Tony Parker zaliczył pierwsze triple-double w karierze, w teksańskim shootucie jakim okazało się starcie San Antonio Spurs i Houston Rockets bez udziału Jamesa Hardena, który skręcił kostkę w pierwszej połowie sobotniego shootoutu z O.J’em Mayo.
Po meczu Parker powiedział o swoim triple-double (27/12/12) rzecz następującą:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Artykuł mega ale dlaczego nie można było napisać “mała próba” tylko “small-sample” (bo to bardziej cool?).
Na niewiele się zdało to 38 pkt. (nie licząc że wczoraj go w fantasy league wziąłem :P) jak w ostatniej akcji regulaminowego czasu Green mu zabrał piłkę jak dziecku. W dogrywce raczej też się nie popisał, to co zdobywał było już przy konkretnej przewadze SA i sekundach do końca.
2:12 Donatas Motejunas znany z APG :D
Oby to nie był pojedynczy wyskok Lin’a. Niech to będzie zwiastun powrotu do wysokiej formy.. proooooszęęęęęęę ;)
No jak dla mnie to nic nie znaczy. Dzień dobry, zdobyłem 38 punktów i 7 asyst …. a wygraliście mecz? Nie …. do widzenia.
Całym sercem za Rockets! Ale liczy się wygranie meczu, a nie osobiste wyskoki “Lin-sanity”
PS. tak – nie byłem fanem przejścia Lina do Houston za te pieniądze :-)
Za dużo rzutów w tych 38 punktach, taką dyspozycję strzelecką można utrzymać max przez kilka meczów. Lin z Knicks sporo penetrował i wymuszał fauli, a nie odpalał trójki i jumpery z 5 metrów.
Sorry bro, ale takiej strzelby nie powtórzysz prędko.