Kilka faktów. Luźno powiązanych myśli. Wyobrażeń. Impresji po prostu. Leżę tu sobie. Krwawię. Cichutko.
62.
Bernard King przeszedł zawał serca. Ale jego życiu nie zagraża już bezpośrednie niebezpieczeństwo. Znajduje się pod opieką najlepszych lekarzy. Uratowany dzięki sprzętowi podarowanemu przez WOŚP.
MKG jest już po pierwszych konsultacjach z psychologiem. Ciągle ma zaburzenia mowy. Nie można wykluczyć ćwiczeń z łyżeczką i doraźnie zalecono na noc pampersa.
Kiedy zobaczyłem, że K. Durant nie zagrał z BOS moja pierwsza myśl była taka – ja pierdziele – Smithowie porwali KD na patent policjantów-przebierańców, przewieźli w bagażniku, zagrozili, że pokażą światu jak matka sekatorem depiluje pachę, przyoblekli go w kauczykowy kombinezon i kazali mu zrobić coś historycznego. Ta prawda zostanie jednak ujawniona. Kiedyś.
MJ – poproszony o komentarz do tego spotkania powiedział tylko. „I am +1”. „I to mnie L. Bird nazwał Bogiem”.
NYK wyszli chyba po raz pierwszy w historii na parkiet JR Smithem, I. Shumpertem i T. Hardawayem. Byli +3.
C. Aldrich ma murowany angaż w Sephorze. I chyba jest z PiSu. Próbuje ośmieszyć każdy sukces.
J. Tyler był Linsane.
Martin się pomylił.
Trener D’Antoni właśnie pobiegł do apteki po węgiel.
To był taki mecz, w którym przeciwnicy stają się tylko tłem dla czegoś większego. Schodzą na plan dalszy. Nikt dziś nie powie słowa o blow outcie. Lucky Cats.
Nagroda Małego Monte Christo idzie do CDR, który pokazał włodarzom NYK, że obcięcie go obcinarką było jednak pochopne. Boję się, że ta mała vendetta utonie w powodzi informacji o czymś innym. Redakcja jest jednak czujna. Nie pozwólmy, żeby takie coś straciło swój wydźwięk. To musi wybrzmieć. CDR miał swoją małą historię.
Teraz czekam przydałoby się co Hitch-cockowskiego, Tarantinowskiego i Altmanowskiego zarazem. Takie słowa. Gdyby padły. Z podwyższenia. „Wykonało się. Proszę o transfer”. To by było jak zmartwychwstanie.
NYK są 1-0 kiedy jakiś ich zawodnik zdobywa 60 + pkt. i ma zero asyst.
P. Ewing nadal twierdzi, że to on jest Knicksowym nr 1.
Mój synek oszalał. Miał urodziny i wkręciłem go, że to się stało specjalnie dla niego, bo napisałem list z prośbą. Teraz obdzwania rodzinę…
Meanwhile in Andromeda. Tamtejszy strój ASG.
Mistrzowski wpis, szczególnie część z porwaniem KD.
A tak BTW Panie zNYKający, że na taki offroad sobie pozwolę. Jak się udaje Tobie łączyć oglądanie ENBIJEJKI z pracą wyrobnika w Kancelarii(strzelam luźno, że nim jesteś, zgodnie ze statystyką)?
Mało sypiam…
Gdyby nie career night Melo to NYK by to przegrali – taka moja konkluzja, są w punkcie gdzie blow out w ich wykonaniu wymaga historycznego występu Anthonego. Smutne.
Blow out niemal zawsze ma w sobie jakiś mocny akcent. Poza tym samo “gdyby nie X to by przegrali” jest zawsze głupawym stawianiem sprawy i budzi mój uśmiech.
Po prostu dostrzegam tegoroczną tragedie NYK – to nawet nie był topowy team.
Mocny akcent, jasne, mocny akcent to dobry lub bardzo dobry występ, natomiast tutaj podkreśliłem ironicznie, że blowout na Kiciusiach wymagał olśniewającego/historycznego/najlepszego w karierze meczu Anthonego, więc to nie jest “gdyby nie X to by przegrali” – to komentarz do punktu w którym znajduje się organizacja. Z resztą autor również podziela podobny (czyli nie taki sam) pogląd zdaje się, przynajmniej tyle wywnioskowałem z tonu jego wypowiedzi.
Serio, nie czujesz tego?
No ale kiciusie to nie są leszcze w tym sezonie, wiec nie wiem czemu blow out na kiciusiach ma różnić się od jakiegoś innego?
slaby wpis znyk, widac ze nie leza ci zwyciestwa :) te 62 pkt nie zmieniaja nic w moich oczach odnosnie Melo, ciesze sie jedynie ze Kobas nie jest juz najlepszy w MSG.
z tych highlightow wynika, ze zszedl na 7 minut do konca. czyli w sumie jeszcze 71 Robinsona mogl zaatakowac :)
Co tam 71 Robinsona, miał pobić 81 KB i iść na 100 Wilta ;)
Melo-God of War Ascension!!!
MKD? Kto to? Może chodziło o MKG, bo tak by wynikało z opisu?
Emocje. Prosze Pana emocje. MKG. Oczywiscie.
Znyk wszystkiego najlepszego dla synka z okazji urodzin, dużo zdrówka oraz uśmiechu. :)
Dzieki. W imieniu Synka.
zNYKu pojechałeś z dzieckiem niech cię, ale patent przedni.