Los Angeles Lakers zaskoczyli wszystkich próbą wyciągnięcia Dana Hurleya z UConn, ale skończyło się tylko sporym zamieszaniem, z którego ostatecznie nic nie wynikło. Hurley był podobno pod dużym wrażeniem Lakers i poważnie brał pod uwagę ich ofertę, ale nie okazała się wystarczająco kusząca, żeby zdecydował się na przeprowadzkę do NBA.
Hurley przynajmniej zyskał darmową promocję i poprawił swoją pozycję w negocjacjach nowej umowy z uczelnią. Lakers zostali z niczym.
W LA najwidoczniej nie byli zachwyceni kandydatami z wewnątrz ligi, bo na rynku brakuje wielkich nazwisk trenerów z sukcesami, dlatego postanowili rozszerzyć poszukiwania i spróbować sięgnąć po uznanego coacha z uniwersyteckich parkietów. To miało być bardzo sprytne zagranie. I mieli nadzieję, że tym razem się uda, bo też od razu przypomniano, że dokładnie 20 lat temu bardzo chcieli zatrudnić Mike’a Krzyzewskiego. Nawet sam Kobe Bryant włączył się wtedy w przekonywanie trenera. Krzyzewski jednak wybrał pozostanie w Duke. Teraz sytuacja się powtórzyła, choć podobno przez chwilę było prawdziwe momentum i Hurley naprawdę był zainteresowany.
W 2004, po odmowie Coacha K, Lakers sięgnęli po mającego na swoim koncie mistrzowskie pierścienie Rudy’ego Tomjanovicha, który rok wcześniej z powodów zdrowotnych zakończył swoją bardzo długą współpracę z Houston Rockets. W Los Angeles wytrzymał tylko pół sezonu i zrezygnował z dalszego prowadzenia drużyny. Ale wtedy jeszcze Lakers uratował Phil Jackson, który po roku wrócił na ławkę. Phil w sumie prowadził drużynę przez 11 sezonów, zdobył z nimi pięć mistrzowskich pucharów i zostawił po sobie ogromną dziurę, której do teraz Lakers nie są w stanie załatać. Ciągle szukają coacha, który zbudowałby tu naprawdę mocną pozycję i utrzymał się na stanowisku przez długie lata.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dla Lakers jest tylko jedno właściwe rozwiązanie w tej sytuacji
Lebron zostaje grającym trenerem!
#LebronMusisz
Po kiego grzyba im trener, niech oddadzą konstruowanie zagrywek LeBronowi i będzie po kłopocie. W końcu jest już gwiazdą drużyny, jak mówią plotki również menadżerem więc został tylko ten jeden wakat do obsadzenia ;)
Albo ten cwany agent Rich Paul, czy jak mu tam niech zostanie trenerem.
Dzięki Bogu Doc Rivers ma już robotę