Thunder przyjechali do Los Angeles bez Kendricka Perkinsa, który z powodu śmierci dziadka opuści dwa mecze. Trudno to jednak nazwać poważnym osłabieniem drużyny. Szanse w pierwszej piątce dostał debiutant Steven Adams, a goście świetnie rozpoczęli mecz. Co prawda na starcie przegrywali 0-8, ale pierwszą kwartę kończyli runem 33-17 i wyszli na prowadzenie. Ich ofensywa w pierwszej połowie była imponująca, fantastycznie dzielili się piłką, zanotowali 19 asyst przy 24 celnych rzutach i zdobyli 62 punkty ze skutecznością 54.5%. Schodzili do szatni mając 9 punktów przewagi, ale opuszczali parkiet już bez Serge’a Ibaki, który chwilę wcześniej został wyrzucony z boiska po przepychance z Mattem Baresem.
To był przełomowy moment tego spotkania.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie rozumiem jak sędziowie po obejrzeniu powtórek mogli potraktować Ibake tak samo jak Barnsa! C Co z tego, że sędziowie mają możliwość prześledzenia całej akcji kilka razy na monitorze skoro wyrzucili Ibake za zaciśniętą, uniesioną pięść! Jakaś porażka. Nawet nie machnął tą ręką. Barns jak jakaś ciota odepchnął go z boku gdy ten się nie spodziewał!
Lubię takie historie :)
Ogladalem ostatnio sporo meczy z lat 80tych. W obecnej lidze pierwsze piatki nie dotrwalyby do 3 kwarty. Plus za dyskwalifikacje w kolejnych meczach nie mialby kto grac
Etam miami new york w latach 90 tych to były prawdziwe walki.
Knicksi z Bulls też się trochę bili..
Z Pacers tez się trzaskali… generalnie NY się lubił bić ;)
Matt Barnes – to się nazywa gracz zadaniowy!
po pierwsze – Ibaka zablokował Griffina Z FAULEM.
Techniki by wystarczyły. C’mon takie popychanki i wyrzucenie z boiska, WTF? Koszykówka dla mężczyzn a nie dla panienek!!! Jasne nie chce widzieć bójek ale odepchnięcie…