Houston Rockets, do wczoraj zajmujący 5 miejsce z przewagą pięciu porażek nad #6, przyjechali w poniedziałek do Oklahomy i posadzili pięciu z ośmiu najlepszych graczy, pozwalając grać tylko Jalenowi Greenowi, Jabariemu Smithowi i Camowi Whitmore’owi.
Houston przegrało z OKC dwa z trzech pierwszych meczów. Nie dostaliśmy matchupu Amena Thompsona i Dillona Brooksa na Shaiu Gilgeousie-Alexandrze, który wyszedł więc i rzucił w pierwszej kwarcie od razu dwadzieścia punktów, używając lewej dłoni w in-and-out koźle, jak człowiek, który ugniata ciasto na pizzę.
28 do przerwy.
51 w meczu.
Posadzenie 60-ciu procent startującej piątki i dwóch z trzech najlepszych rezerwowych wysłało sygnał, że Houston nie czuje presji, by uciec z miejsc 4/5 i Rockets są gotowi na potencjalny matchup z Thunder w drugiej rundzie playoffów. Thunder rozstawienie z nr 1 mają już praktycznie w kieszeni i do tego już siedem meczów przewagi nad Bostonem w kontekście przewagi parkietu w Finałach NBA.
Rookie Reed Sheppard, który wygląda jak gracz szkoły średniej, zaczął ten mecz w piątce i grał dobrze w drugiej kwarcie, następnie na początku czwartej rzucił na piłce osiem punktów w trzech kolejnych posiadaniach, co jednak zmniejszało już wtedy straty Houston z szesnastu do ośmiu punktów. Thunder bowiem z czasem zaczęli podwajać Greena i kreatywności Rockets starczyło na pierwszą połowę, zanim dwucentrowy lineup Thunder poszedł w eksplozywną serię 19-4 na starcie trzeciej kwarty.
Przed tym meczem, w ośmiu, w których Chet Holmgren i Hartenstein byli razem na boisku, OKC zdobywali 1.25 punktu na posiadanie, ale tracili 1.16, czyli niezupełnie dobrze w obronie. Ostatnie sześć tygodni sezonu będzie dla Thunder więc czasem na ogrywanie tego wysokiego ustawienia, ale przede wszystkim na utrzymanie się w zdrowiu, bo w pierwszej rundzie Thunder mogą trafić np. na Minnesotę, która wygrała z Oklahomą dwa z trzech ostatnich meczów, czy na Dallas, już z Anthony’m Davisem.
Nad Dallas zawisło jednak jakieś fatum. Jakby ktoś zakopał martwą żabę pod parkietem. Tak martwiono się w Dallas o zdrowie wracającego dziś do pełnej formy Luki Doncicia, a kontuzjują się gracze, którzy w Mavericks zostali.
Trail Blazers @ 76ers 119:102 Simons 34 – Drummond 25/18z
Warriors @ Hornets 119:101 Green 16/12/7 – Bridges 35/9z
Wizards @ Heat 90:106 Carrington 14/5/7 – Adebayo 19/15/5
Rockets @ Thunder 128:137 Whitmore 27/11z – Shai G. 51/5/7
Hawks @ Grizzlies 132:130 LeVert 25 – Bane 35/10/10
Kings @ Mavericks 122:98 LaVine 22 – Marshall 18/5/6
Pistons @ Jazz 134:106 Cunningham 29/9a – Filipowski 25/8z
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Sezon Dallas zaczął zakopywać się wraz z kontuzją Luki zaś po jego wymianie rozsypał się kompletnie.
Gdyby tylko Phoenix grało cokolwiek lub Spurs wciąż mieli Wembiego to Mavs mogliby nawet wypaść poza TOP 10, ale wydaje się to chyba mało prawdopodobne.
Przypominam tylko, że Anthony Davis kończy w przyszłym tygodniu 32 lata, a Kyrie za dwa tygodnie 33 lata
Wizjoner Harrison wymienił gracza Top3 ligi, który dopiero będzie wchodził w swój prime, na szklanego centra za górką oraz dał piłkę w ręce i kazał być głównym produkującym i rozgrywającym raczej powoli schodzącemu guardowi, który w swojej karierze nigdy nie wyszedł poza średnio 6 asyst na mecz
To jest niewyobrażalne, to jest jakiś publiczny akt autodestrukcji…
Na miejscu Nico trochę bym się obawiał, bo przypominam, że to jest jednak Texas i każdy kibic Mavs ma w domu broń palną
Transfer Doncicia jest oczywiście nadal niezrozumiały, ale weźmy pod uwagę, że Nico na pewno nie podjął tej decyzji sam. Chyba ktoś tutaj kiedyś wspominał, że wziął to na klatę i został kozłem ofiarnym, ale nie wierzę, że przy tej decyzji nie konsultował jej chociażby z Kiddem. Teraz wiadomo, Luka dostał pięścią w, nomen omen, brzuch i może weźmie się za siebie, ale jestem ciekawy jakie podejście prezentował np. na treningach i czy nie była to postawa w stylu “i co mi zrobicie?”. Ale bez tego bodźca cholera wie jak by było, pewnie nic by się nie zmieniło. I teraz najważniejsze – pytam serio – jaki postęp w grze Luki Doncicia zauważyliście w ciągu ostatnich pięciu lat? Nie chodzi o doświadczenie, ale sam skill. Czy gra bez piłki w jego wykonaniu jest lepsza? Gra na półdystansie (to nad czym pracował Jordan), footwork (Kobe), leadership (LeBron)? Robi coś czego nie robił kilka lat temu? Poza ciapaniem trójek przez ręce z 9 metra? Panie Angelu, proszę się nie unosić, pytam zupełnie poważnie :)
Odpowiadając na ostatnie pytanie, to ja bym stawiał na podania i ogólny court awareness: czy, nazwijmy to ‘normalne’ podania, czy z podwojeń czy jakieś freak-passy a’la Jokić. Mówił o tym LeBron, mówił JJ, mój test oka mówi, że w pierwszych latach kariery aż tak dobrze to nie wyglądało. Ale mogę się oczywiście mylić.
3 razy usuwałem to co chciałem tu napisać bo jednak najbardziej pasuje komentarz: xd
Można oczywiście rozmawiać o skillach i przeanalizować sobie indywidualne statystyki Luki
Zauważy się wtedy stały, rok do roku, postęp we wszystkich cyferkach, łącznie ze skutecznością z wolnych, za trzy i z gry itd
Średnio to absolutny top ligi
Ale po co?
Koszykówka to w końcu sport drużynowy
W swoim pierwszym sezonie Luka nie awansował do playoffs
W drugim przegrał w pierwszej rundzie z Clippers 2-4
W trzecim przegrał w pierwszej rundzie z Clippers już tylko w 7 meczach
W czwartym sezonie zakończył sezon w finale konferencji
W sezonie, który rozpoczynał mając 24 lata, wprowadził swój zespół do finałów NBA
Także tak
W tej chwili to tylko najlepszy gracz w pick & rollu na świecie i właśnie rozpoczął swoją przygodę w najpopularniejszym teamie koszykówki na tej planecie
Luka już od roku, dwóch, jest w prime. Nie zobaczymy go w NBA jako 35-latka.
Z pierwszym zdaniem się nie zgodzę, z drugim jak najbardziej tak.
Myślę, że dopiero od przyszłego sezonu zobaczymy Lukę w takim prawdziwym MVP mood
I racja, za dekadę już Doncica w NBA nie będzie, ale sądzę, że zrobi co ma zrobić, tzn. pod dachem Crypto zawiśnie 18 mistrzowski banner
Bogowie koszykówki nie lubią jak się z nich drwi Panie Harrison