Bez rewolucji w progach salary-cap i luxury-tax

5
fot. Dennis Van Tine / Newspix.pl

Jak co roku w okolicach 10 lipca, David Stern jeszcze w roli komisarza NBA, po kilku bądź paru wewnętrznych dialogach, przedstawił decyzję zarządu NBA odnośnie tego, jak wysokie będą w przyszłym sezonie progi salary-cap oraz luxury-tax. Przewidywania w tej kwestii od kilku miesięcy wskazywały na znaczne zmiany ze względu na wejście w życie nowego systemu podatkowego.

Niektóre ekipy, które mają w planach w minimalnym stopniu skorzystać z luksusu przed rozgrywkami 2013/2014, liczyły na podniesienie progu do mniej więcej 75 milionów dolarów. Takie były przewidywania jeszcze na początku sezonu, gdy pojawiały się pierwsze spekulacje. W zderzeniu z rzeczywistością okazały się one mocno nietrafione.  Optymistyczny scenariusz nie uwzględnił tego, że ligowi decydenci od kilku lat żyją w kryzysie i będą sięgać do kieszeń właścicieli po samo dno.

Zatem ostateczną decyzją David Sterna – salary-cap na sezon 2013/2014 to 58,7 milionów, z kolei próg luxury-tax został postawiony na granicy 71,7 milionów amerykańskich dolarów. W poprzednim sezonie wskaźniki wyniosły 58 mln $ i 70,3 mln $, zatem zmiany nie są tak diametralna, jak tego oczekiwano. Pozwalają one jednak dokooptować ekipom jeden minimalny kontrakt dla weterana (około 1,4 miliona, czyli tyle ile wynosi różnica w progu podatku pomiędzy poprzednim i kolejnym sezonem).

Co więcej – zespoły, które nie będą po sezonie 2013/2014 płaciły podatku od luksusu, dostaną możliwość wykorzystania wyjątku mid-level, który wyniesie 5,2 miliona dolarów (nie trzeba koniecznie wykorzystać go na jednego gracza). Te powyżej progu luksusu zostaną ograniczone do 3,2 miliona. Dodatkowo drużyny, które będą poniżej progu 58,7 – będą mogły skorzystać z wyjątku mid-level w wysokości 2,7 miliona.

Wszystkie zmiany wchodzą w życie od 10 lipca, czyli momentu, w którym zespoły mogą oficjalnie podpisywać z zawodnikami nowe kontrakty i dobijać wcześniej ustalone transakcje. Do tej pory strony porozumiewały się werbalnie z symbolicznym uściśnięciem dłoni bądź puszczeniem oczka przez skype’a.

Bardzo trudno na tym etapie letniego okienka przewidywać, jak będą wyglądały listy płac zespołów przed rozpoczęciem kolejnego sezon. Jednak w gruncie rzeczy mamy początek transferowego szaleństwa, a już wiele zostało rozstrzygnięte. Zespoły konstruujące swój salary-cap na rozgrywki 2013/2014 sugerując się progiem z poprzedniego sezonu, dostały 1,4 miliony dolarów dodatkowego miejsca. Ten fakt może ostatecznie zadecydować o tym czy zapłacą podatek od luksusu, czy go unikną.

Washington Wizards w tym momencie mają około 70 milionów dolarów w umowach 14 graczy. Są zatem pod progiem i posiadają jeszcze wystarczająco dużo miejsca, aby zatrudnić dodatkowego gracza korzystając z minimum dla weterana. Natomiast Brooklyn Nets po przyjęciu kontraktów Kevina Garnetta i Paula Pierce’a staną na poziomie 98 milionów, co w nowym opodatkowaniu będzie oznaczało około 75 milionów dolarów, które trafią do ligowej kasy.

W trudniejszej sytuacji po zatrudnieniu Tylera Hansbrough są włodarze Toronto Raptors. Zakładając, że kontrakt silnego skrzydłowego zagwarantuje mu 3 bądź 3,5 miliona za sezon, ekipa znajdzie się około 2,3/2,8 milionów dolarów ponad progiem. W tym wypadku oczywistym posunięciem byłoby użycie amnestii na umowie Linasa Kleizy. Litwin za kolejny sezon dostanie aż 4,6 miliona dolarów. Raptors amnestionując jego umowę zejdą pod próg i mają jeszcze trochę miejsca na kontrakt za  minimum dla weterana.

NBA trzyma się trendu, który pojawił się przy negocjacjach nowej umowy zbiorowej (collective bargaining agreement) w drugiej połowie 2011.  Zakłada on konsekwentne wyciskanie z zespołów każdego pojedynczego dolara. Trzeba wziąć również pod uwagę to, że następuje zmiana warty. Obecny komisarz ligi próbuje przedstawić światu Adama Silvera, jako naturalne przedłużenie jego biznesowej myśli. Wielkoduszne zachowanie wobec ekip mogłoby dać im powód do silniejszych nacisków na nowego sternika.

Sytuacja może się uspokoić już po sezonie 2013/2014. Według Larry’ego Coona, znanego powszechnie jako encyklopedię NBA, za rok o tej porze zespoły będą w o wiele lepszych nastrojach, bo przewidywany próg salary-cap na sezon 2014/2015 to już 62,5 miliona dolarów, z kolei luxury-tax aż 76,1. Wiele zależy od tego, w jakim nastroju po rozgrywkach będzie szczudłowata pijawka aka Adam Silver.

Pewni możemy być tylko tego, że strumień pieniędzy po poprzednim sezonie będzie do ligowych kas płynął bardzo intensywnie.

Poprzedni artykułPekovic, Kirilenko, Jennings – czyli kto jeszcze jest do wzięcia
Następny artykułAndrew Bynum nie miał wyboru, przyjął ofertę Cavs

5 KOMENTARZE