W poprzednich dwóch sezonach Markelle Fultz był częścią rotacji Orlando Magic, a teraz nie potrafił znaleźć dla siebie żadnego miejsca w NBA. Kontuzje i urazy od początku jego kariery w NBA mocno hamowały rozwój tego zawodnika, dlatego nigdy nie spłacił zaufania, jakim obdarzyli go Philadelphia 76ers, kiedy wybrali go z pierwszym numerem w Drafcie 2017.
Wydawać się jednak mogło, że po dwóch względnie spokojnych latach, kiedy Fultzowi udało się rozegrać w sumie 110 meczów, będzie mógł wreszcie skupić się na optymalnym dla 26-latka rozwoju. Niestety okazuje się, że brak zainteresowania ze strony ligowych drużyn w wakacje nie był bynajmniej spowodowany słabnącymi umiejętnościami guarda, a kolejnymi kłopotami zdrowotnymi.
Jeszcze przed ostatnimi playoffami sam mówił, że w kolanie ma niewielkie pęknięcia kości, które uniemożliwiają mu grę na sto procent możliwości. W ostatnich dniach Jake Fischer raportował, że większa ilość urazów uniemożliwiła Fultzowi pozostanie w NBA, choć jednocześnie podkreślił, że wciąż młody zawodnik będzie jeszcze próbował wrócić na ligowe parkiety.