Serge Ibaka znów uderzył Blake’a Griffina w krocze, to dziwne

29
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Nie jedno już w swojej krótkiej karierze widział, przeszkód pokonał też wiele i najprawdopodobniej Blake Griffin ma dwa jaja. Serge Ibaka wie o tym i kontynuuje swoje trafianie w nie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

29 KOMENTARZE

    • Patrzę na tą akcję jak pojebany i choćbym się starał, nie widzę tego umyślnego, jajecznego sierpa. Po prostu Perk zachował się jak Perk: “Move bitch, I gotta box out” i nie ma znaczenia, że przed nim stoi kolega z teamu. Ibaka łapiąc równowagę, chce jednocześnie wrócić do kontestowania Griffina. Dodatkowo, w kontakcie Perk dalej odpycha Ibake. No i ten nadgarstek.. sam był bliżej kontuzji niż jaja Griffina.

      Mniej gifów Panowie, więcej live-tempo.

      0
  1. Bez przesady, widać że Ibaka został popchnięty przez Perka i ręka tak mu nieszczęśliwie poleciała że trafiła w krocze Blake, nie róbmy sensacji tam gdzie jej nie ma. Absolutny przypadek, nieumyślne trafienie = brak winy.

    0
    • Zgadzam się z Grogory11 w sprawie dzisiejszego uderzenia – trafił go celnie ale ręka Serga została odbita przez Perka w zamieszaniu podkoszowym i nie kontrolował jej lotu. Także moim zdaniem przypadek.

      Ale ta akcja z tamtego roku to ewidentny flop BG. Serge wtedy uderzył w pachwinę, a to z pewnością nie jest tak bolesne jak zareagował Blake. No chyba że BG nosi jajka na szelkach na wysokości pachwin…

      Nie mniej jednak dziwne ciągoty Ibaki.

      0
      • Panowie – zwróćcie uwagę na nienaturalne ułożenie ręki Ibaki i fakt ze tak naprawdę trafił Blake nadgarstkiem. Gdyby trafił w coś “twardszego” (tak wiem jak to brzmi) np. biodro, noga, to mógłby złamać nadgarstek i raczej nie za wiele by pomógł sobie oraz drużynie. Czy był flop? Trafienie w “jaja” będzie bolało zawsze, nieważne czy uderzenie było celowe czy przypadkowe. Jak dla mnie – bez kar i dyskusji nad tym zdarzeniem, myślmy już o Game 5 i kolejnej sztuczce Doca’a – kto tym razem będzie krył KD i zamiesza w głowie Brooksowi ;)

        0