Wake-Up: Najgorszy dzień w życiu Franza Wagnera. Cavs vs Boston

6
fot.

Nie tak miał się skończyć/tak miał się skończyć sezon dla Mistrzów Świata i ich kibiców.

Franz Wagner zagrał swój najgorszy mecz w życiu, a zwykle rozgadany Moritz nie pisnął nawet słowem. Oglądaliśmy to pełni podziwu dla dyspozycji naszych sąsiadów, którzy mieli wczoraj swój koszykarski wiecżór i mieliśmy go też my.

Duży moment raczej zjadł młodych Orlando Magic, którzy roztrwonili aż osiemnatopunktowe prowadzenie, dając się dogonić przez byle co, które gra obecnie w koszulkach Cleveland Cavaliers bez kontuzjowanego Jarretta Allena.

Do gier?

Ojej?

Co napisze dziś Bild.

1) Skończyło się 106:94 dla Cleveland, którzy wrócili z 31-49 w kwadrans do 76-68, które do końca już kontrolowali. Do samego meczu już nie będziemy wracać. Widzieliśmy wszyscy, czy half-a-wszyscy, jak mierzący 205 cm niski skrzydłowy idzie w 1 na 15 z gry.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułObiecująca przyszłość i ważny offseason w Orlando
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1295): Wielki powrót Becky

6 KOMENTARZE

  1. Sprawdziłem ten ostatni tak duży comeback w G7 z 1997 roku i coś mi się tu nie dodaje. Dwie serie kończyły się wtedy w siódmym meczu i w obu tych seriach wygrały drużyny, które wygrywały praktycznie wszystkie kwarty. Play by plays wprawdzie nie jest dostępne, ale tak na chłopski rozum żadna z kwart nie wygląda tak, jakby ktokolwiek miał tam z czegoś wracać, bo musiałyby lecieć naprawdę niemożliwe runy.

    2