Nie tylko, że nie doczekaliśmy się wielkich wymian pierwszego dnia draftu 2024, to w ogóle niewiele było ruchu transferowego. Może managerowie uznali, że skoro mają więcej czasu i ten dodatkowy dzień, lepiej najpierw zobaczyć jak potoczy się pierwsza runda, zanim ruszą szukać transferów? A może cała liga czeka na to co zrobią Paul George czy LeBron James i to są te elementy domina, które uruchomią rynek?
Wkrótce się przekonamy. Póki co, przyjrzyjmy się najciekawszym ruchom minionej nocy, bo mimo wszystko coś się działo poza samym wybieraniem najlepszych młodych zawodników.
Niespodziewanie to Minnesota Timberwolves okazali się najbardziej agresywną drużyną na rynku.
Mieli tylko wybór pod koniec pierwszej rundy i wydawało się, że mocno związane ręce ogromnymi wydatkami, ale Tim Connelly znalazł sposób, żeby wzmocnić drużynę, która dopiero co grała w Finałach Zachodu. Drugi tax apron nie blokuje przed pozyskaniem praw do zawodnika w drafcie, więc oddali swoje przyszłe picki, żeby przejąć od San Antonio Spurs ósmy numer, z którym wzięli 19-letniego guarda Roba Dillinghama. Został najlepszym młody graczem jaki dołączył teraz do kontendera, a Wolves mają nadzieję, że znaleźli następcę dla 36-letniego Mike’a Conleya.
Dillingham to dynamiczny playmaker z bardzo dobrym rzutem, który przede wszystkim był postrzegany jako materiał na scorera z ławki, ale prezentował też umiejętności kreowania kolegów. W Minny będzie miał się od kogo uczyć bycia rozgrywającym, a też występując obok Anthony’ego Edwardsa będzie mógł dzielić obowiązki prowadzenia gry, będąc także zagrożeniem off-ball ze swoim rzutem. Natomiast długość jego nowych kolegów i fantastyczna defensywa Wolves mają pomóc zniwelować kiepskie warunki fizyczne i problemy w obronie Dillinghama.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Bardzo dobry ruch Spurs! Nie potrzebowali kolejnego rozgrywającego gdy w składzie są już Tre Jones, Blake Wesley i wybrany z numerem 4 Stephon Castle. Dwa picki w drafcie to świetny interes, ciężko oczywiście przewidzieć jaki będzie to draft za 7 lat, ale stawiam, że tak wybitna organizacja jak Timberwolves nie będzie raczej w topie ligi.
Nie musieli wybierać rozgrywającego. Mogli spokojnie dołożyć Cody’ego Williamsa albo Buzelisa i rozwijać 2 rookies obok Wemby, już w tym sezonie.
Też racja, najwidoczniej nie widzieli tutaj nikogo ciekawego. Zresztą ta wymiana to prosta matematyka, dwa picki za jeden.
Portland i tak nie chce jeszcze wygrywać, a za rok Ayton będzie już schodzącym kontraktem, więc raczej nie będzie stanowił problemu.
gdyby rok temu nie podpisali Granta na 5latce- to powiedziałbym że całka niezła przebudowa-na pewno lepsza niż Wizards, Detroit, Charlotte etc
Granie veteranem po 34 minut via Grant, gdzie masz sporo graczy z drugich rund, to zbrodnia na organizacji
Takia Camara grajacy po 30min , nie robił wiele gorszych stat niż Jeremi Grant, a zarabia 15x mniej