Finał Wschodu: Trzecia kwarta i mecz nr 5 dla Jamesa/Miami

14
fot. Al Diaz / Newspix.pl

Miami Heat rozegrali swój najlepszy na tablicach mecz w finale Konferencji Wschodniej i byli jednym z tych dwóch zespołów, który miał w składzie LeBrona Jamesa. Indiana Pacers spudłowali do przerwy pięć niekontestowanych layupów, stracili w trzeciej kwarcie z czwartym faulem George’a Hilla i Heat postanowili to wykorzystać, atakując jego zastępcę, jak jakiś mądrze prowadzony zespół.

MIAMI 90, INDIANA 79 (3-2)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Kluczowy moment meczu to błąd sędziów w 4 kwarcie, Lebron wjeżdzał pod kosz Hibbert zablokował, piłka odbiła się ostatnia od lebrona ale sędziowie przyznali piłkę Heat. Allen za chwilę trafił 3, później strata Pacers, Heat szybkie 2 punkty, Pacers byli już chyba -11 i było praktycznie po meczu… Pacers nie mają ławki i tyle paliwa już. Następny mecz będzie ostatnim.

    0
  2. Pacers może nie maja ławki, ale LeBron w miami to jawnie sam gra. Bosh w którym opatrywałem moc miami w tej serii jest tak slaby ze nawet nie warto po niego wychodzić, w dalszym ciągu 3 od Allen’a i Battier’a leżą i kwiczą. Gdyby nie to ze Haslem coś tam dorzuca to było by bardzo słabo. W skrócie widać jak LeBron ich opierdolił za to ze nie maja ochoty walczyć i zdobyć tego mistrzostwa, a na tacy nikt im go nie poda. Heat wygra serie ale wydaje mi się ze następny meczu w indianie umoczą i seria zakończy się w miami.

    P.S Mozna edytować posty ? bo chyba nigdzie nie widzę takiej opcji ?

    0
    • Nie ma możliwości edycji komentarza (tylko dla adminów). Z doświadczeń wiemy, że wprowadza to dodatkowy zamęt jak np. ludzie usuwają część swojej wypowiedzi albo zmieniają ją, a ktoś mógł się już wcześniej do niej odnieść i nikt już potem za bardzo nie wie o co chodzi.

      0
      • Z doświadczenia to tutaj się pisze 30 komentarzy dziennie. Trochę wyolbrzymiacie, nie byłoby żadnego zamętu, zrobiłoby się tylko trochę przejrzyściej, bo wszystkie błędy gramatyczne, merytoryczne, literówki można by poprawiać na bieżąco, a tak jak już pójdzie w świat to koniec. Albo trzeba sprostować drugim, albo czekać na jakąś odpowiedź zupełnie nie trafiającą w meritum, tylko czepiającą się owego błędu, który przecież został zauważony przez samego autora, ale nie ma jak go zmienić

        Na marginesie, mam nadzieję że to przeczytacie. Wersja mobilna już ładnie śmiga, ale nie wiedzieć czemu w 9 na 10 przypadków wczytują mi się czarne literki na ciemnoszarym tle, które w 70% sytuacji są nie do przeczytania. Nie wiem czy tylko ja mam ten problem, ale jest on straszliwie irytujący. Już chyba wolałem te krzaczki co był wcześniej, bo przynajmniej był po nich normalny tekst

        0
  3. LeBron to jeszcze lepszy i dojrzalszy zawodnik, niż sezon temu. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego gry (już abstrahując od tego, że jestem jego wielkim fanem), tego jak walczy, jak motywuje kolegów. Niesamowite rzeczy robi, szkoda tylko, że większa część supportu się nie stawiła i musi liczyć na to, że komuś zacznie wpadać. Bosh miał być x-factorem, a jest na desce miękką fają gwałconą zarówno przez Westa, a tym bardziej Hibberta, kompletnie nic nie wnoszącą do tej serii. Bo po takim gościu spodziewano się więcej, niż jeden dobry mecz na pięć dotychczas rozegranych w tej serii. Po Flashu można się było spodziewać, że będzie nie w formie, bo gra co dwa dni z kontuzją kolana. Świetnie się oglądało Haslema, Andersen jak zwykle sporo energii. Na razie praktycznie nic nie wnosi Cole i Allen, Battier jest kompletnie bezużyteczny. Nie mam nic przeciwko, żeby w najbliższym meczu trójka w końcu siadła i Rayowi i Battierowi- wówczas Indiana polegnie, a jeśli się nie wstrzelą, to znowu LeBron będzie wypluwał płuca i jeśli dostanie choćby minimalne wsparcie, to Heat powinni to pchnąć w Indianie i skończyć tą serię z ekipą, z którą matchupują się najgorzej w lidze… Let’s GO HEAT!!!

    0
  4. A ja wciąż ciekaw jestem co tak mocno zdenerwowało Andersena.. bo do tej pory był niemal że ostoją spokoju :)

    Ten mecz jak dla mnie był niesamowity. HEAT – a raczej LBJ – w trakcie trzeciej kwarty wprowadzili mnie taki w nastrój, że w kolejnych minutach każdy ich rzut widziałem w koszu :)

    0