Przed nami druga odsłona turnieju, który już nie nazywa się In-Season Tournament, tylko zyskał sponsora i został przemianowany na NBA Cup. Walka o puchar ligi. Oczywiście nie tak prestiżowy jak ten imienia Larry’ego O’Briena, bardziej pucharek, ale już wszyscy mieli okazję przekonać się, że jest o co grać. LeBron już swój zdobył i razem z kolegami odebrał po pół miliona bonusu, podczas gdy dla Indiany Pacers dotarcie aż do finału tych rozgrywek okazało się trampoliną, która pomogła im wzmocnić zespół i w playoffach dotrzeć aż do finałów Wschodu. A przede wszystkim cała liga zyskała, bo inauguracyjny turniej okazał się dużym sukcesem. Obawiano się, czy drużyny potraktują to poważnie, ale kiedy te mecze sezonu regularnego zyskały dodatkowe znaczenie, od razu podniósł się poziom rywalizacji, intensywności gry i zyskaliśmy świetnie widowisko, co przełożyło się na większe zainteresowanie ze strony kibiców.
Teraz już wszyscy wiedzą o co chodzi, dlatego drugi turnieju powinien przynieść jeszcze więcej emocji i najlepszej koszykówki.
Formuła turnieju się nie zmieniła. Mamy sześć grup, po trzy w konferencji, rozlosowanych w czasie wakacje z koszyków, do których drużyny zostały przydzielone na podstawie wyników z zeszłego sezonu. Każdy z każdym spotyka się jeden raz, więc do rozegrania są po cztery mecze grupowe. Druga faza to już ćwierćfinały, co oznacza, że awansuje osiem zespołów – zwycięzca grupy i z każdej konferencji najlepsza ekipa, która zajęła drugie miejsce.
W przypadku uzyskania takiego samego bilansu, pierwszym tie-breakerem jest wynik bezpośredniej rywalizacji, następnym ponownie różnica punktów, potem suma wszystkich punktów, a w dalszej kolejności wynik w sezonie. Tak więc podobnie jak rok temu, znowu w ostatnich meczach może być sporo zamieszania przy polowaniu na te „małe punkty”. Jedynym uprawieniem w tym względzie jest wyłączenie punktów z dogrywek, one nie będą uwzględniane przy tie-breakerach. Przy przedłużonych meczach, różnica punktów będzie wynosiła zero i też punkty zdobyte w doliczonym czasie nie będą doliczane do sumy punktów w turnieju.
Mecze pucharowe rozgrywane będą we wtorki i piątki przez najbliższe trzy tygodnie i podobnie jak poprzednio, będą wyróżniały się kolorowym parkietem, więc od razu zobaczymy, że to pojedynek o wyższą stawkę.
East Group A
Charlotte, Brooklyn, New York, Orlando, Philadelphia
East Group B
Detroit, Indiana, Miami, Milwaukee, Toronto
East Group C
Atlanta, Boston, Chicago, Cleveland, Washington
West Group A
Houston, LA Clippers, Minnesota, Portland, Sacramento
West Group B
Oklahoma City, LA Lakers, Phoenix, San Antonio, Utah
West Group C
Dallas, Denver, Golden State, New Olreans, Memphis
(4-7) Atlanta @ (9-2) Boston 1:00
(4-5) Miami @ (4-7) Detroit 1:00
(4-6) Charlotte @ (5-6) Orlando 1:00
(4-5) New York @ (2-7) Philadelphia 1:30
(2-9) Toronto @ (2-8) Milwaukee 2:00
(8-2) Phoenix @ (2-7) Utah 3:00
(5-5) Dallas @ (8-2) Golden State 4:00
(6-4) Minnesota @ (3-8) Portland 4:00
1) W East C mamy najgorętszych obecnie w lidze Cleveland Cavaliers, którym ten rozpęd może bardzo pomóc w turnieju, ale wcale nie są pewniakami do awansu, bo w grupie mają też Boston Celtics. Mistrzowie dzisiaj zaczynają rozgrywki od spotkania z Hawks, których tydzień temu rozbili w Atlancie mimo nieobecności Jaylena Browna.
2) W East A już na otwarcie obejrzymy starcie potencjalnych faworytów, bo mimo wszystko, rozczarowująca Philadelphia 76ers może coś ugrać w turnieju jeśli będą mieć swojego MVP. A Joel Embiid ma dzisiaj wreszcie zadebiutować w tym sezonie. Jego obecność zrobi dla Sixers ogromną różnicę, choć zobaczymy czy od razu, bo wszystko zależy w jakiej będzie formie. Oby lepszej niż Paul George, który bardzo powoli się rozkręca i w czterech meczach uzbierał tylko 57 punktów z 54 rzutów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.