Przez całe wakacje dużo mówiliśmy o tankowaniu i o tym jak drużyny przygotowują się, żeby walczyć o jak największe szanse w loterii draftowej. Przede wszystkim dotyczyło to Sixers i Suns. W obu tych ekipach generalni managerowi mocno się starali, aby mieć jak najsłabszy skład. Ich drużyny miały być okropne i przegrywać co się da, ale sezon ruszył i zarówno Sixers jak i Suns mają na swoim koncie już po jeden wygranej. Nie tak to miało wyglądać. Sixers mieli zostać rozjechani przez obrońców tytułu, nawet grających back-to-back i w dodatku bez Dwyane’a Wade’a. Tymczasem Suns mieli przekonać się o rosnącej sile Blazers i odczuć brak Marcina Gortata, a nie dostawać 18-15-3 od Milesa Plumlee.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czyzby Miami bylo czarnym koniem w gonitwie po jedynke w drafcie ? :)
Szał pał.
Miami nie powinno sobie pozwolić na wydarcie zwycięstwa pod koniec, no ale to jest koszykówka i za to ją kochamy.
SYRACUSE!
był blisko quarter-double
Czego?
W sensie ćwierć punktu, ćwierć asysty, ćwierć zbiórki i ćwierć przechwytu?
Quadruple-double – czy teraz Waszmość jest szczęśliwy???
No bo przeciez, zamiast poprawić i wytłumaczyć lepiej się pośmiać. (tak, wiem. Nie zaczynamy zdan od “no bo”). Yntelygent.
Zdecydowanie lepiej się pośmiać :)