Przed sezonem 24/25: Problem z pozycją środkowego w Knicks

0
fot. youtube.com/@wcknicks

New York Knicks szykują się do wielkiego sezonu, który rozpoczynają w gronie najpoważniejszych kandydatów do tytułu. Po raz pierwszy są w takiej pozycji od… ostatniej swojej wizyty w wielkim finale w 1999 roku. Od zakończenia ery, którą opisał Chris Herring w swojej książce.

Przy okazji – wczoraj skończyłem czytać „Blood in the Garden” i teraz już szczerze mogę polecić. Nie jest to aż tak świetna książka jak “Cyrk na trzy pierścienie”, ale też bardzo dobra. Warto po nią sięgnąć, żeby przypomnieć sobie tamte czasy nowojorskiej koszykówki i dowiedzieć się jak to wyglądało za kulisami. Jest dużo ciekawych historii i oczywiście mnóstwo barwnych postaci, na czele z Anthonym Masonem, który jako jedyny dostał swój cały rozdział.

Wracając do obecnych Knicks. Oczekiwania są ogromne, ale obóz treningowy jeszcze nie ruszył, a już pojawił się pierwszy poważny problem, bo dowiedzieliśmy się, że jeden z ich najważniejszych zawodników opuści początek sezonu. Mitchell Robinson nadal leczy operowaną w maju kostkę. Operowaną już po raz drugi w ciągu kilku miesięcy, dlatego teraz trzeba jeszcze bardziej uważać i proces rehabilitacji może przeciągnąć się nawet do stycznia.

Tak więc przez pierwsze miesiące Knicks będą bez swojego podstawowego centra, a jeszcze przed tą informacją, pozycja środkowego była najsłabszym punktem ich składu. W zeszłym sezonie Robinson rozegrał tylko 31 meczów, ale mogli liczyć na zastępującego go Isaiaha Hartensteina. Po jego odejściu została duża dziura na ławce i było wiadomo, że brak głębi może stać się problemem przy bardzo niepewnym zdrowiu Mitchella. Szybko się o tym przekonają.

W obecnej sytuacji do dyspozycji zostają im do Precious Achiuwa, Jericho Sims i będący na two-way umowie Ariel Hukporti, ostatni zawodnik tegorocznego draftu. W poprzednim sezonie, w sześciu meczach (bilans 2-4), w których Knicks nie mieli obu swoich najlepszych centrów, to właśnie 25-letni Sims wychodził w pierwszej piątce (choć nie miał najlepszego sezonu). Achiuwa także grał w roli startera, ale był głównie wykorzystywany jako silny skrzydłowy w wysokich ustawieniach, które Tom Thibodeau bardzo lubił. Teraz natomiast częściej będzie zmuszony sięgać do niższych lineupów z Juliusem Randle’m w roli smallballowego centra. Dotychczas rzadko tego próbował, bo Randle nie potrafi chronić obręczy, ale teraz 1) nie będą mieli innego wyjścia i 2) liczą, że wzmocniona na skrzydłach defensywa duetem Anunoby-Bridges pomoże zredukować osłabienie pod samym koszem.

“Przyjrzymy się kilku różnym rzeczom, ponieważ mamy wszechstronność – możemy zobaczyć Juliusa więcej na piątce. Nie chcę tego robić przez długie okresy, ponieważ to by się na nim odbiło, ale myślę, że może grać tak przez 10 lub 15 minut. Stworzyłby też wtedy wiele ofensywnych przewag.”

Tak Thibs odpowiadał na pytanie o zastąpienie Hartensteina. Jeszcze zanim dowiedzieliśmy się, że Robinsona również trzeba będzie zastąpić w pierwszej części sezonu. Ale Randle też wraca po kontuzji, więc przynajmniej na początku trzeba będzie na niego uważać i nie eksploatować za bardzo zmuszaniem do przepychania się z większymi rywalami.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1333): Pistons Clippers Suns
Następny artykułTypy przed sezonem: 18. Los Angeles Clippers