Clifford, Budenholzer i Malone, czyli asystenci w roli head coachów

4
fot. Associated Press

Powoli zapełniają się stołki trenerskie w kolejnych drużynach, a ostatnie dni to czas asystentów. Aż czterech zostało zatrudnionych na stanowisku head coacha i dla każdego z nich będzie to debiut w tej roli. Jeff Hornacek przenosi się z Utah Jazz do Phoenis Suns, Steve Clifford z Los Angeles Lakers do Charlotte Bobcats, Mike Budenholzer z San Antonio Spurs do Atlanty Hawks, a wczoraj dołączył do tego grona jeszcze Mike Malone, który opuszcza Golden State Warriors i będzie nowym trenerem Sacramento Kings.

Najbardziej rozpoznawane nazwisko to oczywiście Hornacek, o którym już pisałem i którego pamiętamy jeszcze jako zawodnika. Pozostali to bardziej anonimowe postacie, dotychczas byli w cieniu, dlatego warto przy tej okazji nieco przybliżyć ich sylwetki.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułBirdman popchnął Psycho T, nie wyleciał z boiska, zaraz go zablokował, NBA wrzuciła blok na youtube…
Następny artykułKG wróci, ale to nie oznacza, że Pierce również zostanie

4 KOMENTARZE

  1. Mam wrażenie, że wszyscy zatrudnieni po taniości. O ile jeszcze w przypadku Budenholzera wierzę w powodzenie akcji [solidny asystent z wieloletnim doświadczeniem + fajnie wyczyszczony cap space – będzie możliwośc skompletowania sobie nowej drużyny], tak w przypadku Bobcats mam wrażenie, że Clifford nie zdziała niczego ciekawego. Jordan chyba znów po kosztach poszedł, dla mnie mógł już lepiej Ewinga zatrudnić, bo cholernie ciekawy jestem jak on by się sprawdził w roli hedkołcza.

    Przecież jest tylu dostępnych trenerów na rynku jeszcze : Scott, Cheeks[ wiem, że asystent rownież ale wydaje mi się dużo lepszy iż Malone/Clifford] , mój ulubieniec za czasów B-Roya – Nate McMillan, solidny Larry Drew , Brian Shaw i jeszcze kilku luźno by się znalazło.

    0