Tytuł nie ma w sobie ani krzty przekory. Po tym co zobaczyłem w decydujących kwartach spotkań Spurs i Heat już wiem, że to są faworyci, na których można liczyć. Jeśli chcesz zarwać dziś noc to daj sobie spokój, przeczytaj te dniówkę i idź spać. Najciekawsze wydarzy się nad ranem. Nawet nie wiesz o ile lepiej będziesz się czuł przez resztę dnia!
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie da już się bardziej odpuszczać w obronie niż robi to James Harden
@Paweł chyba chodzi tam o to, że jesteśmy już za starzy żeby to ogarnąć
Obrona Hardena w pierwszym meczu to był żart. Chyba każdy atak na niego to były punkty. Z takim olewatorskim nastawieniem głównego zawodnika, taka drużyna nie ma według mnie żadnych szans na tytuł.
Fanowi, na litosc boska.
Hack A Dwight… Skoro gościu nie umie rzucać to dlaczego by tego nie wykorzystywać?
To tak jakby nie rzucać gdy jest się bronionym przez Hardena, bo gościu się nie nauczył bronić…
To co dziś robił Harden przechodzi ludzkie pojęcie. Beznadziejnosc jego gry przyćmiła nawet kolejny megamecz LMA. Jeśli to ma byc Top10 gracz NBA to bardzo, bardzo zle jest z liga. Odejmując mu flopy naprawdę niewiele zostaje.
Takie same mam odczucia.
Jeśli cokolwiek zostaje. Btw: jest tu ktoś kto lubi Hardena? Albo może znacie kogoś kto zna kogoś kto go lubi?
LMA niszczy system. To już nie chodzi nawet o to, że Houston nie ma na niego obrońcy. W tej formie nie ma go chyba cała liga. Patrzyłem jak w q1 Stotts spokojnie przyjmował absolutną dominację Howarda bo pewnie wiedział, że Howard nie da rady być tak gorący cały mecz. A LaMarcus i owszem.
Harden był fatalny. Ale szedł pod ramię z McHalem, który powoli powinien pakować manatki. Seria przenosi się do Portland (czy jak kto woli: Portlandu, używając panawojciechowej nomenklatury) i nawet jeśli Rockets zdołają urwać jedno zwycięstwo, to prawdopodobieństwo, że wygrają tę serię pozostaje jedynie na granicy błędu statystycznego. O ile w Bulls jeszcze po cichu wierzę, o tyle w Rockets ani trochę. I rad jestem, że typowałem w tej rywalizacji zwycięstwo Blazers, ale nie wiem, czy aby nie przeceniłem Rockets typując 4-2 dla ich rywali.
Google dają czadu, rzeczywiscie