Rzadko wygrywasz mecz playoffów, gdy Twoja ławka rezerwowych zdobywa razem dwa punkty, Indiano.
Rzadko wygrywasz mecz playoffów, gdy dwoma z trzech Twoich najlepszych graczy na parkiecie są Drew Gooden i Al Harrington – i mamy rok 2014. Pierwszy spędził 2/3 tego sezonu poza NBA, drugi rozegrał tylko 44 mecze od wiosny 2012.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Shooters Touch! Krzyknął Jeff, wylewając piwo w pubie” – mistrz :)
Jak się kliknie na zdjęcie na głównej chcąc wejść do tego materiału to sie otwiera zdjęcie w przeglądarce…
Mam wrażenie, że każda porażka Wiz w końcówce w tym sezonie jest tłumaczona tak samo: młodzi są, brak doświadczenia. Pytanie ile muszą takich porażek zaznać, żeby wreszcie zdobyli to doświadczenie? Bo trochę się już uzbierało, a poprawy nie widać…
Wydaje mi się, że tu jest odpowiedź: http://misterirrelevant.com/wp-content/uploads/2012/02/Randy-Wittman-is-awesome-e1329147259131.jpg
Bo ja wiem… w sporej części tych najważniejszych akcji, ciężko powiedzieć co on im rozrysował, jak nie potrafią z autu wybić, albo wkozłowują sobie w stopę.
W dzisiejszym meczu nie chcę mi się wierzyć, że rozpisał tą ostatnią akcje na Harringtona, musiałby być szalony.
Po pierwsze Ariza jest jednym ze słabiej podających SFów w lidze i na pewno jednym z gorzej podających z Wizards, więc czemu to on podawał z linii bocznej w ostatniej akcji Panie Wittman? W samym tym meczu potrafił podać piłkę między nogami bodajże Walla lub Beala z odległości 3 metrów. Do tego zbyt długie trzymanie się rezerwowych pod koszem, dało wynik jaki widzimy.
Ponoć gość wyrzucający piłkę jest najgroźniejszy…
Przykładowo Ray Allen często rozpoczyna akcję z boku w końcówce
cyt. “To cicha historia, różnica, lub jedna z kilku. Wizards trafili 1 (słownie: jeden) z 15 rzutów, gdy Hibbert bronił obręczy – 6,7%.”
Nie wiem Panie Macku czy ja oglądałem inny mecz i skąd Pan bierze statystyki, bo Hibbert przez 2/3 meczu był pod bronionym koszem żałosny. Pod atakowanym koszem również, dostając czapę za czapą (gość 220 jest regularnie czapowany przez gościa 190 – bezcenne). Ogrywał go regularnie pod samą obręczą Gooden ale też i Miller(skąd 1/16 – chyba z kosmosu, ale Amerykanie mają ogromne parcie na odrodzenie Hibberta, komentująca poprzedni mecz Burke dostawała orgazmu na każde średnio udane zagranie Roya). Komiczne wręcz było to jak Andre przepchnął dwukrotnie pod tablicą Hibberta raz posyłając go na parkiet. Przy tym jego “słynnym” verticality nareszcie słusznie kilkukrotnie gwizdnięto mu faul, bo prawda jest taka, że w przeważającej większości przypadków kładzie on ręce na obrońcy. Ok, w sumie statystyki i dyszel na końcu 4 kwarty był OK, dyszel może nawet POTG ale czy Hibbert zagrał w tym meczu na miarę drugiego miejsca DPOTY – BEZ ŻARTÓW i JAJ. Od 30 minuty zagrał przyzwoity mecz. Wcześniej był regularnie ośmieszany.
Mecz wygrał PG i serce drużyny którym jest David West. A przede wszystkim przegrał fatalny Randy Wittman, chyba najbardziej chaotycznie prowadzący zespół coach w tych play-off. W zasadzie po tym co zrobił z Nene i Gortatem w g.4 nie ma najmniejszych szans na ich ewentualne odrodzenie w g.5. Także raczej już jest niestety pozamiatane, mimo ewidentnej słabości Pacers.
cyt.”Wall zdobył ciche 12 punktów z 11 rzutów, miał 7 asyst, ale 5 strat i ogólnie był dobrym „George’m Hillem”
Wall był FATALNY, absolutnie nie był dobrym Georgem Hillem, raczej słabym Lancem Stephensonem. George Hill raczej nie podejmuje fatalnych decyzji (często w ogóle nie podejmuje decyzji, to druga sprawa). Wall pozostaje fatalny od game 2. Jego podania są cały czas niedokładne i sprawiają praktycznie wszystkim, poza mającym złote ręce Nene, problemy z ich chwyceniem co całkowicie zabija rytm ofensywny Wizards. Decyzje które podejmuje tez są z reguły złe i/lub spóźnione, podania za niskie lub nie w tempo.
Jeszcze o ostatnim wyprowadzeniu piłki przez Wizz. Piłkę podaje Ariza jak wyżej napisał KGorkiewicz jeden z najsłabiej podających graczy Wizards. Drugą opcją do rzutu za 3 był Wall, rzucający również o klasę gorzej za 3 niż … Ariza. No, ale może Wittman słusznie zauważył, ze Wall podaje jeszcze bardziej nie w tempo w tej serii niż Ariza.
Wizards powinni po sezonie zmienić trenera i mając obwodową dwójkę Wall/Beal, punktującą 4 w osobie Nene i defensywnego centra Gortata, aż prosi się o Marka Jacksona.
Jeszcze jedno – zarówno w tej serii jak i w serii z Hawks nie widziałem więcej niż 2/3 sytuacje (razem w obu seriach) w której Hibbert wygrałby zbiórkę z centrem lub PF drużyny przeciwnej. Przegrywa te walki w 90%. obskakują go równo SF, SG jak i .. PG drużyny przeciwnej. Gościa 220 wzrostu. Większość, choć to zdecydowane nadużycie bo zbiera mniejszość, zbiórek zdobywa w momencie odpuszczania zbiórek przez drużynę przeciwną.
‘Spójrz w lustro i to powiedz Człowiekowi.’ – doceniam :D
Cóż…prawda jest taka Maćku , że Twoje zachwyty na Hibertem ciężko się czyta. Szczególnie po takich akcjach jak – w pełni słusznie – zauważa kolega krog.
Ależ można się zachwycać Hibbertem ;) startował od 0 i 0, a teraz miał 17pkt i 9zb, był +16. Nasz rodzynek miał 2pkt i 3zb, będąc -11.
Tomaszu … please ..
Gościu jest dwukrotnym All Starem, DPOTY ad. 2013 i 2rd 2014, ma 220 cm, a gra jak kołek. KOŁEK. No dokładnie całkiem duży kołek, który jednak bez problemu przestawiają o 2 głowy niżsi rywale. Gdy Andre Miller przepchnął Hibberta i zebrał piłkę posyłając go na parkiet, też z wrażenia spadłem na podłogę. Bo takiego cyrku jeszcze w NBA nie widziałem, nawet Shaw (cienka tyczka) Bradley nie dawał się tak łatwo przestawiać. A to nie jest i nie był odosobniony przypadek.