50 dni – tak, wiem, to jeszcze dużo. Niestety pozostało jednak jeszcze aż 50 dni do końca sezonu regularnego 2013/14. To technicznie 51 dni w kalendarzu, ale 7 kwietnia, w dniu Finału NCAA, NBA ma wolne.
Trade-deadline nie przyniósł nam niestety wielu interesujących storylines. Golden State Warriors prawdopodobnie pozyskali gracza, który sprawi, że ich rotacja nabierze kompletnego wyglądu. Indiana Pacers będą eksperymentować w czasie, w którym może eksperymentować nie powinni, a w Washington Wizards sprowadzenie Andre Millera jako potrzebnego backupu już zostało przykryte informacją o 6 tygodniach przerwy Nene.
Sam trade-deadline praktycznie potrwa jeszcze do końca lutego. Tylko gracze zwolnieni ze swoich klubów do 1 marca mogą jeszcze zagrać w playoffach. Glen Big Baby Davis już podpisał kontrakt z Los Angeles Clippers, Danny Granger prawdopodobnie zostanie zwolniony z Philadelphii 76ers, a na rynku pojawił się wczoraj Metta World Peace i już teraz mówi się o zainteresowaniu kontenderów.
Motywem przewodnim pozostałej części sezonu może być dla tych kontenderów uszczelnianie rotacji, oszczędzanie minut swoich czołowych graczy i balansowanie tego z jednoczesnym wygrywaniem meczów i pozycjonowaniem się przed playoffami.
REGUŁA 3000 MINUT
Od 2004 roku mistrzostwa NBA nie zdobył team, który miał w składzie gracza z liczbą 3000 minut w sezonie regularnym. Jak wyglądały minuty LeBrona Jamesa w trzech ostatnich sezonach?
2012/13: 2877
2011/12: 2326 (sezon polokautowy, oczywiście)
2010/11: 3063
Pamiętasz jak to LeBron w Finałach 2011 przestał atakować obręcz i wyglądał bardziej jak Jason Kidd? Mavericks mieli wtedy znakomitą obronę z Tysonem Chandlerem w środku i plejadą graczy broniących go fizycznie (Marion/Stevenson/Kidd), ale w czwartych kwartach tamtych meczów Finałów James wyglądał jak cień samego siebie.
W tym sezonie James gra po 37.3 minut w meczu (38.8 w sezonie 2010/11), jednak w styczniu jego minuty wzrosły do 39.0, a w lutym do 39.1. Zobaczymy jak to będzie z tym dalej. Póki co, opuścił niedzielny mecz przez złamany nos i może też nie zagrać w czwartek przeciwko New York Knicks.
Tymczasem Kevin Durant gra po 38.3 minut w meczu i jeżeli jego czas gry pozostanie na tym poziomie przez 26 pozostałych spotkań, to rozegra w tym sezonie 3142 minut. Prawdopodobnie jednak jego minuty spadną, wraz z powrotem Russella Westbrooka.
REGUŁA PHILA JACKSONA
Phil Jackson ma swoją teorię mówiącą o tym, że prawdziwy kontender najpierw wygra 40 meczów, zanim przegra 20. Jeżeli spojrzeć w aktualną tabelę, to faktycznie czterej główni przedsezonowi faworyci to jedyne cztery teamy, które mają już 40 wygranych i nie przegrały jeszcze 20 spotkań.
42-13 Indiana
43-14 Oklahoma City
40-14 Miami
40-16 San Antonio
Są jeszcze tylko dwie drużyny (38-18 Houston, 38-18 Portland), które mogą znaleźć się w tej grupie, ale muszą wygrać 2 z 3 kolejnych meczów.
INDIANA i MIAMI GRAJĄ W OSOBNEJ LIDZE
W powyższej tabeli są też ukryte trzy kluczowe rywalizacje, zwłaszcza jedna o przewagę parkietu w finale Konferencji Wschodniej. Miami Heat po cichu odrobili straty, które sięgały już w pewnym momencie 4 spotkań i tylko 1,5 meczu dzieli ich teraz od Indiany Pacers. Oczywiście interpretacja jest dowolna, terminarze różne, ale z jednej strony mamy Pacers, którzy 52 z 55 meczów grali wyjściową piątką, a z drugiej Miami, które oszczędza w tym sezonie Dwyane’a Wade’a.
Kto jest lepszy? Obrona Pacers w tym matchupie + lepsi niż zeszłej wiosny Paul George i Lance Stephenson czy też starzejący się mistrzowie z Ray’em Allenem rzucającym najgorzej za trzy w karierze, ale za to z częściej i lepiej rzucającym z dystansu Chrisem Boshem, który na przestrzeni dwóch sezonów i 61 minut jest +26 przeciwko Pacers, gdy gra na parkiecie obok Chrisa Andersena?
Indiana i Miami zagrają jeszcze dwa razy: 26 marca w Indianapolis i 11 kwietnia w Miami.
SIŁA TERMINARZA
Strength Of Schedule Johna Hollingera wygląda dziś znamiennie w kontekście tego co wiemy o tym sezonie. Tylko 4 teamy Wschodu są powyżej 0.500, w tym niby-tankujący Chicago Bulls. SOS Hollingera klasyfikuje 15 drużyn Zachodu na miejscach 1-16 i 15 drużyn Wschodu na miejscach 14-30. Toronto Raptors (miejsce 15) są jedyną drużyną, która wg ratingu Hollingera miała trudniejszy terminarz niż jakikolwiek team Zachodu (16. Denver Nuggets). Ten rating nie jest doskonały – nie bierze np pod uwagę serii 4 meczów w ciągu 5 dni. Kontuzje oczywiście są też czymś czego nie da się zaplanować, więc dopiero im bliżej końca sezonu, łatwiej będzie nam oszacować realną siłę terminarza. Tutaj znaleziony na reddicie chart, próbujący ocenić to dla 9 najlepszych drużyn obu konferencji.
KNICKS I MINNESOTA SĄ JUŻ PRAWIE POZA PLAYOFFAMI
9 najlepszych drużyn obu konferencji – czyli nie ma w powyższej grupie dopiero 11 na Wschodzie New York Knicks (2-9 w ost. 11 meczach) i 10 na Zachodzie Minnesota Timberwolves. Dwaj z czterech najlepszych strzelców tego sezonu – Carmelo Anthony (28.2) i Kevin Love (26.5) – są w tym momencie poza playoffami i ich teamy mają już bardzo duże straty.
Knicks (21-36) tracą aż 6 meczów do 8 miejsca na Wschodzie, które zajmuje spadająca w dół Atlanta Hawks (26-29; 2-8 w ost. 10 meczach). Przed Knicks są jeszcze Cleveland Cavaliers i Detroit Pistons – do niedawna dwa gorące teamy (Cavaliers mieli serię 5-0 na łatwym terminarzu, Pistons 3-0 w czasie zmiany trenera z Mo Cheeksa na Johna Loyera), ale aktualnie oba są już w trakcie serii dwóch porażek i wyglądają jakby nie zmieniło się nic. Prawdopodobnie właśnie jedna z tych czterech drużyn zagra w playoffach. Charlotte Bobcats Kemby Walker i Ala Jeffersona (27-30), którzy są tuż przed Hawks, mają teraz najtrudniejszy z możliwych kwartet kolejnych spotkań (Spurs, OKC, Miami, Indiana), ale potem do końca sezonu rozegrają tylko cztery mecze z drużynami będącymi aktualnie powyżej 0.500.
Na Zachodzie grający bez Kevina Martina i Nikoli Pekovica (mają wrócić być może już dziś) Timberwolves (27-29) mają nawet trudniejsze zadanie niż Knicks, bo tracą 6,5 meczu do ósmych Phoenix Suns (33-22) i w dodatku mają przed sobą dziewiątych Memphis Grizzlies (31-24), którzy są w tym sezonie 21-11 w meczach, w których zagrał Dr Marc Gasol.
Knicks 15 z ostatnich 25 spotkań rozegrają na wyjeździe i nawet jeśli wejdą do playoffów, to najprawdopodobniej zajmą 7-8 miejsce i trafią tam na Indianę lub Miami.
O roszadach, grupie walczącej o miejsca 3-4 na Wschodzie, o rywalizacji o przewagę parkietu na Zachodzie, tie-breakerach, lepszych/gorszych matchupach – o tym wszystkim w kolejnych częściach odliczania do playoffów.
DZIŚ MINNESOTA WALCZY O TIE-BREAKER
Dziś siedem meczów, w tym debiut Evana Turnera dla Indiany (Lakers@Pacers 1.00), ale też kolejne z wielu spotkań o życie Minnesoty. Być może wizyta Love’a w miejscu, które będzie jego kolejnym adresem zamieszkania (Minnesota@Phoenix 3.00), ale też super-istotny mecz dla Timberwolves jeszcze pod innym względem. Timbos przegrali pierwszy mecz z Suns 103:104 (pamiętasz game-winner Geralda Greena?) i jeśli dziś przegrają, to przegrają też tie-breaker.
Świetne to jest!
Jalen Rose przegrał z Billem Simmonsem homara w tempurze.