Sacramento Kings, jak większość klubów NBA, mieli te dobre momenty w draftach, i te gorsze.
Najlepszy przykład to Draft 2011, gdy z nr 10 wybrali Jimmera Fredette’a, a potem z nr 60 dodali do składu Isaiaha Thomasa. Fredette nie dokończył nawet w Kings swojego debiutanckiego kontraktu, Thomas natomiast zakończył sezon 2013/14 z PER na swojej pozycji gorszym tylko od Chrisa Paula, Russella Westbrooka i Stephena Curry’ego. Inny przykład to wybory z nr 5 draftów w ostatnich latach: 2010 DeMarcus Cousins, 2012 Thomas Robinson.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No to proponuje Ponitkę ;p
Ktoś kto ściąga Rudy Gay’a bo chce mieć gwiazdę w zespole nie może być dobrym właścicielem.
Akurat Gay w Sac Town gra na dobrej skutecznosci, oprocz trojek…
hmm, prawie 18mln $$ za “dobrą” skuteczność oprócz trójek? ;)
no kontrakt to całkiem inna sprawa ;) jest po prostu zły! ale ogólnie Gay w Sac częściej grał przyzwoicie niż nie. Choć jego -+ nie jest zachwycający, ledwie -0,9. Ogólnie grajek na 8-10 baniek na moje..