Kevin Love myśli o grze w Celtics? Miniony weekend spędził w Bostonie

26
fot. twitter.com/BigDub74
fot. twitter.com/BigDub74

Po niedawnej serii plotek dotyczących przyszłości Kevina Love’a, w ostatnich dniach nieco ucichły spekulacje na temat tego, co zrobią w Minneapolis. Ale w sytuacji, gdy NBA ma kilka dni przerwy w oczekiwaniu na Finały, ten temat musiał powrócić. Tym bardziej, że Kevin dał nam do tego pretekst. Podczas gdy w Miami i w Oklahomie kończyły się Finały Konferencji, gwiazdor Wolves zrobił sobie weekendowy wypad do Bostonu. Tak, do tego miasta, w którym grają Celtics. Ci Celtics, którzy są poważnie zainteresowani zrobieniem wymiany z jego udziałem. To oczywiście nie mogło przejść bez echa i rozbudziło nadzieje w kibicach w stanie Massachusetts.

Co Kevin robił w Bostonie? Po co tu przyjechał? Czyżby to sugerowało, że jego przejście do Celtics to realny scenariusz, a on zwiedza miasto, do którego zaraz może się przeprowadzić? A może to nic nie znaczy? Może po prostu wykorzystuje czas wolny, żeby sobie pozwiedzać i nie ma to nic wspólnego z jego sytuacją na rynku transferowym?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKrótka historia 2 miliardów
Następny artykułKontynuacja dobrych zmian w Detroit: SVG finalizuje kontrakt z nowym GM’em

26 KOMENTARZE

  1. Podobno Love powiedzial, ze istnieje STRONG possibility, ze zagra w Bostonie. Ze strony Celtics wyglada to tak, ze pewnie beda musieli oddac oba pierwszorundowe picki w tym drafcie, cos w przyszlosci, a ponadto Sullingera. Greena nikt chcial nie bedzie, chyba, ze uda sie go opchnac jako dodatkowy, przeplacony kontrakt. Idealnie byloby zrobic tak np. z Bassem, a jeszcze lepiej z Wallace’m. Mysle, ze skoro Love otwarcie smiga sobie po Bostonie, spotyka sie z Rondo, to jest cos naprawde na rzeczy.

    0
  2. Rondo i Brad Stevens to powinna byc przyszlosc Celtics. Love pasowalby tam. bo Celtics potrzebuja strzelca ktory da spacing reszcie frontcourtu. Wg mnie Love pasuje mentalnie do C’s a fakt, ze jako mlody jaral sie Birdem tylko to potwierdza. Tylko czy chlopak z Kalifornii chcialby grac dla zielonych? (pojde sie spytac Pierce’a ;)

    0
  3. A ja sobie myślę, że to może, choć oczywiście nie musi, być zabieg taktyczny ze strony Miłości. Lakers patrzcie! Śmigam sobie po Bostonie spotykam się z RR, Celtics to wielki klub, itd… Wszystkie znaki poza koszykarskie, takie jak miejsce urodzenia, dziewczyna, uczelnia, klimat wskazują, że Love powinien wylądować w LAL. Ciekawe jak to się potoczy.

    0
    • Tylko po co Love miałby robić takie podjazdy skoro doskonale wie o zainteresowaniu Lakers?Z drugiej strony Kevin od dłuższego czasu mówi, że na jego liście jest kilka klubów i wcale nie jest zdeterminowany żeby grać w Los Angeles.Gracze, podobnie jak menadżerzy powoli dojrzewają i dziś już nie skłaniają się ku jednej opcji ale starają się wybierać z głową to co będzie dla nich najlepsze.
      Może po prostu Love zauważył, że w Celtics jest w stanie szybciej osiągnąć sukces niż w Lakers?Młoda, perspektywiczna drużyna, dobry trener, rozsądny GM czy nawet kwestia dużo słabszej Konferencji to konkretne zalety.Lakers dopiero wejdą w fazę przebudowy bo póki co jeśli Bryant wróci do zdrowia to on będzie ciągle twarzą i liderem drużyny.Do tego wraz z przyjściem Ballmera Clippers mogą przestać być kopciuszkiem i “tą drugą drużyną”.

      0
      • Odpowiadając na pierwsze pytanie powiem tylko, że dla LAL najlepszym scenariuszem byłoby wybranie teraz zawodnika z draftu i dołączenie Love’a w przyszłym roku z listy free agents. Love takim ruchem daje wyraźny sygnał, wręcz grozi :), że czekał nie będzie. A u podstaw mojego wpisu leży sposób postrzegania zawodników przez kibiców. Ja zgadzam się właściwie ze wszystkim co napisałeś i chyba nawet wolałbym Kevina w tym roku w C’s niż w LAL. Jednak popatrzyłem na sytuację z jego punktu widzenia. Wiadomo, że Kevin wszędzie dostanie maxa, także nie o kasę chodzi. W tym miejscu w grę wchodzą sukcesy i jakość, czy komfort życia. Jeśli chodzi o ten drugi aspekt, to wszystko wskazuję, że nigdzie nie będzie mu tak jak w LA. A jeśli chodzi o poziom sportowy. To rzeczywiście dziś Boston wygląda na lepiej zarządzaną organizacje z wyraźniejszą wizją. Mimo to poziom drużyn jest zbliżony, choć podkreślam, perspektywy wydają się być lepsze w mieście ze stanu Massachussets. Jednak nie zapominajmy, że mówimy o Lakers. Jeden wolny agent, jedna wymiana, jeden zawodnik z parciem na świecznik i ogrzewanie się w blasku gwiazd Hollywood i znowu mamy kontendera. Dlatego patrząc globalnie na tą sytuację nasunął mi się taki wniosek z tej całej sytuacji. Od razu zaznaczyłem, że może być zupełnie błędny :)

        0
  4. Jakby C’s chcieliby Love to zakładam, że musieliby się pożegnać z dwoma pierwszorundowymi pickami + Green + Sully/Olynyk/Bradley.
    Sorry taki mamy klimat. Sunders to nie Khan.
    Mimo wszystko, moim zdaniem Ainge powinien stanąć na głowie, dokładnie tak samo jak to zrobił w 2007 r. i ściągnąć Kevina do C’s.
    Jeśli duet Rondo&Love się ziści, to Boston będzie atrakcyjny dla potencjalnych wolnych agentów w 2015.
    Co za tym idzie zarówno Dr Mark (FA) jak i Człowiek (PO), którzy są świetnymi “rim protectorami” – jak to ujął zgrabnie PeLe, będą spoglądali w stronę TD.

    0
    • Może i Saunders nie jest Kahn’em ale i Ainge nie jest tak głupi i napalony żeby wykonać transfer jak Knicks za Melo i oddać połowę puli.Przypomnijmy sobie jak NYK krytykowano za ten ruch i myślę, że Boston też dwa razy się zastanowi zanim odda wszystko na hurra.I tak z drużyn które są w kregu zainteresowania Love’a nikt nie może dać więcej niż Celtics.Dadzą schodzący kontrakt Bassa + Sullinger i jeden z picków i nikt tej ofert nie przebije.Drugi pick na pewno będą chcieli zachować.

      0