Rzutówka: Mecze Play-In o przetrwanie, komu jeszcze chce się walczyć?

W pierwszej serii meczów Play-In grano o awans i siódme miejsce, ale przegrani jeszcze dostaną drugą szansę na playoffy, w piątkowym pojedynku z dzisiejszymi zwycięzcami.

Dzisiaj już nikt nie ma takiego marginesu błędu. Czas na mecze o przetrwanie. Porażka oznacza koniec sezonu.

Do gry wchodzą zespoły pozycji 9-10 fazy zasadniczej. To smutna grupa drużyn, którym sezon się nie udał, a jego największą historią w każdej z tych ekip był transfer gwiazdora.

Nico Harrison dalej upiera się przy swoim i przekonuje, że nie żałuje wymiany Luki, ale tamten trade rozpoczął najbardziej przygnębiający okres kilku tygodni w historii jakiejkolwiek drużyny NBA. Koszykówka w Dallas jeszcze długo może się po tym nie pozbierać. W Sacramento też spieprzyli sprawę. Jak zwykle zabrakło im cierpliwości i rozsądku. Nie potrafili zbudować wokół De’Aarona Foxa lepszego składu i popsuli sobie z nim relacje, dlatego ich najlepszy zawodnik jest już w Texasie. W Miami tymczasem dostaliśmy kiepską dramę z udziałem Pata Rileya i Jimmy’ego Butlera i ulgę, kiedy po długich tygodniach, wreszcie udało się zrobić wymianę. Z przehandlowania swojego gwiazdora najbardziej zadowoleni mogą być w Chicago, bo jeszcze przed sezon wydawało się, że kontrakt Zacha LaVine’a jest nie do ruszenia, a oni rozpoczęli przebudowę. Tylko, że tankowanie im nie wyszło i zamiast zdobyć dobrą pozycję w loterii, cały czas jeszcze są w grze o playoffy.

Teraz pozostaje pytanie, komu z tej grupy jeszcze chcę się grać? Komu wystarczy energii i determinacji, żeby podjąć walkę. Tym bardziej, że stawką jest tylko zapewne króciutki epizod w playoffach w spotkaniu z najlepszą drużyną konferencji. A żeby w ogóle móc podjąć próbę uniknięcia sweepu, najpierw trzeba wygrać dwa mecze w Play-In.

Nie jest to specjalnie atrakcyjna perspektywa, podczas gdy alternatywą są wakacje. 1-2-3.. Cancun!

Miami @ Chicago 1:30
Dallas @ Sacramento 4:00