Wielu z Was może kojarzyć tytuł tekstu na podstawie filmu „Hoosiers”, gdzie Gene Hackman (jeszcze z włosami, ale z wysokim czołem) stara się wprowadzić rewolucję w małej mieścinie Milan, położonej w stanie Indiana. Tam koszykówka nie umarła i nigdy nie umrze, a dowodem na to są kosze zawieszone na każdym podwórku, bogata historia i tradycje, które wpaja się nowonarodzonym. Osobiście nigdy tam nie byłem, pewnie nigdy nie będę, ale ten rok/sezon może wprowadzić nie tyle co rewolucję, lecz pewnego rodzaju komfort. Sezon, który sprawi, że kibice, studenci i najbardziej oddani fani będą chodzi z wypiętymi piersiami. Będą śpiewać pieśni, hymny. Będą tym stanem w USA, w którym pasja i szczęście pójdą za rączki w jednym kierunku.
Uniwersytet Indiana od lat uważany był za bardzo prestiżowy program akademicki. Oczywiście jeśli będziemy przy koszykówce. 5 tytułów mistrzowskich, 19 tytułów Konferencji, 36 udziałów w NCAA Tournament. W tej bogatej historii jeden człowiek zrobił kawał dobrej roboty. Legendarny trener Bob Knight. Choleryk, frustrat, świetny nauczyciel zarazem. Żywa legenda kampusu Bloomington wykręciła 3 tytuły mistrzowskie, 11 tytułów Konferencji, 24 udziały w NCAA Torunament. Hoosiers grają od 1901 roku, a sam Knight prowadził zespół w latach 1971-2000. Ile w tym czasie połamał krzeseł? Ilu zawodników dostało po uszach? Ile osób zdążył nawyzywać? Tego nie wie nikt, ale dzięki niemu studenci w Bloomington przez prawie 30 lat mogli być dumni ze swoich Hoosiers. Dlaczego? Bob Knight znał się na koszykówce jak mało kto i w zasadzie zna się do dzisiaj, nawet kiedy komentuje mecze jako ekspert w tym swoim sraczkowatym sweterku w serek na łamach stacji ESPN. Za czasów jego kariery Hoosiers mieli łączny bilans 661-240, od czasu do czasu nokautując przeciwników defensywą i zaliczając perfekcyjny sezon 32-0 w 1976 roku. Dla mnie to mega stat. Siwy, nabuzowany gość (o czerwonej twarzy alkoholika), który w pewnym sensie zmienił grę akademicką. Wykreował Mike’a Krzyzewskiego, uczył twardą ręką i nie chodziło tylko o wygrywanie, ale również o wychowanie gracza jako człowieka. Bob – nadal jesteś wielki. Uwielbiam Twoje docinki w ESPN. Koszykarski Jerzy Kryszak. Kosze na drzewach, blanty i słodycze.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
jak mawiał AL Bundy: Let’s Rock :)
Twoje artykuły potrafią zainteresować nawet jeśli ktoś nie jest w temacie ;)
Jako fan Orlando Magic może 3ba się bardziej przyjrzeć tym młodziakom, bo któryś z nich ma szansę trafić do Magic, którzy będą wybierać z numerem… w pierwszej piątce draftu :]
pozdrawiam