DeAndre Jordan rozegrał być może swój najlepszy mecz w karierze przyczyniając się do pierwszej porażki Spurs i Knicks są obecnie jedyną niepokonaną drużyną. Andre Iguodala przyjechał do Houston, aby zatrzymać popisy Jamesa Hardena, tymczasem Lakers nie poradzili sobie w Salt Lake City. Nie pomogło im 29 punktów Kobe’ego Bryanta i fakt, że był on najlepszym strzelcem dnia. Co ciekawe, po raz pierwszy w historii rozegrano 12 meczów i nikt nie zdobył co najmniej 30 punktów. Nawet dogrywka w Bostonie nie pomogła. Strzelecko było kiepsko, ale za to w Charlotte mieliśmy festiwal polskich bloków:
Najwięcej w sezonie 23 punkty (10/14 z gry), 10 zbiórek i czwarte double-double z rzędu, a do tego rekord kariery 7 bloków. Michael Kidd-Gilchrist, Kemba Walker, Jeffery Taylor, Ben Gordon i trzykrotnie Ramon Sessions przekonywali się co znaczy uderzenie Polskiego Młota. To był fantastyczny występ w wykonaniu Marcina Gortata. Od 1985 roku jeszcze tylko Larry Nance (dwukrotnie) i Amar’e Stoudemire zanotowali statystyki na poziomie 20-10-7 w barwach Suns.
Gortat niesamowicie blokuje w tym sezonie. Po 5 meczach ma już 21 bloków. Trzy razy zaliczył ich co najmniej 4 w meczu, podczas gdy w zeszłym sezonie udało mu się to w sumie w 6 spotkaniach.
Suns wygrali po dwóch kompromitujących porażkach na Florydzie. Dobrze, że są takiE miejsca jak Charlotte, gdzie można się trochę odbudować i poprawić swój bilans zwycięstw.
» Bardzo dobre spotkanie rozegrał też Michael Beasley. 21 punktów, 15 zbiórek, 7 asyst (wyrównany rekord kariery) i 3 bloki. Jedyny minus to skuteczność, 21 punktów zdobył z 21 rzutów z gry. Cały Beasley, jednego dnia gra tak fatalnie jak w Miami, a za chwilę spisuje się tak dobrze jak w Charlotte. Nigdy nie wiadomo na jakiego Mike’a się trafi. Prawdziwa loteria i dla Suns i dla ich rywali.
» Shannon Brown w samej czwartej kwarcie trafił 6 trójek, bez pudła. W pierwszych 3 meczach spudłował wszystkie swoje 6 prób zza łuku, a w ostatnich dwóch meczach ma 9 celnych na 14 oddanych.
» Heat nadal skutecznie atakują, ale też zaczęli bronić. W pierwszych trzech meczach tracili średnio 109 punktów, a wczoraj zatrzymali Nets na 79. Po raz drugi z rzędu zmusili swoich rywali do skuteczności poniżej 40%. Wymusili też 19 strat, po których zdobyli aż 31 punktów. W ten sposób zanotowali 4 zwycięstwo przed własną publicznością. Po raz pierwszy w swojej 25-letniej historii rozpoczęli sezon od 4-0 w Miami.
» Hawks wygrali w Oklahomie dzięki bardzo dobrej czwartej kwarcie. Wczoraj ponownie końcówka należała do nich, zupełnie zdominowali ostatnie 6 minut spotkania przeciwko Pacers. Przegrywali różnicą 14 punktów i od tego momentu rozpoczęli swój imponujący comeback. Zanotowali serię 18-0. Kyle Korver zdobył w tym czasie 8 punktów z rzędu, a Jeff Teague dołożył 7.
» Zach Randolph zanotował 18 punktów i 13 zbiórek w Milwaukee. Była to już 3 z rzędu wygrana Grizzlies po porażce na otwarcie sezonu w LA. Natomiast Randolph po raz pierwszy od początku marca 2011 ma serię 4 double-doubles z rzędu.
» Wolves zatrzymali Magic na 75 punktach i skuteczności 35% z gry odnotowując 3 zwycięstwo w sezonie. Kevin Love i Ricky Rubio są poza grą, do tego JJ Barea znowu musiał opuścić parkiet (tym razem skręcił kostkę), a mimo to Wolves mają bilans 3-1, po raz pierwszy od 2001 roku.
» Brandon Roy nadal nie może się wstrzelić i po 4 meczach jego skuteczność z gry wynosi tylko 26.7%, dlatego zajął się kreowaniem swoich kolegów. Zastępuje Rubio w roli playmakera i wychodzi mu to bardzo dobrze. W starciu z Magic miał 9 asyst (po raz pierwszy od lutego 2010), po tym jak na Brooklynie zaliczył ich 7. Trzeba też dodać, że w tych dwóch meczach miał tylko jedną stratę.
» Mavs od początku sezonu są bez Dirka Nowitzki’ego, a w starciu z Raptors zabrakło też Shawna Mariona i Eltona Branda, ale to im nie przeszkodziło w wygraniu kolejnego meczu. Po raz pierwszy od 2007 roku mają 4-1 na starcie.
» OJ Mayo zdobył 22 punkty i po raz pierwszy od marca 2010 ma serię 3 meczów z co najmniej 20 punktami. Ma też obecnie najdłuższą w karierze serię meczów (4) z przynajmniej 3 celnymi trójkami.
» Greg Monroe zanotował pierwsze w karierze triple-double: 21 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst. Ostatnim zawodnikiem Pistons, który mógł się pochwalić takim osiągnięciem był Chauncey Billups w lutym 2004 – później zdobyli tytuł. Historia nie zawsze lubi się powtarzać, Pistons są bez zwycięstwa po 5 meczach.
» Pacers muszą sobie radzić jeszcze przez 3 miesiące bez Danny’ego Grangera i to już ma poważny wpływ na ich ofensywę. Wczoraj mogliśmy się o tym po raz kolejny przekonać. Jeszcze po trzech kwartach prowadzili 12 punktami w Atlancie, jednak przez ostatnie 12 minut zdołali trafić ledwie 4 z 19 rzutów z gry, uzbierali 9 punktów i przegrali. Jeszcze do początku czwartej kwarty ich ofensywa funkcjonowała całkiem dobrze, ale nagle przestali trafiać i bardzo brakowało im kogoś takiego jak Granger, kto mógłby przerwać tą niemoc. Już po raz 4 w dotychczasowych 5 meczach mieli nie więcej niż 90 punktów.
» Biorąc pod uwagę fatalną czwartą kwartę z Wolves i mecz z Heat, w pięciu kolejnych kwartach Nets zdobyli łącznie tylko 83 punkty ze skutecznością 35%, w tym 3/24 za trzy.
» Hornets pobili rekord w najmniejszej liczbie zdobytych punktów w swojej historii. W starciu z Sixers mieli ich tylko 62. W drugiej połowie zanotowali 25 punktów, trafili 28% rzutów z gry i popełnili 14 strat. Nieobecność Erica Gordona, Anthony’ego Davisa i Austina Riversa jest poważnym osłabieniem, ale to i tak nie usprawiedliwia aż tak fatalnego wyniku. Zatrzymali swoich rywali na 77 punktach, co jest pod względem defensywny świetnym rezultatem, a mimo to przegrali mecz różnicą 15 punktów.
» Monta Ellis po 3 pierwszych meczach zdobywa średnio 17.3 punktów, a oddaje 19.3 rzutów z gry. Przeciwko Grizzlies backcourt Bucks (Ellis-Jennings) zdobył 34 punkty trafiając tylko 11 z 38 rzutów.
Thomas Robinson przygotowując się do zawodowej kariery chyba za często oglądał taśmy z zagraniami World Peace’a. Wczoraj zachował się właśnie jak MWP, w czwartej kwarcie uderzając łokciem Jonasa Jerebko. Idiotyczne i niebezpieczne zachowanie. Natychmiast został wyrzucony z boiska i możne oczekiwać kary zawieszenia. W kiepskim stylu rozpoczyna swoją karierę. Nie wiadomo do końca co sprowokowało go do takiego uderzenia, ponieważ wcześniej nie było między nimi jakieś przepychanki. Jerebko nic się nie stało, a Robinson twierdzi, że Jonas trochę flopował po jego uderzeniu, sami oceńcie:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dobre podsumowanie. A myślałem, że T-Rob będzie kimś, a tu niestety nam rośnie drugi Ron Artest.
dopiero kilka meczy nie ma co oceniać że już jest drugim Artestem.
Jerebko trochę dodał od siebie, ale Robinsona nic nie tłumaczy. Nawet to, że Jonas złapał go za rękę i wyciągnął w ten sposób spod samego kosza prawie na linię wolnych.
Ależ podanie Millera do Farieda. Palce lizać;)
jerebko dostał w szczękę i nic nie musiał udawać