Tlen i azot szóstego tygodnia PO

4
fot. Joe Cavaretta / Newspix.pl
fot. Joe Cavaretta / Newspix.pl

Indianie Pacers w starciu z Miami Heat zabrakło dobrej dyscypliny. To doświadczony zespół, który od kilku lat pracuje z tym samym trenerem, sprawiedliwie zyskali status faworyta. Na początku sezonu regularnego byliśmy przekonani, że defensywny system już tam jest. Dobrze przepracowane poprzednie rozgrywki, wyciąganie wniosków z potknięć i zdobycie tej koszykarskiej rutyny niezbędnej do powtarzalności miały być elastycznym narzędziem na każdą ofensywę.

Ryzyko podjęte w sprawie Danny’ego Grangera było spodziewanym, bo zawodnik schodziła umowa. Nikt za to nie oczekiwał, że nagle w zespole zabraknie glue-guy’a, który utrzyma w ryzach swoich kolegów. Myślę, że najbardziej na obecności Grangera mógł skorzystać Lance Stephenson. Zawodnik w ostatniej fazie play-offów nie miał osoby, jakiej wskazówki pozwoliłyby mu odrobinę lepiej zarządzać swoją dzikością.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułNBA zatwierdziła porozumienie między Shelly Sterling i Steve’m Ballmerem. Pozew Donalda już nic nie zmienia
Następny artykułTim Duncan poprowadził Spurs do zwycięstwa w dogrywce. Zakończyli serię i ponownie zagrają z Heat w Finale

4 KOMENTARZE