NBA wprowadziła 5 zmian w przepisach gry, regułach sędziowania. System kar za flopy pozostał bez zmian

4
fot. LP

Dzisiaj nad ranem na stronach NBA.com opublikowano informację o pięciu zmianach, które od przyszłego sezonu służyć będą sędziom za nowe wytyczne. Trzy z tych zmian dotyczą użycia powtórki, pozostałe odnoszą się do sytuacji typu ‘clear-path foul’ i tych, kiedy zawodnik będący w grze celowo pozostaje poza boiskiem, aby w ten sposób poszerzyć spacing.

Ta ostatnia zmiana (vide zdjęcie powyżej) ma zapobiec sytuacjom, które miały miejsce przy udziale głównie Chrisa Andersena, JaVale’a McGee, DeAndre Jordana i Tiago Splittera, czyli zawodników, którzy nie stanowią zagrożenia rzutowego, a większość swoich punktów uzyskują w akcjach typu ‘cut, catch and dunk’. Był to trik, który trenerzy stosowali, aby uwolnić pomalowane – celowali w tym zwłaszcza Los Angeles Clippers niemający co zrobić z Jordanem poza używaniem go jako rolującego w pick-and-rollu.

Wśród zmian nie znalazł się niestety poprawiony system karania za flopy (np procentowy), mimo tego, że jeszcze w trakcie playoffów David Stern mówił:

„Obecne kary za flopy to za mało. Są niewystarczające. Nie zapobieżemy flopom karą 5 tys. dolarów, jeżeli średnia zarobków graczy wynosi 5.5 miliona”

Nie ma też nic o możliwości zmiany decyzji o tym kto wejdzie w posiadanie piłki, kiedy sędziowie używają powtórki, aby ocenić coś innego. Z tą ostatnią sytuacją zetknęliśmy się w meczu nr 6 I rundy playoffów pomiędzy Denver – Golden State, gdy sędziowie sprawdzali kto wybił piłkę na aut, podczas gdy nie wiadomo było nawet czy piłka na ten aut faktycznie wyszła. I sędziowie o tym wiedzieli, ale nie mogli nic z tym zrobić.

Nie ma też (jeszcze) nic o używaniu dodatkowego sędziego obok boiska, który zajmowałby się ocenianiem powtórek (przykład: mecz nr 4 Warriors-Spurs i Andrew Bogut będący na aucie). To już prawdopodobnie David Stern zostawił erze Adama Silvera.

Znalazły się jednak dwa przepisy o użyciu powtórki, aby ocenić sytuacje poboczne. I od nich zacznijmy:

1) Sędziowie mogą użyć powtórki, aby ocenić czy faul popełniony poza piłką [w innym miejscu parkietu, niż to, w którym znajduje się gracz z piłką] miał miejsce przed lub w trakcie tego, gdy gracz rozpoczął swój ruch do rzutu, który wpadł do kosza. Mogą też użyć powtórki, aby ocenić czy faul popełniony został przed lub po rozpoczęciu czynności wprowadzania piłki z autu.

Są to w zasadzie dwie odrębne sytuacje.

Ta pierwsza, zwłaszcza, doprowadzi do wydłużeń gry, ale zabierze też część ‘szarej strefy’. Sędziowie będą mogli dokładnie ocenić czy Kevin Durant odepchnął przy zastawianiu Chandlera Parsonsa przed tym jak James Harden rozpoczynał swoj proces oddawania rzutu, czy też już w trakcie, gdy to robił. Przeważnie w takich sytuacjach uznawano rzut za trzy Hardena i Rockets mieli szansę na akcję czteropunktową, bo jeśli Thunder byli powyżej limitu fauli – Parsons szedł na linię.

Sędziowie będą mogli jednak teraz sprawdzić czy przy walce pod koszem Durant odepchnął Parsonsa przed tym jak Harden zaczął składać się do rzutu. Jeśli tak, to Parsons trafi na linię (jeśli OKC będzie powyżej limitu) lub piłka zostanie wznowiona z autu, ale trzy punkty Hardena nie zostaną uznane.

Jeśli faul będzie miał miejsce w trakcie procesu rzutowego Hardena, trójka zostanie oczywiście uznana.

Druga część tego przepisu skutecznie powstrzyma niecierpliwych.

Jeszcze raz: chodzi o sytuacje, w których faul ma miejsce przy wprowadzeniu piłki z autu. Chodzi więc o zdarzenia a) przypadkowe/głupie (np wprowadzony na parkiet Cole Aldrich ma rozpocząć taktykę Hack-a-Jordan, ale tak jest tym podekscytowany, że fauluje Jordana jeszcze zanim gracz z autu rozpocznie wprowadzanie piłki, np zrobi ‘fake-pass’, bo odbiorca jego podania będzie ciasno kryty)  b) gdy drużyna przeciwna ma zamiar faulować w końcówce meczu. Tutaj też jest pewien element ‘szarej strefy’, a jeden taki gwizdek dotychczas najczęściej kompletnie zamrażał próbę odrobienia strat. Wystarczyło, że sędzie uznał, że faul miał miejsce przed wprowadzeniem piłki z autu, a zespół będący w posiadaniu piłki otrzymywał dodatkowy rzut wolny. Czasem bywał to ten prawdziwy dagger.

Obie sytuacje, co ważne, nie dotyczą tylko ostatnich dwóch minut czwartej kwarty i dogrywki, ale całego spotkania. Można więc wartościować zasadność tej próby kontroli nad refleksem sędziów robionej kosztem wydłużenia czasu gry. Tutaj te przerwy w grze wcale nie muszą być krótkie.

I tak – nie będzie dodatkowego czwartego sędziego, który ocenia te sytuacje siedząc obok boiska lub np w siedzibie NBA. Nadal będziemy wstawiać monitor na stolik i odwracać go tak, aby kablem nie zahaczyć o butelkę z wodą.

2) Podczas oglądania powtórek każdej sytuacji sędziowie mogą orzec o dodatkowych karach za niesportowe lub niepotrzebne zachowania (np faule typu flagrant), które zostaną w trakcie oglądania powtórki zauważone.

To jest bardzo dobra decyzja, nic dodać, nic ująć. Pamiętajmy przy tym, że sędziowie mogą już użyć powtórki, gdy odgwiżdżą na boisku przewinienie typu flagrant.

3) Kiedy sędziowie używają powtórki, aby ocenić czy w przypadku próby wymuszenia faulu ofensywnego zawodnik znajdował się w kółku czy poza nim, sędziowie będą mogli zmienić swoją decyzję, jeśli obrońca był poza kółkiem, ale nie był ustawiony w poprawnej pozycji w momencie, gdy zawodnik ataku rozpoczynał swój ruch z piłką do góry.

Alleluja!

Chodzi o sytuacje, w których np Russell Westbrook wchodzi po pick-and-rollu na wprost kosza w pole trzech sekund, oddaje rzut, po którym rozpęd popycha go do przodu i gdy właśnie go oddaje, jest w najwyższym punkcie (czy w przypadku Westbrooka: ciut poniżej najwyższego) obrońca ustawia się tam gdzie myśli, że Westbrook spadnie. (Rozsądni) Sędziowie nie zawsze odgwizdywali tutaj faul ofensywny i zdarzało im się puszczać te akcje, ale teraz LeBron James, Kobe Bryant i Kevin Durant wchodząc na floater nie będą musieli się martwić o to, że gdy będą spadać, ktoś szybko zdąży się ustawić w przewidywane miejsce ich opadnięcia na parkiet i wymusi faul ofensywny – często miało to miejsce już nawet po tym jak piłka dotknęła obręczy.

Nie znosiłem tych gwizdków – np w sytuacjach, gdy Durant wjeżdżał do pomalowanego, dochodził na trzeci metr przed kosz i będąc w powietrzu obracał się do prawego rogu, posyłał tam podanie i …spadał na obrońcę, który w ostatniej chwili doszedł na sam koniec (tęczy) paraboli lotu Duranta.

Często ci gracze, którzy wyłapywali w ten sposób faule ofensywne nie byli nawet poprawnie ustawieni.

Co jednak ważne – sędziowie nadal mogą tutaj gwizdać faule ofensywne. Ta reguła tego nie zmienia. Załóżmy jednak, że jeden sędzia odgwiżdże faul ofensywny, drugi będzie miał wątpliwości, więc postanowią sprawdzić powtórkę pod pretekstem patrzenia na to czy gracz był w kółku (teoretycznie), podczas gdy chodzić będzie przede wszystkim o to czy zawodnik obrony w ostatnim momencie postanowił ustawić się na punkt zderzenia.

Stawiam, że dużo będzie takich sytuacji. Sędziom brakowało na to po prostu paragrafu i też chcą gwizdać to z duchem gry. A z czasem zawodnicy obrony przestaną ryzykować w ten sposób,

Shane Battier, teraz Twój ruch.

W styczniu w końcówce meczu Dallas-Portland Ronnie Price zrobił ten trik na OJ’u Mayo i sędziowie odgwizdali faul ofensywny. Dzień później NBA przyznała, że sędziowie popełnili błąd i powinni byli odgwizdać faul Price’a. To był znak tego, że z czasem pojawią się tutaj dokładne wytyczne, których wcześniej brakowało. Możecie przypomnieć sobie tę akcję od 2:09.

4) W przypadku fauli typu clear-path, nie będą dłużej faulami tego typu te, gdy zawodnik faulujący w jakimkolwiek momencie posiadania znajduje się z przodu przed zawodnikiem, który jest faulowany.

Można spokojnie taklować dalej, Kirk

Zawodnicy typu James – w zasadzie to obaj Jamesowie – Durant, Wade, Bryant, Rose, Westbrook są już wyczuleni na takie próby zatrzymywania akcji i zwalniają, gdy widzą intencje obrońcy. Przed nami jednak kolejny sezon oczekiwania na niefortunny precedens w postaci poważnej kontuzji jednego z 10 najlepszych graczy ligi, na którego rzuci się jakiś Nate Robinson.

Najgorsze, że ten zapis brzmi trochę jak zachęta do taklowania. “Kirk, jeśli będą iść na Ciebie 2-na-1 to nie zrażaj się druhu, po prostu łap w pół i łubudubu”.

5) Drużyna będąca w ataku straci posiadanie piłki, jeśli gracz opuści parkiet i nie wróci na niego natychmiast. Chyba, że jest kontuzjowany, próbował ratować piłkę lub gdy chodzi o inne wyjątkowe sytuacje.

To nie będzie możliwe:

Nie będzie można już dłużej ogłupiać obrońców, bo ta strategia w gruncie rzeczy na tym polegała: obrońca trzyma cię na długość ręki i ma głowę zwróconą w kierunku piłki? to wykorzystaj jego instynkty i wyprowadź go po cichutku za linię końcową.

Podsumowując, samo ograniczenie możliwości gracza próbującego wymusić faul ofensywny to dla tych oczu druga najlepsza rzecz w tym offseason poza Bradem Stevensem w NBA.

Mam jednak nieodparte wrażenie, że ważniejszy jest brak zmian (system kar za flopy, taklowanie, zmiana decyzji przy powtórce), których nie wprowadzono, niż to co od przyszłego sezonu znajdzie się w sędziowskim playbooku.

Rozumiem jednak, że pewne rzeczy potrzebują czasu i dyskusji. Bo:

– jak dokładnie sprecyzować taklowanie, aby odróżnić je od intencjonalnego, agresywnego faulu na piłkę niekaranego rzutami wolnymi i posiadaniem? 

– jeśli używać powtórek do zmiany decyzji, to czemu nie lepiej pójść dalej i od razu wprowadzić arbitra od powtórek?

– jak dyskutować system kar za flopy ze Związkiem Graczy, który obecnie nie ma nawet swojego szefa? itd.

Stu Jackson i David Stern nie będą już dłużej odpowiedzialni za zmiany. Na przyszłorocznym zebraniu rady gubernatorów zastąpią ich Rod Thorn i nowy komisarz Adam Silver.

Wtedy po raz pierwszy powinniśmy odczuć w jakim kierunku będzie iść nowa NBA. Do tego czasu będziemy kolekcjonować dowody i wartościować swoje argumenty. Zachęcam do tego w komentarzach.

4 KOMENTARZE

  1. Ciężko to pogodzić. Starają się aby sędziowie nie mieli okazji do popełnienia błędu. Chcą chronić drużyny aby mecz był jak najbardziej sprawiedliwy. Niestety mnie strasznie denerwuję to, że mecze są coraz dłuższe kosztem tych wszystkich przerw… Dla mnie to troszkę psuję cały obraz meczu. Im bardziej wyrównany mecz tym więcej powtórek i przerw w grze…

    0
  2. Ad. sędzia od powtórek: na pewno dodatkowy sędzia krzywdy nikomu nie zrobi, ale! Końcowa decyzja zdecydowanie powinna należeć do sędziów na parkiecie – to oni są najbliżej wydarzeń i na bank widzą więcej niż jakiś wesoły koleżka z browarkiem i League Pass ;)

    Czyli nabożeństwa przekręcania monitorka nie przeskoczymy, amen.

    0
  3. ej ej, a powiedzcie mi, to nie jest tak, że zmiana nr 1 zachęci graczy do taranowania zasłon?

    Harden idzie na czystą pozycje po zasłonie, to oczywiste, że w tą zasłonę wjadę. Szczególnie jeśli mamy jeszcze fouls to give.

    Ray Allen wychodzi na swoją klepkę w końcówce, gdy jest różnica 3punktowa, faulujemy wszystkich zanim zacznie proces rzutu.

    Am I missing sth?

    0