The GOAT

3
fot. google

Pogoda zaczyna sobie w końcu przypominać, że jest już lato (nie zawsze oczywiście, w końcu ciągle jesteśmy w Polsce, gdzie zawsze może padać tydzień bez przerwy), więc nareszcie można wziąć piłkę w ręce i porzucać do najbliższego kosza. Lepiej oczywiście pozbierać znajomych i rozegrać mecz, ale często okazuje się, że kogoś brakuje i trzeba rozejrzeć się dookoła – może znajdzie się gdzieś jakiś młokos, który akurat przyszedł poprawić swój drybling i będzie można wstawić go do drużyny. Nigdy nie lekceważcie takich małolatów, bo tak właśnie zaczynał swoją błyskotliwą streetballową karierę legendarny Earl „The Goat” Manigault.

Był jedną z największych legend nowojorskich boisk. Jego najsłynniejszym trikiem był podwójny dunk – po pierwszym dunku łapał piłkę lewą ręką, przekładał ją do prawej i pakował znowu do kosza – wszystko na jednym wyskoku i bez wieszania się na obręczy (oczywiście siatka była na swoim miejscu, a nie taki fail, jaki zrobił Gerald Green na tegorocznym Slam Dunk Contest). Minęło już tyle lat, a to do dzisiaj brzmi po prostu nieprawdopodobnie. Manigault był też jednym z pierwszych niewysokich zawodników (mierzył ok. 185 cm), który regularnie blokował graczy mających sporo ponad dwa metry – nigdy nie bał się starć w powietrzu i wielokrotnie mógł powtarzać: „not in my house”. Stoczył wiele niezapomnianych pojedynków z innymi gwiazdami boisk Nowego Jorku – Earlem Monroe, Connie Hawkinsem oraz Kareemem Abdul-Jabbarem (przed jego wielką karierą w NBA, kiedy był jeszcze znany jako Lew Alcindor). Ten ostatni pod koniec swojej kariery nazwał go nawet najlepszym zawodnikiem, przeciw któremu kiedykolwiek zagrał.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE