Indiana Pacers byli pod ścianą, to mógł być ich ostatni mecz tego sezonu i koniec marzeń o awansie do wielkiego finału. Kiedy w pierwszej połowie zdobyli tylko 33 punkty i popełnili 11 strat, mogło się wydawać, że wszystko do tego zmierza i zaraz będą pakować walizki na wakacje. Przegrywali 11 punktami w trzeciej kwarcie, ale udało im się odwrócić ten mecz na swoją korzyść. Odnaleźli swoją energię, swoją defensywę, wykorzystali problemy z faulami LeBrona Jamesa, a Paul George przypominał nam, dlaczego na początku sezonu widzieliśmy w nim kandydata do MVP.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Stephenson nie wchodzi LeBronowi do głowy on wchodzi mu do ucha. Co za gość… :D
Powinien dmuchać już lalkę z lateksu w domu, ale sędziowie chcieli jeszcze Paulinkę potrzymać w PO.
Widać, że Lebronowi gra wstępna się podoba:) Chyba Lance jest w jego typie:)
Dobrze, że nie próbuje wejść do ucha jak w scary movie w scenie w toalecie.
to zostawił na game 7 ;)
7 punktow? 7 PUNKTOW? SIEDEM?
Sebastian pewnie miał go na ten mecz w DTTF :)
A Lebron nie zakończył jakiejś serii spotkań na +10 punktów?
5 fauli? 5? Pięć?! :D
Mina Jamesa zajebista po tym dmuchnięciu ;)