Mr Bryant wrócił do domu

21
fot. AP Photo

Kobe Bryant, lepsza wersja Richarda Hamiltona, stek, wąż z rodziny zdradnicowatych, Bobby, gorsza wersja Michaela Jordana, genialny umysł. Nie mogę się nadziwić jak wielu krytyków wciąż ma i jestem szczerze dumny z siebie, że doszedłem do momentu, w którym żadna klubowa flaga nie powoduje moich impertynencji w stosunku do legend. Gdy piszę “Bobby”, to jakbym chciał przytulić Tyrusa Thomasa nazywając go “Szczeniaczek”. Nie jak Natalia Lesz chciała pisać piosenki z pewnym odlotowym wieszczem. Są gracze, którzy przeszli już w stan przedkarykaturalny. Są gracze, którzy obojętnie co zrobią, a my już mamy namalowany ich portret w naszych głowach. Już nic go nie zmieni, co najwyżej kilka kresek dodatkowych naniesie, co więcej – to oni sami, nie my, to oni wiedzą już kim są.

Weźmy na to Bryanta, który minionej nocy powrócił do rodzinnego miasta. Filadelfijscy fani – i nie piszę tutaj o kibicach 76ers w Polsce, absolutnie nie chcąc któregoś z Was obrażać – to dziwna, mściwa rasa, taka słupska trochę, czyli stamtąd skąd pochodzę. Buczeli na Joakima Noaha, gdy ten skręcił kostkę w serii z Bulls (jak tam odpowiedź ostatnia?), buczeli dziesięć lat temu na Bobby’ego podczas Meczu Gwiazd. Mówi się, że fani 76ers są “najgorsi”, w tym nowym znaczeniu tego słowa, w tym w którym “najgorszy” nie znaczy tego samego co dawniej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułRaptors i Bargnani, czas się rozstać
Następny artykułPożegnanie Linsanity, dziś Rockets w Nowym Jorku

21 KOMENTARZE

  1. Jeździcie po Bryancie od samego początku tego sezonu, a mimo wszystko gdyby nie on, to LAL nurkowaliby po bardzo niski pick w drafcie z taką grą. Sporo złych decyzji podjęto przed sezonem – wybór trenera, słaba ławka, ale też kontuzja Nasha, czy problemy z Gasolem, to nie wina tego gracza. Może jest nastawiony na rzucanie, bo podawać nie potrafi, ale robi, to co potrafi najlepiej i wychodzi mu to dość dobrze. Rzuca na dobrej skuteczności i mimo wieku za dużo osób też do niego wymaga cudów… Do tego +/- 147 co daje mu miejsce w top10 tej klasyfikacji, chyba aż tak źle z nim nie jest…

    0
  2. Chciałbym zobaczyć Duranta po 16 latach grania w lidze rzucającego 30 na mecz. Z resztą to ma się tak jak porównanie Duncana w 99 do powiedzmy Barkleya. Jaki to ma sens? Mam przypomnieć co gra James w decydujących momentach? nie bierze na siebie odpowiedzialności. 17 sezon na takim poziomie, co się stało z Iversonami, McGrady’mi,J. O’Nealem, którzy byli twarzami ligi i zostali wydraftowani w w tym samym drafcie T-Mac w 97. Nie ma ich Kobe wciąż rzuca 30 na mecz. Tyle, dziękuje dobranoc.

    0
    • Durant już teraz na +30 w meczu nie potrzebuje tylu rzutów.

      James wogóle nie kuma tej gry, zamiast potrajany forsować cegły w crunch woli oddać piłe Allenowi na wolnej. Biedak nie wie, że za którymś razem w końcu musi wpaść.

      McGrady, Iverson – właśnie w tej grupie Bryanta bym klasyfikował, tu sobie krzycz co chcesz :)

      0
      • Morał z tego taki 16 lat ciągłego grania tylko 1 raz po za play off więc pełne obciążenia. Wszyscy się pokończyli albo nie wytrzymują takich obciążeń,a Bryant wciąż na najwyższym poziomie i pisze to jako fan Celtics.Co się działo w przez ostatnie 2 lata w Heat temat numer 1 James nie bierze odpowiedzialności za gre w crunch ostatniej kwarcie oraz decydujących momentach,a Allen to tam gra raptem 3 miechy.
        Fajne,że Durant robi +30 ,zobaczymy czy przez12 lat będzie robił to samo każdego sezonu- szczerze wątpię bo ile było już nowych Jordanów, Ervingów czy Magiców Johnsonów.

        0
        • O ile dobrze pamiętam to takim nowym Jordanem miał być niejaki Bryant. Po 16 latach pieszczenia przez największy market w NBA, kwestionuje się jego faktyczny udział w mistrzostwach, jak dla mnie coś nie halo.

          LBJ przed Allenem oddawał Millerowi, Battier’owi i innym. Niechcący zrobił pierścień. Z łaski dali mu MVP regularnego, przypadkiem dorzucili MVP PO. Może nowe jest lepsze? Zamiast promować show, i tą jedną noc na kilka zakończoną buzzerbeaterem, promuje się grę, zespołową w końcu.

          Jak Westbrook zamieni się w Fishera to Durant będzie miał 30k kilka wiosen wcześniej.

          0
    • Durant jest duzo lepszym pure scorerem ze nei wspomne o tym ze overall jest w ciul lepszym graczem nic kobas jesli tego nie kumasz to sprawdz jego statsy…

      w wieku kobiego na luzie bedzie mial lepsze statystyki wiec sie tak nie jaraj kobasem bo to rasowy ballhog i nie wie co to gra zespolowa.

      0
  3. Nie wydaje mi się, że jeśli ktoś ma swój ulubiony team to musi mieć zakrzywione spojrzenie na całą NBA.

    Nigdy nie miałem nic do Lakersów- zawsze lubiłem Westa, Magica. Jaki jest Kobe, każdy wie i swoją postawą, sposobem argumentowania sam przyczynia się do tego, że wiele osób postrzega go w złym świetle. Dla niego najważniejszy jest sukces i nie interesuje go jak zostanie postrzegany- sam o tym pisał.

    Samo to, że pracuje na swój sukces już o czymś świadczy. Dlaczego się mówi przede wszystkim o 6-stym pierścieniu Bryanta i zrównaniu się z Jordanem, a nie 17 tytule dla Lakers i zrównaniu z Celtics.

    Natomiast nie uważam, że jego obecna dobra postawa na parkiecie jest przyczyną porażek obecnych Lakers. Za to Jego charakter jak najbardziej- w tej drużynie nie ma chemii. Cóż, taka jest prawda że zdobywanie punktów wychodzi mu najlepiej i w inny sposób nie jest w stanie polepszyć wyników swojej drużyny.

    0
  4. wystarczy popełnić wpis o Bryancie żeby nabić tyle komentarzy. Tekst taki raczej nieprzychylny, ironiczny z lekka.

    Ja tam Bryanta lubię, choć to nie ma 2 zdań, że LeBron, Durant, CP3 to lepsi od niego koszykarze. Hejtowanie Bryanta znowu nie ma sensu bo też na pewno jest lepszym zawodnikiem niż Iverson czy McGrady byli. Trochę zdrowego rozsądku. W Kobe’ym jest taka nieokreślona charyzma, która jednych przyciąga, a drugich odpycha. Nawet bardziej niż James Kobe dzieli, magnetyzuje opinie fanów.

    0
    • Iverson potrafił doprowadzić do finału zespól gdzie za wsparcie miał takie “gwiazdy” jak Jumaine Jones (WTF!!), McKie, T.Hill, Eric Snow Raja Bell, Matt Geiger, Todd MacCulloch, Kevin Ollie i 35 letni Mutombo.
      Bryant, bez Shaqa lub Gasola nie potrafił poprowadzić zespołu dalej niż do I rundy PO. Nie uważam, że Iverson był lepszym graczem od Kobego. Za Kobem przemawiają statystyki (nawet procent FG), etyka pracy czy zaangażowanie. Za Iversonem stoją tylko wyniki zespołu. Ja nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć dlaczego fg ok 0.420 Iversona potrafiło doprowadzić zespół w wymienionym przeze mnie składzie do finału, a Kobe grając statystycznie dużo lepiej nie był w stanie przeciągnąć go poza 1 rundę.
      Kobe przez niektórych zawsze będzie postrzegany przez to, że wspiął się po kolejne tytuły po plecach Shaqa i Gasola. Bez nich był co najwyżej Mr First Round

      0
      • ja ci wytlumacze dlaczego bo powod jest bardzo prosy. sprawdz sobie kogo musiala pokonac philadelphia w drodze do finalu i zrozumiesz jak im sie to udalo , wschod wtedy byl tak cienki ze w finale konferensji gralo milwukee bucks ktore mialo gorszy sklad niz ten ktory maja teraz – imo ofc

        0
  5. Kobe jak Kobe. Nie trudno zgodzić się z tym, że on musi rzucać. Ale i mieć piłkę w rękach. Tytuły mistrzowskie i kto tam był na PG? Harper i Fisher. Z Paytonem mistrza nie było. Był też Phil Jackson, który rozumiał potrzeby Kobego. I stąd też zdecydował się w pewnym momencie, że Shaqa trzeba odstawić. Drużynę układa się pod niego. A gdyby Nash i Howard grali teraz w Dallas z OJ Mayo? Byłoby im na pewno łatwiej niż z Bryantem. Taki typ zawodnika

    0
    • mistrza z paytonem nei bylo bo kobe akurat w tym roku postanowil
      przejac wladze w lal i pokazac ze on swoje rzuty odda bez wzgledu na wszystko nawet jesli w efekcie kosztowalo ich to mistrza. gdyby nei byl az takim debilem spokojnie by wtedy wygrali nawet z tak trudnym przeciwnikeim jakim byli Pistons. sprawdz sobie FG% i ilosc prob z pola Shaqa i Kobasa – i wszystko bedzie jasne. ciezko znalezc w lidze wiekszego pajace niz kobe…

      0