Jak kontuzje wpłyną na początek sezonu

0
Jose Luis Villegas / newspix.pl

Kiedy pierwszego dnia playoffów wykrzywialiśmy twarze na widok kontuzji Derricka Rose’a, w gabinecie Gara Formana zaświeciły się czerwone lampki i zaczęła wyć serena. Konsekwencje zerwania więzadła ACL kompletnie zmieniły plan Bulls na playoffy 2012, ale naruszyły też poważnie (Marco poważnie) konstrukcję budowania teamu na sezon 2012/13. Kontuzja Rose’a stała się przede wszystkim problemem Formana i Johna Paxsona, a także utworzyła pierwszą narrację na sezon 2012/13.

Rose, Ricky Rubio, Iman Shumpert – trzech na różny spósób utalentowanych, ale wciąż bardzo młodych guardów opuści co najmniej pierwsze półtora miesiąca rozgrywek. Kluby, które straciły ich wiosną, miały jednak dużo czasu, aby opracować plan działania – Bulls sprowadzili dwóch rozgrywających (Kirk Hinrich, Nate Robinson) i wydraftowali jeszcze jednego (Marquis Teague), Knicks dodali do składu trzech playmakerów (Shumpert przez pierwszy miesiąc sezonu grywał jako PG, bo Toney Douglas błyszczał na blogu Antoniego, a Jeremy Lin był jeszcze pustą stroną w Wikipedii) i czołowego obrońcę ligi, Ronnie’go Brewera. Natomiast David Kahn nie dodał żadnego rozgrywającego, a pozycję kozłującego wzmocnił ryzykiem kontuzji nie jednego, ale obu kolan (Brandon Roy), bo jest Davidem Kahnem i upgrade’uje.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWpływ zmian po lokaucie na sytuację Thunder
Następny artykułKujawiński: Żadne tam Princeton: Lower Merion – Santa Clara