w tym. I tym oto sposobem gro drużyn z mniejszych rynków staje się inkubatorami gwiazd dla tych topowych organizacji.

    Spurs tym czasem biorą ludzi do wykonywania zdań, które leżą w ich kompetencjach – jeżeli nauczą się oni czegoś więcej to super, jeżeli nie, to po prostu będą solidnymi zawodnikami w rotacji opartej o konsekwentny system gry.

    Łatwo skonkludować to w ten sposób, że San Antonio potencjał traktuje nie jako sposób budowy, tylko ewentualną nadbudowę. Nie potrzebujesz przyszłej potencjalnej gwiazdy na każdej pozycji na parkiecie, za to potrzebujesz 10 gości, z których każdy potrafi robić coś bardzo dobrze.

    Wiecie, w końcu w Miami też historią byli ci odpowiedni role players.

    0