Obecnie dzieli ich ponad 2500 mil, ponieważ obaj zdecydowali się na studia w USA, ale w jakże odległych od siebie stanach Washington i Virginia. Grają w innych Konferencjach, ich kampusy znajdują się w Spokane i w Lynchburgu. Łączy ich natomiast coś więcej, a koszykówka schodzi na dalszy plan w relacjach ludzkich, szczególnie tych męskich.
Tomek Gielo i Przemek Karnowski przechodzą do historii w tak młodym wieku. Jeszcze nigdy w wielkim Turnieju NCAA nie zagrało dwóch Polaków, dlatego z tej okazji warto przybliżyć ich sylwetki i przejść przez krótką opowieść o dwóch kumplach, którzy znają się jeszcze z kadr młodzieżowych.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Szkoda,że reszta z chłopaczków nie wyruszyła na podbój USA. Patrząc na to jak tuła się Ponitka ( już bodajże 3 razy zmienił klub od czasów MŚ), jak gra w I lidze Grochowski ( dla mnie chłopak z papierami na dobre granie, ma rzut podanie, nieźle zbiera, nie jest chudy, nie daje się łatwo przepchnąć) czy Michalak ( już samo powołanie do NHSummit mówiło o tym, że chłopak jest na radarze skautów). Myśle,że i na tą trójkę znaleźli by się chętni w NCAA. A zapomniałem o Niedzwieckim chłopak ponad 210 cm z rzutem za 3 to porządany towar. Mam wrażenie, że Ponitka, Michalak wychamowali okropnie, bo w PLK promuje się jakiś 3 sort amerykanów a młodzi Polacy grają 10-15 minut. W Stanach mieli by spokojne 4 lata ma rozwój i granie. No i pole do pokazania się dla skautów o wiele wiekszy niż w Gdyni, Dąbrowie Górniczej czy Sopocie. Szkoda.. Gielo i przede wszystkim Karn będą szli do przodu reszta stoi w miejscu, czyli się cofa.
Dokładnie chłopakom, którzy pozostali w Polsce brakuje polotu a dodatkowo sama liga podcina im skrzydła. Chociaż i tak trzeba przyznać, że w rodzimej koszykówce coraz więcej rozrywki się zdarza.
Rozrywkę to ma Ponitka w Gdyni teraz. Dogram do końca sezonu w tym klubie czy nie? Jeśli tak to z kim? A jak pójdzie zagranicę Włochy, Hiszpania itd. znowu dostanie 10-15 minut. W NCAA każdy z wyżej wymienionych miałby na głowie tylko koszykówkę, zero trosk o sprawy organizacyjne itd. Mieliby stabilne warunku do rozwoju. Indywidualne programy rozwoju ( ktoś cię bierze, angażuje tzn. ma na ciebie jakiś pomysł widzi co umiesz w jakim kierunku możesz się rozwijąc). Kto był rywalem naszych w finale w Hamburgu? Na szybko o tej porze przychodzą mi te nazwiska: Bradley Beal, James McAdoo, Anthony Davis. Wiadomo to od początku nie była ta półka ale jednak Polacy im się wtedy postawili, Amerykanie nie mieli łatwo. W tym momencie zestawić te dwie kadry naprzeciw siebie to ciężki łomot by dostali Polacy. Ponitka po MŚ wrócił i grał w I lidze, Beal walczył ze swoimi równieśnikami w NCAA, inny poziom rywalizacji każdego dnia. Przepaść… i teraz to widać… a taki utalentowany rocznik może nam się długo nie trafić
Przychylam się do Twego zdania “WOJGRUDZIEŃ”.
Zatem w tym momencie co byłoby najlepsze dla Ponitki, Niedżwieckiego, Michalaka?
Gdzie powinni spróbować iść gdyż rozumiem, że już do NCAA nie mogą.
Jakie jest Twoje/Wasze zdanie??
Do NCAA nie mogą iść zawodowcy, którzy podpisali profesjonalny kontrakt (dlatego Karnowski w Siarce grał na zasadzie stypendium). Ponitce ciężko będzie dostać się do NBA ale może zostać solidnym zawodnikiem w Eurolidze. W tym roku prezentował się całkiem obiecująco. Przykład Sergieja Karasjewa w EuroCup(16,1pts, 3reb, 2,5ast) i na drugim biegunie Alex Abrines z Barcelony. Karasjew, notuje/notował świetne występy w solidnym zespole rosyjskim w Eurocup, Ponitka też dostawał minuty a zobaczmy jak zginął Abrines. Wogóle nie ma go w rotacji Barcy albo dostaje kilka minut epizodycznie co kilka spotkań. Talenty podobne, pozycja i warunki fizyczne zbliżone. Chodzi o odpowiedni dobór klubu. Karnowski też był kuszony przez europejskich gigantów. Jednak wybrał mniej efektowny ale stabilny rozwój. Abrines spokojnie dostawał minuty w Maladze poszedł do Barcelony i przepadł w rosterze naszpikowanym gwiazdami. Dla Ponitki fajna byłaby gra w Asseco sprzed kilku lat (silnym, z zapleczem finansowym, z dobrym skłądem, no i oczywiście regularnie dostając minuty gry).
Ponitkę widziałbym w solidnym Euroligowym teamie, ale takim w którym dostawałby regularnie co tydzień te 20 minut na najwyższym poziomie. Hiszpania, Włochy. Michalak, też w Eurocup zanotował kilka obiecujących występów. Ale tak naprawdę tylko w ŁKS-ie dostał szanse. W Treflu nie mają do niego przekonania, nie dostał prawdziwej szansy. W moim przekonaniu Michalak i Ponitka nie mogą tracić kontaktu z koszykówką na najwyższym europejskim poziomie(moim zdaniem mogli pójść za ciosem po tym sukcesie i wybrać bardziej agresywną drogę rozwoju). I grać w zagranicznym, zespole, najlepiej który gra w Eurolidze, Eurocup.
Co do Niedzwieckiego to nie wypowiem się bo widziałem go, może raz albo dwa od czasu występów w kadrze trenera Szambelana.