Pelicans bez Erica Gordona?

6
fot. WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / Newspix.pl

Już w przyszły weekend rozpocznie się najważniejsza część sezonu, playoffs. Jednak nie dla wszystkich. Dla 14/30 ligi, koniec fazy zasadniczej to też koniec grania, początek wakacji i start offseason. Jednym z takich miejsc jest Nowy Orlean. To już ostatnie mecze, kiedy na parkiecie New Orleans Arena oglądamy Hornets. Po tym sezonie szerszenie odlatują z Luizjany (może wrócą do Północnej Karoliny), a drużyna przechodzi pod szyld pelikanów. Pelicans mają już swojego gwiazdora, wokół którego zamierzają budować zespół i jest nim oczywiście Anthony Davis. Chociaż może powinienem napisać, że mają dwóch takich graczy, jest jeszcze przecież Eric Gordon. No właśnie i tu pojawia się pytanie, czy Gordon nadal jest zawodnikiem, z którym wiążą swoją przyszłość w Nowym Orleanie? Już od zeszłorocznych wakacji pojawia się wiele znaków zapytania wobec niego i bardzo możliwe, że w przyszłym sezonie Eric nie będzie już częścią Pelicans.

W ostatnich dniach znowu wzmogła się dyskusja na jego temat, co było konsekwencją wydarzeń z piątkowego meczu w Salt Lake City. Na początku trzeciej kwarty podczas timeoutu trener Monty Williams wdał się w kłótnię z Gordonem. Miało to miejsce po tym jak w pierwszych kilku minutach drugiej połowy Eric popełnił dwie straty i nie wykazał odpowiedniego zaangażowania w obronie. W rezultacie usiadł na końcu ławki rezerwowych i już do końca spotkania nie wrócił na parkiet.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

6 KOMENTARZE

  1. Problemy sa dwa. Po pierwsz podejście Gordona i innych zawodników do gry. A po drugie gwarantowane kontrakty. Jestem wrogiem gwarantowanych w 100 % kontraktów, uważam że powinny one byc gwarantowane ale w 25 % ! Reszta powinna zależeć od ilości rozegranych meczy w sezonie w tym w S-5. To by motywowało graczy do lepszej gry, szybszego powrotu po kontuzajach (jesli zawodnik uznałby że nie może grac, to na własną, finansową odpwiedziallość). A tak mamy takie cyrki jak te z Gordonem, który zresztą jest na maska przepłącony i nie był, nie jest i przypuszczalnie nie będzie wart takich pinieędzy jakie dostaje !!

    0
      • To raz, a druga sprawa, że część graczy zaczęłoby się oszczędzać na parkiecie albo inaczej mówiąc graliby mniej ryzykownie, bo co z tego, że mają kontrakt na 3 lata na niezłą kasę jak jeden zły ruch może mu zabrać większość sezonu, a co za tym idzie także kasy z kontraktu?

        Na dodatek takie kontrakty zapewne mieliby tylko słabsi gracze, bo gwiazdy i gracze średniego kalibru, którzy są przepłacani zazwyczaj i tak dostaną od kogoś innego maksa/dobrą ofertę. Suns nie dali gwarantowanego maksa Statowi, to dostał kasę od NYK, Magic nie chcieli inwestować dużej kasy w Hedo, to Raptors wyłożyli okrągłą sumkę.

        0
    • Tylko co wtedy by się stało z bożkiem wszystkich kibiców koszykówki, niejakim D. Rosem? Musiałby szybciej przygotować się mentalnie do powrotu na parkiet, bo inaczej jedyne pieniążki jakie, by dostawał to te z licznych kampanii Adidasa. Nie możemy pozwolić, by nasz były MVP był pod presją. Taka opcja nie wchodzi w grę!

      0