Howard oferuje receptę na Aldridge’a, powodzenia

8
fot. Pat Lovell / newspix.pl
fot. Pat Lovell / newspix.pl

Pierwsza runda playoffów jest dopiero we wczesnym stadium rozwoju, ale widać już, że matchup Houston Rockets i Portland Trail Blazers rysuje się nie tylko jako najbardziej wyrównany – obie drużyny wygrały po 54 mecze w sezonie regularnym – ale może przynieść nam najbardziej emocjonujące mecze.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (65): K**** Playoffy!
Następny artykułDniówka: Uniknąć wstydu

8 KOMENTARZE

  1. Tak jak pisałem wcześniej, Houston nie ma odpowiedzi na LA i dopóki on jest w formie(kondcyja) i 5 osobowa rotacja go nie zajedzie to moim cichym faworytem są PTB. McHale jest strasznie słabym trenerem i nie potrafi grać nic innego niż izolacje na Hardena!! Mam nadzieje że Houston odpadnie w pierwszej rundzie, zmieni trenera i za rok wejdzie do finału konferencji(tego samego życzę OKC).

    Ciekawy jestem ile Up’side ma jeszcze Lillard? Po za tym że nie ma ma układu nerwowego, interesuje mnie co jeszcze po za obroną może dodać do repertuaru i gdzie będzie pod koniec kariery??

    0
  2. Nie, żebym się czepiał, ale dziwi mnie powszechne zaskoczenie tym stanem rzeczy. Typowałem 4-2 dla Blazers i nie rozpisywałem się jakoś szczególnie, ale nie trzeba być tytanem intelektu, żeby zsumować dwie dwójki i dojść do wniosku, że Rockets nie mają odpowiedzi na Aldridge’a. Ok, jeśli Howard z początkiem meczu zaatakuje Lopeza i zmusi go do dwu szybkich fauli, to Lopez usiądzie. Ale co dalej? Wszystko fajnie, pięknie dla Rockets, jeśli Blazers przeszliby w small ball, bo wtedy faktycznie Howard i Aldridge zostają sparowani. Ale jeśli na boisku pojawia się któryś z duetu Freeland-Robinson, to owszem, Howard ma tu przewagę w ataku, ale jeśli w obronie ma zająć się Aldridgem, to automatycznie skazuje się na banicję z pomalowanego, bo Aldridge grozi rzutem z półdystansu. I nic szczególnego to nie zmienia jak dla mnie. A trio Lopez-Freeland-Robinson ma w tym wszystkim 18 fauli do spożytkowania na Howardzie, który fatalnie je egzekwuje. Uno verbo, coby Rockets nie zagrali, to przy dobrej dyspozycji LaMarcusa są w czarnej dupie. Rzekłem.

    0
  3. dzisiaj może być ciężko z takim meczem, chociaż kto wie. Ja sam typuje Aldridge na run jaki miał Dirk w 2011. Raczej ciężko będzie, aby weszli do finałów, nawet konferencji (zbyt mało produktywna ławka), ale statystycznie powinien kręcić mocne liczby. Oczekuje podobnego meczu (+30 pts, +12rebs) po powrocie do RoseGarden. Mimo największej słabości Rockets – McHale – powinniśmy zobaczyć jakieś usprawnienia na LA w game2. Chociaż w przypadku podobnego meczu to Blazers muszą wracać z 2-0.

    0