Między Rondem a Palmą (1237): Zapowiada NBA kibicowi sportu

14
fot. Oskar Pilch

Dziś w Palmie rozmawiamy o tym, jak oglądać koszykówkę NBA w sezonie 2023/24, jak oglądać ją w weekend, jak radzić sobie z porannym zamieszaniem, czym się ekscytować, czego szukać i jak to znaleźć.

Sprawdzamy życie po LeBronie, dlaczego Celtics i Knicks, dlaczego Lakers i Warriors razem, dlaczego dokładnie Phoenix, dlaczego znowu San Antonio, gdzie Zachód przegrywa ze Wschodem, kto najlepiej płacze o faule, sentymentalny powrót redaktora na Orlen i co wydarzyło się w 1327 roku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Gamewinner Stepha, 41 Poole’a, tak, to preseason
Następny artykułDniówka: Sixers kłócą się z Clippers, drama Hardena się rozkręca. Finalizowanie wyjściowych piątek

14 KOMENTARZE

  1. Znam ten ból gdy nastawiasz się na dobry mecz a kończy się 30 punktami przewagi pod koniec drugiej kwarty. Zwłaszcza w Boże Narodzenie. Jest na to rozwiązanie w sezonie regularnym. Mecz 48 minutowy należy podzielić na 4 kwarty a zwycięzca każdej kwarty dostaje 1 punkt do tabeli ligowej. Czyli danego dnia drużyna może zdobyć nawet 4 punkty do tabeli jeśli wygra wszystkie kwarty. Da to wzrost emocji dla kibiców. Drużyna cały czas ma o co grać. Nawet jeśli przegrałeś 3 pierwsze kwarty to masz o co walczyć w czwartej. Nie tak łatwo też będzie sadzac graczy w ramach load management bo zbyt wiele byłoby do stracenia. I najlepsi musieli by grać więcej minut w meczu. Telewizja byłaby zachwycona, kibic byłby przywiązany do telewizora niczym w meczu tenisa. Na playoffy oczywiście gramy po staremu.
    Co myślicie Panowie?

    0
  2. W/n do wezwania z Palmy: “Jak oglądacie NBA?”… Wypracowany system oglądania NBA przez pracującego i zabieganego ojca rodziny to obowiązkowe łapanie weekendowych meczy w przyjaznych porach. Oczywiście wiele tego nie jest, więc leagupasik (opcja Hide Score on😉) i nocne mecze z pia/sob oraz sob/nd oglądamy od około 6 rana w sob. i nd.(pobudkę gwarantują dzieci🙂)
    Warianty różne.. w całości, skrot 1. połowy i w zależności od wyniku, decyzja czy lecimy dalej skrótem czy już ciągiem druga połowa. W razie rodzącego się blowoutu, przewijmay do przodu i badamy rozwój sytuacji, jezeli okazuje się że jest po meczu, przełączamy się na inny🙂… W międzyczasie dzieci bajeczki lub towarzysza tatusiowi 🙂… Dwa mecze do 9.00 da się wciągnąć + ew.jakieś skróty (wciskamy w to przygotowanie śniadania dla rodziny – w miarę możliwości wykorzystujemy do tego dzieci 😁).
    W zależności od rozwoju weekendu, piątek wieczór mecz z nocy czw/piat. (konieczność zachowania embarga informacyjnego…). Jeżeli ciekawy meczyk w tygodniu i znajdzie się późno – wieczorna chwila wolnego to lecimy wg. poprzedniego schematu…
    Trzymanie embarga informacyjnego o wynikach w pewnym momencie skutkuje życiem o jeden dzień wstecz…czytanie szóstego gracza, sprawdzanie wyników, odsłuch palmy 🌴 z jedno dniowym opóźnieniem, itp.,itd….żeby nie poznać wyników. W końcu to wszytko, w połączeniu z pracą, codziennymi obowiązkami, zaczyna doprowadzać nas do chronicznego niewyspania, zmęczenia i zatracenia w czasoprzestrzeni… Dobrze że trwa to tylko 8 m-cy… 🤣
    Oczywiście, technicznie, co do zasady patrząc na league pasie przewijamy rzuty osobiste i przerwy w grze (opcja +10 sek. jest tu kluczowa 😁), inaczej nie ma szans się zmieścić z wszystkim w ograniczonej ramie czasowej.
    Niestety nocne wstawanie jak za czasów MJ, DSFu i “Hej, hej tu enbiej” już/jeszcze odpada…😁

    0
  3. Dorzucamy drużynę w Las Vegas i w miejscu X, mamy 32 drużyny, po 16 w konferencji i po 4 w dywizji.

    – z dywizją grasz po 4 mecze;
    – ze swoją konferencją po 3 mecze;
    – z przeciwną konferencją po 2 mecze.

    4×3+3×12+2×16 = 80 meczów

    Schodzimy z dwóch spotkań RS + z dwóch spotkań presezon (obecnie grają po ~6, byłoby po ~4). Pierwszą rundę PO gramy do 3 wygranych systemem 2-2-1. Sezon rozciągamy o jeden tydzień, zaczynają tydzień wcześniej.

    W sumie mniej o 2 mecze RS, mniej b2b poprzez rozciągnięcie sezonu, statystyki historyczne praktycznie niezaburzone z racji na zejście z tylko 2 spotkań, kasa do podziału per team jak mniemam też w miarę zachowana mimo dwóch nowych drużyny w lidze, LeBron ze swoim składem jako grający GM w 2025, pierwsza runda PO nie ciągnie się jak flaki, presezon tak samo.

    Jestem tu.

    0
  4. ZNYKu, polecam spróbować obejrzeć kilka meczów z topu czy zaciętych spotkań z reszty stawki, znając wynik i skupiając się na tym, nie jak to się skończy, ale jak do tego doszło.
    Chodzi mi o to, że dla mnie, gdy straaasznie lubię spać i jak się nie wyśpię, to większość dnia mam zmarnowane a żona mówi, że mam się do niej wtedy nie odzywać, oglądanie meczu czy to rano, w okolicach 7:30-8 (czasami bez sprawdzania wyniku też oczywiście), czy to popołudniu/wieczorem, przewijając drugą i trzecią kwartę a w całości oglądając pierwszą i czwartą, to idealne rozwiązanie ale z tego względu, że ogólnie koszykówkę, nie tylko NBA, oglądam dla, żeby to nie zabrzmiało jakoś górnolotnie, ‘wartości estetycznych’ – mam tu na myśli czysty skill pojedynczych koszykarzy czy całych drużyn, ich obronę, jakieś ciekawe zagrywki, po których chce się przewinąć i obejrzeć to jeszcze raz zwracając uwagę na jakieś dodatkowe szczegóły, wreszcie indywidualne popisy najwiekszych gwiazd czy po prostu mega utalentowanych graczy (np seria DeRozana pod koniec zeszłego roku). Dzięki temu zyskasz okazje na obejrzenie większej liczby drużyn w ciagu regular season, zobaczysz na własne oczy, o czym ten Maciek pisze zachwycając się ostatnim meczem Hawks – Pacers i nie będziesz tkwił w tej spirali czekania na kolejnego LeBrona (co, dobrze wiemy, nie nastąpi) a może akurat zwrócisz uwagę na kogoś mniej oczywistego, kto będzie po prostu dla Ciebie miłym do oglądania graczem, co już samo w sobie powinno być wystarczającą przyjemnością :)
    ja tak mam od wielu lat, mimo, że nie mam dzieci i teoretycznie mam więcej tego wolnego czasu, ale nie chce mi się omijać stron z wynikami czy nie zaczynać dnia od Wake-Upa na 6G, śledzę też sporo basketu europejskiego i może nie oglądam wszystkiego od deski do deski, ale pozwala mi to na oglądanie sporej ilości dobrego grania na wielu parkietach i jaranie się koszykówką na nowo co każdy kolejny sezon :)

    0
  5. Przedstawię moja technike zagonionego taty: nagrywam wszystko co puszcza Canal Plus i oglądam kiedy dzieci i żona idą spać losowo wybrany spośród nagranych mecz, tu pomaga pamięć ponad 40 latka, bo szansa że będę pamiętał wynik jest prawie żadna więc oglądam jak na żywo tylko mogę przewijać i w ten sposób w 2,5 godziny od 22.30 do 1 dwa mecze sezonu regularnego prawie jak na żywo :)

    0