To był w zasadzie pierwszy dzień z NCAA Tournament, bo w rundzie First Four otarłem się tylko o spotkanie Tomka Gielo. Flames co prawda odpadli, ale i tak mogą zaliczyć sezon do grona tych najlepszych w historii uczelni.
Jadymy dalej… Wytrzymałem do trzeciej rano, o szóstej ogarnąłem się do pracy. Jeżeli macie możliwość niepracowania – zróbcie to i postawcie całe życie na oglądanie koszykówki w opcji „zapalenie spojówek, jakby ktoś pierdnął w poduszkę”.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Panie Sebastianie, Steven Adams nie ma nic wspólnego z Australią. Jest… Nowozelandczykiem. Odcień skóry ma za to po matce, która z pochodzenia jest Tongijką (Polinezja). Poza tym tekst (jak zwykle) klawy. Pozdrawiam.
A jak, przecież to Nowa Zelandia. Babol z rana, wybaczcie, brak snu :/
Zdecydowanie zrozumiałe! :)