Wake-Up: Puppy-Goat i Wolves odpadli z turnieju, Celtics prawie

Po komentarzach Edwardsa Wolves poszli w run 14-2 z nim na ławce, grając przeciwko słabej ławce Clippers bez kontuzjowanego Normana Powella, który mógłby pomóc tej grupie. NBA wróciła po jednym dniu przerwy, ale została w Minneapolis, gdzie w środę 23-letni Puppy-Goat w bardzo profesjonalny sposób wykonał pracę dziennikarzy za nich samych. Powiedział: “I po prostu czuję, że z biegiem czasu oddalamy się od siebie”. ESPN, z piątkową transmisją, znów był na miejscu, gdy rzucający obrońca Minnesoty Timberwolves próbował zrobić dramat.

Gdy Zubac zafejkował handoff, obrócił się i dał z góry przez rozstąpione morze, Mike Conley, Edwards zrobili gest dłońmi co-robisz do Rudy’ego Goberta. Randle patrzył się na nich. Przynajmniej wykonali jakiś gest. Zostawimy Jonowi Krawczynskiemu co znaczyły będą teraz wyniki, ale w piątek Clippers wrócili do gry na starcie drugiej połowy, bo startująca piątka Minnesoty w trzy minuty straciła piłkę pięć razy. Jest data ważności na tym składzie: rozgrywający ma 37 lat, center także się starzeje, a drugi najlepszy strzelec jest na schodzącym kontrakcie. Wszystko więc może obrócić się w-co-dalej-z-Edwardsem. Jego agresywny full-court defense na Hardenie pomógł w trzeciej kwarcie znów dać Minnesocie dwucyfrową przewagę.

Ten mecz był ostatnim Wolves w NBA Cup. Nie polecą do Vegas. Będą mieli tydzień wolnego. Było w piątek sporo pustych siedzeń, po tym jak koszykarze w środę zostali głośno wybuczani. Chris Finch grał ósemką – bez rookie’ego – jakby już bał się o pracę. Joe Ingles jest w tej drużynie – nikt nie pamięta. A oglądanie Goberta próbującego grać w ataku zawsze doprowadzi cię do któregoś z odcieni smutku.

Nic Batum wrzucił Clippers z powrotem do meczu, drugi raz odrobili straty do remisu, tym razem na 8 minut przed końcem. Clippers prowadzili jeszcze trzema na cztery do końca, ale Tyronn Lue popełnił błąd grając późno w tym meczu rozkojarzonym Kevinem Porterem i nie faulując na końcu, przez co mecz skończył się jednym punktem 93:92 dla gospodarzy, choć Clippers przez 45 ostatnich sekund nie byli na połowie Minnesoty.

Knicks @ Hornets 99:98 Brunson 31 – Miller 20
Cavaliers @ Hawks 101:117 Mobley 24/12z – Johnson 20
Pelicans @ Grizzlies 109:120 McCollum 30 – Morant 27
Clippers @ Timberwolves 92:93 Harden 20/11a – Edwards 21
Magic @ Nets 123:100 F.Wagner 29/8/8 – Milton 22
Celtics @ Bulls 138:129 Tatum 35/14z – Vucević 32/11z
Raptors @ Heat 111:121 Barnes 24/10/10 – Butler 26
Pistons @ Pacers 130:106 Cunningham 24/11a – Siakam 21/9z
Kings @ Trail Blazers 106:115 Sabonis 21/14/11 – Ayton 26/9z
Thunder @ Lakers 101:93 Shai G. 36/9a – Davis 15/12/7

Wolves skończyli grupę z bilansem 2-2, Clippers 1-3, ale że Trail Blazers wygrali w piątek z Kings, to Minnesota została oficjalnie wyeliminowana z drugiej edycji NBA Cup.

Mecz skończył się tak dziwnie, że warto to zobaczyć. 36 ostatnich sekund poleciało ot tak:

21 punktów na tylko 7-21 Edwardsa.

Porter rzucił 17 dla Clippers, ale jego straty – 5 – zupełnie odstawały od poziomu intelektualnego nawet-Minnesoty, która z podawania sobie piłki do kolegi metr obok zrobiła już tradycję.